Prawie i Zamiast. Każdy może – odwołując się do tych dwóch kategorii uporządkować sobie świat. Ale prawdziwego mędrca poznać po tym, że umie odróżnić kiedy Prawie przechodzi w Zamiast. I odwrotnie
Wieszcze i wizjonerzy dostrzegają ten moment w czasie rzeczywistym. Większości potrzeba więcej czasu. Są wreszcie tacy, do których nigdy nie dociera, że jedna epoka przeminęła a oni tkwią zawsze w tej poprzedniej.
Sam potrzebowałem ponad pięciu lat, aby dostrzec, że żyjemy już w innej epoce. Ani poetą, ani wizjonerem jak widać nie jestem, ale udało mi się. I to się liczy.
Otóż wreszcie zrozumiałem, ba, mam co do tego pewność, że od pięciu lat znowu jesteśmy w epoce Zamiast.
Wcześniej była Prawie. A jeszcze wcześniej – poprzednie Zamiast.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP dodziennikarzy: – Nie piszcie o „nielegalnych zgromadzeniach”
Jak te epoki najlepiej opisać?
W epoce Prawie mamy prawie to, co nam się obiecuje.
– Nie mamy sądów niezależnych i sprawiedliwych z mądrymi i kierującymi się zasadami sprawiedliwości sędziami, ale prawie to mamy. A to niezależności im zabraknie, a to mądrości nie starczy, ale co do zasady nie jest źle. I prawie dobrze.
– Sędziami Trybunału Konstytucyjnego są mądrzy i dalekowzroczni prawnicy, którzy nie tylko rozumieją prawo, ale i przewidują dokładnie skutki ich wyroków. Z nielicznymi wyjątkami.
– Rząd składa się zawsze z kompetentnych i prawych ministrów, którzy wiedzą, że służą ludziom a nie partii czy prezesowi. Prawie zawsze.
Można by tak długo przykłady wyliczać i wyliczać, z grubsza jednak chodzi o to, że na co dzień nawet jeśli życie społeczno-polityczne nie serwuje nam towaru najwyższej jakości i świeżości, jeśli można mieć do niego jakieś zastrzeżenia, to jednak nigdy nie zatruwamy się na śmierć tym, co codziennie dostajemy. Może czasami i zatruwamy. Zawsze jednak nas ktoś, czy coś przed tą śmiercią społeczno-polityczną uratuje.
Jest to więc czas, kiedy jakość tego, co wokół nas nawet jeżeli jest tylko średnia, to zawiera też nadzieję, a nawet pewność, że ta średnia staje coraz lepsza. Proste.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wszystko lipa
Epoka Zamiast to czasy kiedy wmawia się nam, że wszystko mamy najlepszej jakości i wszyscy wokół nam tego nam zazdroszczą. Tyle, że to co mamy, jest Zamiast tego, co chcieli byśmy mieć.
W czasach słusznie minionych (ta poprzednia epoka Zamiast) robiono to poczciwie.
Nie było czekolady, były wyroby czekoladopodobne. Zamiast.
Nie było demokracji była demokracja socjalistyczna. Zamiast.
Nie było wolności słowa, była cenzura – zwana dla niepoznaki odpowiedzialnością za słowo.
Z jednej epoki do drugiej przeszliśmy pod koniec XX wieku. To wtedy zaczęliśmy wkraczać w epokę Prawie. Po to przecież wstępowaliśmy do Unii Europejskiej, która była i jest doskonała. Prawie, ale bardziej niż mniej. I my byliśmy Prawie do tego gotowi.
Początek XXI wieku był już dla nas nową epoką. Prawie. Wydawało nam się, że oto przed nami, na wyciągnięcie ręki lepszy jest świat, jeszcze może nie idealny, ale prawie. I nagle coś się zaczęło psuć.
Zaczynaliśmy od państwa socjalnego. Kiedyś oczywiste było to, że mamy służbę zdrowia i wizyta u lekarza zaczynała się od pytania: co dolega? Dzisiaj zamiast tego mamy opiekę medyczną, w której pierwszym pytaniem do odzyskującego przytomność klienta, zwanego dalej pacjentem, jest: czy za leczenie zapłaci NFZ?
Kiedyś czekaliśmy w kolejkach w publicznej służbie zdrowia, dzisiaj, aby dożyć zabiegu płacimy, za to aby czekać w krótszej kolejce, płacimy prywatnej firmie.
Kiedyś wybory do parlamentu były prawie proporcjonalne i demokratyczne a dostęp do mediów publicznych dla kandydatów pilnowany był co do sekundy. Dzisiaj, zamiast tego mamy progi 5% i 8% a głosy, które otrzymały partie i bloki, które nie przekroczyły tych progów, dziedziczy partia, która zdobyła najwięcej głosów.
Kiedyś mandaty były przydzielane proporcjonalnie do liczby oddanych głosów, dzisiaj zamiast tego mamy metodę d’Hondta.
Mamy też senatorów, którzy wybierani są przez większość wyborców co może przekładać się na 23% wyborców. Zamiast 50% plus jeden głos – mamy zamiast prawie ćwiartkę głosujących i 5% uprawnionych do głosowania!
Zamiast telewizji publicznej mamy telewizję narodową, o której wielu twierdzi, że nie jest to wcale telewizja narodowa, lecz Telewizja dla Jednego Widza.
Zamiast Trybunału Konstytucyjnego mamy Trybunał Magister Julii Przyłębskiej.
Zamiast policji państwowej mamy policję partyjną, która nawet za bardzo się z tym nie kryje, że jednym pozwala na wszystko, a drugim nie pozwala na nic. I ci, co nic nie mogą, muszą jeszcze za to płacić mandaty.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Co jestważniejsze: reputacja policji czy dobro obywateli?
O tym, że mamy znowu epokę Zamiast przekonała mnie ostatecznie dyskusja o naszym członkostwie w Unii Europejskiej. Oto bowiem okazało się, że zamiast członkostwa w Unii Europejskiej mamy udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością jako spółka komandytowa.
Nie interesuje nas bowiem członkostwo w Unii Europejskie, która jest bytem prawnym połączonym wspólnie wyznawanymi wartościami i pomysłami na świat, ale udział w spółce nastawionej na wyciąganie od innych wspólników pieniędzy. Polska w tej spółce chce być takim wspólnikiem, który zobowiązań i celów spółki nie chce realizować i za nie odpowiadać, ale domaga się aby inni za niego i na niego płacili.
I tak oto okazało się, że Polska i Unia Europejska żyje w dwóch różnych epokach historycznych.
To nie jest nawet Europa dwóch czy też trzech prędkości, ale Europy z dwóch różnych epok, które dzieli przepaść. Prawie i Zamiast.
Coś takiego musi skończyć się rewolucją. Prawie.
Jak jej nie będzie, to nasza władza zafunduje nam zamiast tego powolną i bolesną agonię zamiast demokracji.