Nie zachęcamy bynajmniej do lekceważenia kwestii bezpieczeństwa w czasie epidemii – unikanie niepotrzebnych kontaktów jest bardzo ważne i może pomóc nam zachować przy życiu i w zdrowiu siebie i naszych najbliższych oraz osoby, z którymi możemy mieć kontakt
Problem w tym, że o tym, czy za wyjście z domu zostaniemy ukarani dotkliwą karą pieniężną, czy nie, decyduje kompletnie arbitralnie napotkany policjant, czy – jeszcze bardziej absurdalnie – żołnierz. Na to nie należy się godzić. Mamy konstytucyjne prawa, między innymi do przemieszczania się. Prawa te mogą zostać ograniczone w pewnych okolicznościach, ale nie można nas ich zupełnie pozbawić.
Spotkanie z patrolem policji, lub policji i żandarmerii wojskowej, może skończyć się próbą wręczenia mandatu. Jako przyczynę kary funkcjonariusz – policjant, żołnierz lub inna uprawniona osoba poda artykułu 54. Kodeksu Wykroczeń.
***
Art. 54. Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
***
Doświadczenie ObyPomocy, czyli pomocy prawnej Obywateli RP (sprawy mandatów z równie wątłą podstawą prawną, na przykład za okrzyki, za stanie na jezdni w trakcie manifestacji, za zapalenie znicza pod sądem itp.) uczy, że warto zakwestionować zasadność kary i nie przyjmować mandatu ze strachu. Zaznaczyć trzeba, że odmowa przyjęcia mandatu będzie się wiązała z koniecznością stawienia się przed sądem, który będzie orzekał, czy mandat miał faktyczną podstawę, czy nie. Innymi słowy, czy kara była słuszna, czy niesłuszna.
Sąd weźmie pod uwagę okoliczności, a zatem stan epidemii, sytuację w której byliśmy, gdy zatrzymał nas policjant, a także to, czy kara nałożona jest w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa. Przepisy prawa zaś muszą być zgodne z aktami prawnymi wyższego rzędu – ustawami i Konstytucją RP.
W obecnej sytuacji wprowadzono, tzw. specustawę w sprawie koronawirusa: Ustawą z dnia 2 marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Władze wprowadzają też rozporządzenia związane z ograniczeniami i obowiązkami w sytuacji epidemii. Stąd pojawia się chaos prawny, a przez to możliwość nadużywania kar wobec obywateli.
Wracając do mandatu: mandat w wysokości 500 zł, to znacznie więcej, niż przeciętna grzywna wymierzana przez sąd – o ile w ogóle do wymierzenia jej dochodzi.
Co się stanie, gdy zostaniemy wylegitymowani i nie przyjmiemy mandatu? W zwykłych warunkach otrzymalibyśmy wezwanie na przesłuchanie na komendzie. Nie jest to nic strasznego, nie należy się denerwować. Należy znać swoje prawa. O prawach i obowiązkach osoby przesłuchiwanej można zasięgnąć informacji na przykład pod adresem: pomocorp@protonmail.com . Jednak w czasie epidemii koronawirusa, najprawdopodobniej nie będziemy się stawiać na przesłuchanie.
Po jakimś czasie możemy spodziewać się pisma z komendy policji, że został sporządzony i przesłany do sądu wniosek o ukaranie. Takie pismo ma funkcję czysto informacyjną i nie wymaga żadnej reakcji z naszej strony. Oznacza, że możemy się spodziewać, w normalnych warunkach po czasie od dwóch tygodni do roku, korespondencji z sądu. Sąd może sprawę umorzyć (to dobrze – wtedy mamy już spokój, chyba że policja się odwoła) lub wydać wyrok nakazowy: zapłatę grzywny, karę nagany lub karę ograniczenia wolności w postaci prac społecznych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Będziemy karani za….. życie. Pozbawia się nas też prawa do sądu
Od wyroku nakazowego przysługuje nam prawo do sprzeciwu w terminie (uwaga: krótkim i nieprzekraczalnym) 7 dni kalendarzowych od daty otrzymania wyroku. Nie potrzebujemy do tego adwokata – możemy sami wysłać pismo, treści mniej więcej „Na podstawie art. 506 § 1 Kodeksu postępowania karnego w zw. z art. 94 § 1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia wnoszę sprzeciw od wyroku nakazowego Sądu [tu nazwa sądu] z dnia [tu data wyroku], wydanego w sprawie sygn. akt: [u sygnatura akt, podana w wyroku]”. Sprzeciwu nie musimy uzasadniać. Pismo ze sprzeciwem należy wysłać do sądu listem poleconym. Liczy się data stempla pocztowego.
Uwaga: Koniecznie trzeba zanotować datę otrzymania pisma z wyrokiem i zachować potwierdzenie wysłania sprzeciwu oraz kopię naszego pisma ze sprzeciwem.
Później mamy już standardową drogę sądową. W wyniku sprzeciwu, toczy się rozprawa na zasadach ogólnych. Jesteśmy wezwani, jako obwinieni, mamy prawo przedstawić swoją wersję wydarzeń, swoje racje, mamy prawo do skorzystania z pomocy adwokata, mamy prawo nie zgodzić się z zarzutem i podważyć zasadność kary. Wymaga to czasem kilkukrotnego stawienia się w sądzie. Jednak ci, którzy uważają, że ich prawa obywatelskie w wyniku rozporządzeń i ustawy o koronawirusie są naruszane, mogą w ten sposób dochodzić swych racji.
Nasza praktyka uczy, że w wątpliwych prawnie przypadkach „normalny” proces skutkuje w znakomitej większości zmianą orzeczeniem na korzyść obwinionego (czyli na naszą korzyść). Sądy powszechne są jeszcze niezależne.
A co, jeśli policja nie wystawi mandatu, tylko skieruje sprawę do inspektora sanitarnego i dostaniemy karę administracyjną? O ile nam wiadomo, wbrew zapowiedziom, w praktyce dotyczy to wyłącznie osób objętych kwarantanną (jeśli jest inaczej, bardzo prosimy o informację). To jest inna procedura, którą zajmiemy się później. Na razie mamy tylko jedną sugestię: niczego pochopnie nie podpisywać.
W każdym razie, pamiętajmy: zawsze mamy prawo do sądu i pomocy prawnej. Nawet w stanie klęski żywiołowej, nawet w stanie wyjątkowym – a żadnego z nich formalnie nie ma.
- Powyższy tekst nie ma charakteru porady prawnej, każdy korzysta na własną odpowiedzialność.
fot. Pixabay
1 thought on “Jak nie zapłacić mandatu za oddychanie”
Dziś ukazały się informacje o karze administracyjnej w wysokości 12 tys. zł za jazdę rowerem. Żywotnie mnie to interesuje gdyż od ok. 30 lat roweruję niezależnie od pory roku. Dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Oczywiście, mógłbym mocno uważać i się kryć by robić swoje. Ale czy o to chodzi? Jak, w razie czego, odwołać się od decyzji o karze administracyjnej? Bo mogę, rzecz jasna, nie dać się złapać, strzelać chyba nie będą. Ale jest to jednak pewne ryzyko, swoje lata mam.