Marcowe gadanie. Język, który wciąż słyszymy

Polityków należy oceniać nie tylko po ich czynach, ale także po ich mowie (choć mówienie też należy do ich działalności i jest składnikiem polityki)

W polskiej literaturze klasyczną pozycją analizującą język polityki jest “Marcowe gadanie” Michała Głowińskiego. Książka, w swoim czasie intensywnie czytana, opisywała język antysemickiej pezetperowskiej kampanii Marca 1968 roku. Wziąłem tę książkę znów do ręki i zadałem sobie pytanie w jakim stopniu opis Głowińskiego pasuje dziś do mowy PiS i języka słownej agresji, którym posługuje Jarosław Kaczyński.


O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »