– Ta pogarda władzy wobec obywateli musi się kiedyś skończyć – mówił lider Agrounii Michał Kołodziejczak na konferencji przed Komendą Stołeczną Policji. Wraz z Michałem Wojciechowskim ze Strajku Przedsiębiorców złożyli wniosek do premiera o amnestię dla osób ukaranych wysokimi karami administracyjnymi za rzekome nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego na manifestacjach Strajku Przedsiębiorców. Zawiadomili również policję i prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera
Rano lider Agrounii i przedstawiciel Strajku Przedsiębiorców spotkali się z dziennikarzami. – Ostatnie wydarzenia w Polsce pokazują nam, że każdy z nas może być „przestępcą”. Tylko, że jednych można karać, a drudzy, należący do obozu władzy, a nawet stanowiący prawo, nie muszą tego prawa przestrzegać. Mogą tylko przeprosić za popełnione czyny i bardzo dotkliwe kary nie są wobec nich stosowane – w ten sposób Kołodziejczak odniósł się do wydarzeń z soboty, kiedy to premier Mateusz Morawiecki w Gliwicach spotkał się w restauracji z wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem. Przy jednym stoliku siedziały cztery osoby bez maseczek i bez zachowanego odpowiedniego dystansu. – Składamy wniosek do policji o wszczęcie postępowania odnośnie do tych wydarzeń, które miały miejsce w Gliwicach – zapowiedział Kołodziejczak.
Zaznaczył, że premier wprowadził przepisy, których sam nie przestrzega. – Premier zastosował amnestię wobec siebie. On anulował mandat przez przeprosiny. Na tych samych zasadach powinny być anulowane inne kary (…) Jeżeli premier mówi, że jego doradcy słabo go pouczyli, to co dopiero ma mówić rolnik, hydraulik, nauczyciel czy nawet dziennikarz, który z tym prawem dynamicznie się zmieniającym ma często problem, żeby nadążyć.
– Wielu polityków mówiło o tym, że premier złamał obostrzenia sanitarne, ale nikt nie złożył wniosku – powiedział Kołodziejczak. – Widać jak działa w Polsce papierowa opozycja – nie robi nic. Lider Agrounii zwrócił się do wszystkich kandydatów na prezydenta z apelem o poparcie wniosku do premiera o amnestię dla osób, na które została nałożona kara ustawowa Sanepidu.
Kołodziejczak zaznaczył, że reżim sanitarny jest ważny i należy go przestrzegać. – Jeśli ktoś podlega kwarantannie, to powinien jej przestrzegać. Tutaj nie powinno być amnestii wobec tych, którzy kwarantanny nie przestrzegali – dodał mówiąc, że chodzi o amnestię dla osób biorących udział w protestach Strajku Przedsiębiorców.
Michał Wojciechowski zauważył, że na tym strajku każdy z manifestantów był w odległości 2 m siebie, ale w chwili, gdy policja zaczęła otaczać ludzi i zacieśniać kordon, odległość się zmniejszyła. Nie można więc winić protestujących za to, że to policja zmusiła ich do zbliżenia się do siebie.
– Jeżeli premier myśli, że tymi karami zahamuje społeczeństwo i ludzie nie będą wychodzić na ulicę, to jest w błędzie. Wyjdą tym bardziej, bo nie mają już na chleb – mówił Wojciechowski. – Tymi karami doprowadzicie do jeszcze większej determinacji – zwrócił się do rządzących.
Kołodziejczak zwrócił uwagę na fakt, że w innych krajach ludzie, którzy nie przestrzegają prawa, które sami stanowią, podają się do dymisji. Jako przykład podał naczelną lekarz Szkocji, która zrezygnowała ze stanowiska, gdy złamała zakaz wychodzenia z domu.
Kary nakładane przez Sanepid wynoszą 5, 10, a nawet 30 tys. Michał Wojciechowski powiedział, że w ostatnich dniach już kilkadziesiąt osób zawiadomiło Strajk Przedsiębiorców o tym, że dostali takie kary.
ZOBACZ TAKŻE: Adam Bodnar i senator Jacek Bury o walce z represjami
Wczoraj Sanepid uchylił pierwsze kary wobec uczestników akcji „List” z 6 maja. Grupa artystów przeszła wtedy sprzed budynku Poczty Głównej przy ul. Świętokrzyskiej pod Sejm. Nieśli 14-metrowy transparent z napisem „Żyć, nie umierać”. Wszyscy mieli maseczki i zachowywali przepisowe dwumetrowe odległości od siebie. Sanepid nałożył na nich karę po 10 tys. tylko na podstawie policyjnych notatek. Od tej decyzji odwołali się artyści oraz Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Sanepid w trybie autokontroli uchylił kary i umorzył postępowanie.