Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Prokurator nakazał policji zwrot transparentu „Adrian, zamilcz dzisiaj”

Trudno nawet racjonalnie skonstatować, w jaki sposób policjanci powzięli przekonanie, że treść transparentu „Adrian, zamilcz dzisiaj” zawiera jakiekolwiek zwroty bądź wyrażenia znieważające – napisał w uzasadnieniu decyzji prokurator Kamil Kowalczyk i nakazał policji zwrot zatrzymanego transparentu

Sprawa dotyczy wydarzeń z 3 maja 2023 r. W Święto Konstytucji na placu Zamkowym zatrzymany został Zbigniew Komosa, który stał tam z transparentem „Adrian, zamilcz dzisiaj”. Policjanci wyrwali mu transparent i zarekwirowali. Uznali, że znieważa on prezydenta. Samego Komosę wynieśli z placu Zamkowego, porwali mu kurtkę, połamali trzonek transparentu.

Komosa złożył skargę na policję i zawiadomienie do prokuratury, ta stwierdziła, że działania policji były nieuzasadnione i poleciła natychmiastowy zwrot zatrzymanego transparentu.

Kamil Kowalczyk, prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ w Warszawie, decyzję tak uzasadniał:

Zbigniew Komosa wraz z innymi osobami brał udział w proteście w okolicach placu Zamkowego. W trakcie protestu trzymał transparent z napisem „Adrian, zamilcz dzisiaj”, zatknięty na drewnianym trzonku o długości ok. 2.5m. Zgodnie ze sporządzoną notatką policyjną, żądanie podjęcia interwencji wobec ww. zgłosił funkcjonariusz SOP. Podstawą interwencji miało być „sprawdzenie trzonka transparentu pod kątem zagrożenia pirotechnicznego”. Ponadto jak wskazano w notatce, treść transparentu mogła być obraźliwa dla prezydenta RP, albowiem „w mediach społecznościowych Andrzej Duda jest prześmiewczo nazywany Adrianem Dudą”. W związku z powyższym policjanci dokonali zatrzymania transparentu, w trakcie której to czynności doszło do złamania drewnianego trzonka. Zatrzymanie to zostało dokonane bez uprzedniego polecenia prokuratora. (…)


Po zapoznaniu się z materiałami sprawy należy:

  • Uznać, że przedmiotowa czynność zatrzymania nie może zostać zatwierdzona, albowiem nie była ona uzasadniona i zgodna z przepisami k.p.k. (…)
  • Całkowicie absurdalnym jest wyjaśnienie policji, jakoby konieczne było sprawdzenie trzonka transparentu pod kątem zagrożenia pirotechnicznego, w szczególności z uwagi na podwyższony stopień alarmowy BRAVO. Trudno nawet wyjaśnić, co autor notatki policyjnej miał na myśli i w jaki sposób drewniany trzonek transparentu może stanowić „zagrożenie pirotechniczne”.
  • Z materiałów sprawy nie wynika również, aby policja podjęła jakieś czynności sprawdzające. Nie wskazano również, aby zatrzymanie rzeczy zostały przeprowadzone w związku z jakimś przestępstwem lub wykroczeniem dotyczącym stworzenia przez Zbigniewa Komosę zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.

Prokurator Kowalczyk stwierdza więc, że nie było podstawy zatrzymania transparentu. – Trudno nawet racjonalnie skonstatować w jaki sposób policjanci powzięli przekonanie, że treść transparentu „Adrian, zamilcz dzisiaj” jest skierowana do Andrzeja Dudy, oraz że jego treść zawiera jakiekolwiek zwroty bądź wyrażenia znieważające – pisze w uzasadnieniu prokurator Kowalczyk. – Funkcjonariuszy policji obowiązuje wykładnia przepisów prawa karnego, w szczególności znamienia „znieważenia” wyrażonego w art. 135 § 2 k.k. i 216 § 1 k.k., i to przez pryzmat tych regulacji powinni oni dokonywać karnoprawnej oceny zdarzenia, co z pewnością zostało przez nich całkowicie zaniechane w tym wypadku.

Prokurator wskazuje, że działania policji zostały podjęte bez namysłu. – Za równie nielogiczne należy uznać powody podane w notatce policyjne, jakoby czynności podjęte wobec Zbigniewa Komosy miały na celu m.in. „zapoznanie się z treścią transparentu”. Nie wymaga bowiem szerszego wyjaśnienia, że poznanie się z treścią transparentu o wielkości 80×140 cm nie wymaga jego zatrzymania, a napis tej wielkości widać z odległości kilku metrów – podkreśla prokurator.

Sama czynność nie została przeprowadzona prawidłowo, skoro w jej trakcie doszło do uszkodzenia rzeczy w postaci złamania trzonka transparentu. Wobec tego prokurator postanowił „nie zatwierdzić czynności zatrzymania rzeczy od Zbigniewa Komosy dokonanej w dniu 03 maja 2023 r. przez funkcjonariusza policji bez uprzedniego postanowienia prokuratora”. Polecił policji natychmiastowy zwrot zatrzymanego transparentu.

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas