Wydawało się, że Ziobro jako szef prokuratury ma sporego haka i to na wszystkich. Jak zaczął się puszyć i nie poparł ustawy futerkowej, to od razu Jarek wyjął całą serię małych haków
Szybko zrobiono badania, z których wyszło, że Partie Ziobry i Gowina bez PiS nie wchodzą do Sejmu i mają znaczenie takie, jak odchody komara. Kolekcjoner Kotów z Żoliborza uruchomił też procedury usuwania ludzi Gowina i Ziobry ze spółek Skarbu Państwa. Ludzie prezesa zaczęli kolędować z wywiadami od Radia Maryja po Głos Pszczelarza, w których ogłaszali, że koalicji rządowej już nie ma.
Gowin szybko zmiękł jak tania parówka w wegańskim garnku, a Ziobro wylądował na Nowogrodzkiej na wielogodzinnym dywaniku. Po rozmowach prezentował się jak człowiek, który odebrał gorące żelazko zamiast telefonu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ustrój, nie wyborcze sześciopaki
Potwierdza się twierdzenie, że politycy zamiast rozwiązywać problemy sami je stwarzają. Trwa handel. W tej bokserce politycznej chodzi o to, że Ziobro z Gowinem i ich partyjne kanapy, zachowają stanowiska i przywileje mimo planowanej rekonstrukcji rządu, jeśli poprą ustawę o bezkarności, na której zależy PiS. Ustawa taka wprowadzi nas uroczyście w krainę państwa mafijnego, bo gwarantuje bezkarność Szumowskiego i innych, uwikłanych w dziwne zakupy covidowe.
Ustawa o ochronie zwierząt, na której także zależy Kolekcjonerowi Kotów także jest w pakiecie.
Sam Kaczyński ma wylądować w rządzie i wzmocnić frakcje Morawieckiego. Trwa więc próba sił i festiwal haków w polskiej piaskownicy, tymczasem odnoszę wrażenie, że świat nam ucieka jak dziarski emeryt, który zwinął w Biedronce batona.
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.