Migranci – długofalowa polityka zamiast grzania emocji

fot. Michał M. Majewski

Polityka migracyjna to rzadki przypadek, gdzie rząd PiS przygotował trafną diagnozę, dlaczego gospodarka Polski potrzebuje pracowników z innych krajów. Chciał już nawet na podstawie tej diagnozy zacząć działać, ale potem najwyraźniej doszedł do wniosku, że politycznie jednak bardziej opłaca się straszyć Polaków migrantami. Opozycja powinna pokazać, że PiS musi odejść, bo nie potrafi skutecznie rządzić, a nie licytować się z PiS, z których krajów migranci są groźniejsi

W kampanii wyborczej PiS zaczął używać tematu migrantów do podgrzewania negatywnych emocji. Wymyślił referendum w dniu wyborów jako dodatkowy czynnik mobilizujących ich wyborców. PO podjęło temat. Ostatni filmik Donalda Tuska miał pokazać imigracyjną hipokryzję PiS, ale jego forma również buduje atmosferę niechęci do imigrantów. Tusk odnosi się do projektu rozporządzenia MSZ, który ma ułatwiać uzyskanie wizy pracowniczej dla obywateli 20 krajów. Przeczytałem ten rządowy dokument i zacząłem zastanawiać się, czy istnieje coś takiego jak polityka migracyjna rządu, w którą ten projekt rozporządzenia się wpisuje. Okazało się, że rząd nad takim kompleksowym podejściem do migracji zaczął prace, ale w 2021 temat porzucił i obecnie nie ma rządowego dokumentu, który tworzyłby ramy dla konkretnych rozwiązań wykonawczych.

Wszyscy, w szczególności dziennikarze wszelkich redakcji, powinni domagać się od PiS danych, ilu migrantów w najbliższych 10 latach potrzebuje polska gospodarka. Jeżeli tych danych nie zobaczymy, to jest to kolejny powód, aby PiS odsunąć od władzy, bo nie potrafią rządzić.

Gra w szachy ma proste zasady, widać co się dzieje na szachownicy, można również przewidzieć kolejne ruchy. Tak samo powinno być z długofalową polityką migracyjną. Nasi politycy zdecydowali inaczej i migrantami postanowili grać w szachy jak dzieci na załączonym obrazku – ważne kto komu szybciej poprzewraca figury.

2020: Polityka migracyjna Polski – diagnoza stanu wyjściowego

Początki były bardzo obiecujące i profesjonalnie przeprowadzone. W 2020 roku pomimo pandemii, departament polityki migracyjnej MSW współpracując z Ośrodkiem Badań nad Migracjami UW i innymi instytucjami pozarządowymi, przygotował dokument Polityka migracyjna Polski – diagnoza stanu wyjściowego. Ostateczna wersja tego dokumentu została zaakceptowana w grudniu 2020 roku. W dziedzinie legalnej migracji raport przedstawiał następujące diagnozy:

  • Liczba cudzoziemców pracujących w Polsce wynosiła około 1 mln osób. Udział cudzoziemców w polskim rynku pracy wynosił szacunkowo 5% i szybko rósł (w 2013 był poniżej 1%)
  • Prognozy GUS wskazywały, że w latach 2020-2025 liczba osób w wieku produkcyjnym mobilnym (18-44 lat) zmniejszy się w Polsce o prawie 1,18 mln osób, po 2025 spadkowa tendencja się utrzyma
  • Polityka migracyjna powinna być głównym sposobem wypełnienia luki demograficznej na rynku pracy. Po roku 2035, kiedy na emerytury przejdzie pokolenie wyżu demograficznego przełomu lat 70-tych i 80-tych, obecne napływy migrantów zarobkowych mogą nie wystarczyć
  • W długim terminie polityka migracyjna nie jest wystarczającym narzędziem uzupełnienia luki demograficznej.

Dokument zawiera również podstawowe dane opisujące wpływ migrantów na gospodarkę: liczba wniosków o wydanie zezwolenia na pracę cudzoziemców – 485 tys. w 2019 roku, 651 tys. ubezpieczonych obcokrajowców w ZUS, około 1% PKB wypracowany przez imigrantów. Wyjaśnia również, że wzrost udziału imigrantów w polskim rynku pracy mógłby być kompensowany wzrostem aktywności zawodowej osób w wieku przedemerytalnym i podnoszeniem efektywnego wieku emerytalnego, rysując jasną alternatywę – albo Polacy będą więcej i dłużej pracować, albo lukę na rynku pracy muszą wypełnić imigranci.

Dokument opisuje wszystkie istotne aspekty imigracji – ułatwienia wizowe, integrację cudzoziemców w Polsce, dostęp do edukacji, usługi publiczne dla cudzoziemców, konieczność stworzenia programów integracyjnych. To wszystko zostało zaakceptowane i przyjęte przez Międzyresortowy Zespół do Spraw Migracji rządu Mateusza Morawieckiego.

2021: Polityka migracyjna Polski – kierunki działań 2021-2022

W 2021 roku powstał dokument wykonawczy dotyczący polityki migracyjnej, który miał być zaakceptowany uchwałą Rady Ministrów. Obejmował działania przewidziane na lata 2021-22 i w założeniach miał być uaktualniany corocznie z uwagi na dynamicznie zmieniające się otoczenie migracyjne. Dokument trafnie definiował potrzeby spójnej polityki migracyjnej:

 „Konieczne jest zapewnienie skoordynowanych spójnych działań w obszarze zarządzania migracjami. Dodatkowo, polityka migracyjna musi być polityką publiczną, akceptowaną i realizowaną nie tylko przez podmioty rządowe, ale i samorządowe oraz społeczne”.

W dziedzinie legalnej migracji główne kierunki działań zostały określone następująco:

1. Wzmocnienie systemu instytucjonalnego w obszarze legalizacji pobytu i zatrudnienia.
2. Uzupełnienie niedoboru na rynku pracy i zapewnienie znaczącego udziału cudzoziemców o wysokich kwalifikacjach, jak i robotników wykwalifikowanych, ze szczególnym uwzględnieniem sąsiedztwa wschodniego, z uwagi na bliskość językową i kulturową.
3. Wykorzystanie potencjału polskich uczelni w zakresie kształcenia cudzoziemców.
4. Zapobieganie nadużyciom i negatywnym konsekwencjom legalnej migracji.

Dokument rozwijał tezy opracowania z 2020 roku i proponował działania dotyczące integracji cudzoziemców w polskim społeczeństwie. Latem 2021 nastąpił zwrot akcji – gotowy dokument nie został przez rząd przyjęty, departament polityki migracyjnej MSW został rozwiązany, a próba wdrożenia spójnej polityki migracyjnej zakończyła się fiaskiem. Rok 2022 to okres doraźnych rozwiązań związanych z przyjęciem fali migrantów wojennych z Ukrainy. Rok 2023 mógłby być okresem powrotu do wdrożenia tego, co zostało zaplanowane przez rząd w 2021, ale najwyraźniej PiS wolał z tematu migracji zrobić wyborczy kociołek

2023: Projekt rozporządzenia ułatwiającego wydawanie wiz pracowniczych, Ocena Skutków Regulacji

Rząd PiS zrezygnował z określenia polityki migracyjnej, ale nie oznacza to, że problemy związane z migracją rozwiązały się same. Jednym z takich problemów jest niewydolność polskich konsulatów i ten problem próbowało zaadresować rozporządzenie, które stało się przyczynkiem ostatniego filmiku Donalda Tuska.

Rys 1. Wybrane punkty z Oceny Skutków Regulacji dla projektu rozporządzenia


Ciekawa jest lektura Oceny Skutków Regulacji do tego rządowego dokumentu – TUTAJ.

Projekt rozporządzenia ma ułatwić procedury wizowe w 20 krajach. Zamiast konsulatów, wnioski mają pomagać wypełniać firmy zewnętrzne, a potem będą je rozpatrywać urzędnicy MSZ w Warszawie, a nie pracownicy konsulatów. Dzięki temu ma być udzielane ponad 400 tys. wiz rocznie, głównie mają być to wizy pozwalające w Polsce pracować. Sama liczba 400 tys. wiz nie powinna dziwić, w końcu już w 2019 roku złożono prawie pół miliona wniosków o zezwolenie na pracę dla cudzoziemców. Bardziej dziwi to, że w rozporządzeniu jest mowa o ponad 2 mln wiz rocznie, począwszy od trzeciego roku jego obowiązywania. O tych planowanych liczbach wiz za chwilę.

Nie ma rozbicia liczby wiz na poszczególne kraje, a biorąc pod uwagę, że rozporządzenie ma dotyczyć również obywateli Białorusi, Ukrainy i Wietnamu, przedstawianie, że to mają być setki tysięcy pracowników z krajów muzułmańskich, jest dużym i niepotrzebnym nadużyciem. Jeżeli ktoś chce w Polsce pracować i respektuje polskie prawo to kraj, z którego  pochodzi, nie powinien mieć znaczenia.

Czytając kolejne rubryki Oceny Skutków Regulacji, można dojść do wniosku, że ten dokument został przygotowany w jedno popołudnie, bez żadnych konsultacji:

  • Jak problem został rozwiązany w innych krajach OECD/UE? – brak danych.

Te dane są i polski MSZ nie powinien mieć problemów, z dotarciem do wiedzy jak inne kraje radzą sobie ze sprawną obsługą wiz.

  • Informacje na temat zakresu, czasu trwania i podsumowanie wyników konsultacji – Z uwagi na ograniczony zakres przedmiotowej regulacji, nie przeprowadzono konsultacji publicznych.

Mam w tym miejscu pytanie, jak właściwie działa rząd PiS? 13 czerwca MSZ uznaje, że niepotrzebne są konsultacje dla wydawania setek tysięcy wiz pracowniczych dla migrantów rocznie. 15 czerwca Jarosław Kaczyński z mównicy sejmowej pomstuje na Unię Europejską, że nie zgadza się na relokację kilku tysięcy migrantów z innych krajów UE. Moja robocza wersja jest taka, że Kaczyńskiemu bali się powiedzieć, że w Polsce rynek pracy potrzebuje setek tysięcy migrantów i prezes swoje antyimigracyjne tyrady wygłaszał nie wiedząc, co robi w tym temacie jedno z ministerstw rządu PiS.

Myślałem, że rubryka „Wpływ na sektor finansów publicznych” zawiera błędne dane, ale ona pokazuje faktyczne planowane liczby obsługiwanych wniosków wizowych. W trzecim roku obowiązywania rozporządzenia dochody z tytułu udzielania wiz mają wynieść 776 mln zł. Opłata wizowa to 80 euro, przy obecnym kursie to około 355 zł. To by oznaczało, że tych wniosków o wizy pracownicze, począwszy od 2026 roku, ma być wydawanych ponad 2,1 mln rocznie. Potwierdzają to również informacje dotyczące planowanych etatów urzędniczych, potrzebnych do rozpatrywania wniosków wizowych. W wyliczeniach jest podane, że jeden urzędnik będzie rozpatrywał 70 wniosków dziennie, 14 000 wniosków rocznie. Planowane nowe etaty i powiązane z nimi planowane liczby rozpatrywanych wniosków wizowych przedstawiają się następująco:


Z tych danych nie wynika, że do Polski ma corocznie przyjeżdżać 2 mln nowych pracowników z innych krajów, ale że organizacja ma być gotowa na rozpatrywanie takiej liczby wniosków. Wiele z tych wniosków będzie dotyczył przedłużenia wizy osób pracujących już w Polsce. Co rząd zakłada, jeżeli chodzi o przyrost liczby migrantów w Polsce, nie wiemy, bo nie mamy dokumentu, który określa politykę migracyjną Polski.

  • Wpływ na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość – brak wpływu w ujęciu pieniężnym, pośredni pozytywny wpływ na konkurencyjność w branżach poszukujących pracowników wśród cudzoziemców.

To jest zupełne kuriozum — rozporządzenie jest przygotowywane, bo wymaga tego polski rynek pracy i konkurencyjność gospodarki. Jeżeli urzędnicy MSZ nie mogą tego oszacować, niech zrobią to resorty gospodarcze w rządzie.

Rubryka „Wpływ na rynek pracy” zakłada, że w zasadzie wpływu nie będzie, bo ci obcokrajowcy wypełnią wakaty. Rozporządzenie dotyczy setek tysięcy nowych pracowników a MSZ nie potrafi powiedzieć, jak zmienią się wskaźniki dotyczące bezrobocia, albo poziomu płac. 

  • W jaki sposób i kiedy nastąpi ewaluacja efektów projektu oraz jakie mierniki zostaną zastosowane? Przeprowadzenie ewaluacji nie jest planowane w stosunku do projektowanego rozporządzenia. Tym samym nie zostały określone mierniki efektywności projektu.

Mówimy o rozporządzeniu, które może poważnie zmienić rynek pracy w Polsce, wymaga podjęcia szeregu innych działań adaptacyjnych, aby Ci pracownicy mogli w Polsce normalnie żyć. Tymczasem rząd nie widzi potrzeby ustalania kryteriów, czy ten program będzie skuteczny, czy nie.

Brak umiejętności rządzenia PiS

Polityka migracyjna to idealny przykład niekompetencji PiS w rządzeniu. Każdy normalny rząd najpierw uzgadnia dokumenty strategiczne, które tworzą ramy danej polityki, a potem uchwala rozporządzenia szczegółowe, które te ramy wypełniają. Konieczna jest przy tym współpraca resortów. Rząd PiS w latach 2020-21 przygotował sensowne dokumenty strategiczne adresujące problem migracji, ale potem z nich zrezygnował i wybrał działania doraźne. Morawiecki i jego ministrowie świetnie zdają sobie sprawę z tego, że ich własna polityka zniechęcająca Polaków do aktywności zawodowej, prowadzi do większego zapotrzebowania na pracę migrantów. Rozumieją, że pracownicy z innych krajów stali się stałym elementem polskiego rynku pracy, a dane demograficzne i ucieczka młodych ludzi z Polski do innych krajów Unii Europejskiej prowadzi do jeszcze większej liczby migrantów w przyszłości. Odpowiedzialny rząd powinien ten proces Polakom wytłumaczyć i stworzyć warunki integracji pracowników z innych krajów w polskim społeczeństwie. Gdyby istniała polska polityka migracyjna rozmowy w ramach UE na temat relokacji migrantów można by prowadzić z pozycji jak te regulacje unijne pasują, lub nie, do polityki migracyjnej polskiego rządu.

Zamiast takiego procesu decyzyjnego mamy projekt rozporządzenia MSZ, które podyktowane jest chyba głównie brakami lokalowymi i brakiem etatów, aby zatrudnić urzędników konsularnych w krajach, gdzie chcemy szukać pracowników. Na to nakłada się brak spójnej wizji rozwoju gospodarki i mamy taki efekt, że we wtorek MSZ podaje, że potrzebujemy setek tysięcy wiz dla pracowników migrantów, a w czwartek naczelnik państwa mówi „nie” relokacji kilku tysięcy migrantów, którzy trafili do Unii inną drogą, ale też są zdolni pracować.

Temat niewyborczy

Migranci to zbyt poważny temat, aby był przedmiotem politycznej doraźnej walki. Z PiS nie należy się licytować na ksenofobię, ale na przykładzie polityki migracyjnej pokazać ich niekompetencje w rządzeniu. Wszystkie partie opozycyjne powinny punktować PiS za brak polityki migracyjnej. Jest to tym łatwiejsze, że rząd PiS przygotował w 2020-21 trafne diagnozy i propozycje działań, więc dlaczego ich dziś nie realizuje?

Zamiast filmiku, który wymienia państwa islamskie, niech Donald Tusk, albo inny lider opozycji, zrobi film: „Kaczyński z Morawieckim pokażcie Polakom założenia dotyczące potrzebnej liczby pracowników z innych krajów na najbliższe lata”. Czy rząd zakłada, że koniec wojny w Ukrainie i początek jej odbudowy może spowodować odpływ pracowników z Polski? Jakie działania są planowane, aby młodzi Polacy pracujący w innych krajach chcieli wracać i kontynuować karierę w Polsce? Wszystkie partie powinni się umówić, że temat migracji nie jest przedmiotem kampanii wyborczej. Niezależnie kto będzie rządził po wyborach, lukę na rynku pracy trzeba będzie wypełnić. Tak to by mogło wyglądać, gdybyśmy mieli odpowiedzialnych polityków. Obawiam się, że zamiast tego racjonalnego podejścia, czeka nas wojna na filmiki, konferencje prasowe i twitterowe „błyskotliwe” wpisy. To niestety wygląda bardzo źle.

Dla zainteresowanych, jak wykuwała się polityka migracyjna PiS i jak wewnętrzne sprzeczności w priorytetach rządu doprowadziły do jej fiaska, polecam opracowanie Ośrodka Badań nad Migracjami – Polityka migracyjna „bez polityki”

O autorze

4 thoughts on “Migranci – długofalowa polityka zamiast grzania emocji

  1. Już dawno nie czytałem w polskim internecie, nie mówiąc już o mainstreamie, tak ciekawego, merytorycznego, opartego na źródłach i faktach tekstu. Gratuluję zwłaszcza, że problem jest istotny.

    Polityka migracyjna jest bardzo istotna, a obejmuje ona wielorakie aspekty, jak gospodarka, demografia, bezpieczeństwo systemów socjalnych, rynki pracy i procesy społeczno-integracyjne. Temat rzeka. W tak zwanej „polskiej debacie publicznej”, będącej w całkowitej ruinie, całkowicie nieobecny temat.

    Jedyne co mi brakuje, to zaznaczenie, że polityka migracyjna w wymiarze narodowo-lokalnym nie może być utożsamiana z systemem zachodnich wartości i zdefiniowanymi w nich prawami człowieka, w którym jest podkreślane podstawowe prawo człowieka uchodzącego przed śmiercią, wojną, gwałtem, prześladowaniem, czy nawet skrajną nędzą do ochrony oraz do sprawiedliwej oceny każdego konkretnego przypadku. To należy również w ogólnych rozważaniach uwzględnić.

    Jeszcze raz gratulacje za ten ciekawy wpis.

    1. Cieszę się, że artykuł spotkał się z zainteresowaniem. Moim punktem wyjścia był projekt rozporządzenia MSZ, dotyczący uproszczenia procedur wizowych dla wiz pracowniczych. Dlatego głównie skupiłem się na polityce migracyjnej wynikającej z rynku pracy i demografii. Przyznaję, że inne aspekty dotyczące migracji również zasługują na szersze opisanie. Mamy w Polsce dobre ośrodki zajmujące się migracjami, więc mam nadzieję, że dziennikarze głównych mediów zaczną z tej dostępnej wiedzy korzystać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Starsze opinie, komentarze, listy