Rządowa uzurpacja legalności


Wolność organizowania i uczestnictwa w pokojowych zgromadzeniach wynika wprost z art. 57 Konstytucji. Można je ograniczyć tylko wprowadzając jeden z dwóch stanów nadzwyczajnych – wojenny albo wyjątkowy. W wypadku stanu nadzwyczajnego – stanu klęski żywiołowej, wyraźnie zabrania już tego art. 233 ust. 1 i 3 Konstytucji

To z tego powodu ustawa o stanie wojennym i ustawa o stanie wyjątkowym w sposób jednobrzmiący przewidują możliwość „zawieszenia prawa do organizowania i przeprowadzania wszelkiego rodzaju zgromadzeń”.

Z tego samego powodu ustawa o stanie klęski żywiołowej przewiduje jedynie możliwość wprowadzenia nakazu lub zakazu przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach a nadto nakazu lub zakazu określonego sposobu przemieszczania się. O ograniczeniu prawa do organizowania i przeprowadzania zgromadzeń milczy.

Nie wprowadzono w Polsce żadnego ze stanów nadzwyczajnych. Ograniczenie podstawowych wolności i praw możliwe jest jedynie na podstawie prawidłowo stanowionego prawa. Także wtedy, nie może jednak naruszać ich istoty. Konstytucja wprowadza także zasadę wyłączności ustawy przy ograniczaniu praw obywateli.

Kolejne rozporządzenia rządu, w istocie zakazujące organizowania zgromadzeń publicznych, wydawane są na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Ustawa ta przewiduje możliwość wprowadzenia stanu zagrożenia epidemiologicznego i stanu epidemii. To nie są stany nadzwyczajne. Nie można ograniczać w nich istoty wolności i praw obywatelskich. Ustawa daje możliwość ustanowienia „zakazu organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności”. To ten przepis stanowi rzekomą podstawę prawną rozporządzeń rządu zakazujących „organizowania zgromadzeń w rozumieniu art. 3 ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. – Prawo o zgromadzeniach”.

Czy zatem ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi jest niezgodna z Konstytucją? Jeśli przyjmiemy – skądinąd ryzykowne – domniemanie racjonalności ustawodawcy i wzmocnimy je – także ryzykownym – ale koniecznym założeniem, że cechą systemu obowiązujących norm prawnych jest jego spójność i kompletność, zaś w przypływie ostatecznej desperacji odwołamy się, mimo że to rok 2020 i jesteśmy w Polsce, do domniemania zgodności z Konstytucją ustaw tworzonych przez parlament – okaże się, że z ustawą wszystko jest w porządku. To tylko, jak zwykle, kantuje nas rząd.

 Porównajmy treść ustaw o stanie wojennym i stanie nadzwyczajnym z treścią ustawy o chorobach zakaźnych. Dwie pierwsze mówią o „zawieszeniu prawa do organizowania i przeprowadzania wszelkiego rodzaju zgromadzeń”. Trzecia o „zakazie organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności”. Czy na pewno mówią o tych samych zgromadzeniach?

W stanie wojennym i stanie wyjątkowym możliwe jest ograniczenie konstytucyjnej wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Poza tymi sytuacjami, zatem także w stanie epidemii, jest to niedopuszczalne. Ustawodawca nie posłużył w wypadku stanu epidemii zapisem o „zawieszeniu prawa do organizowania i przeprowadzania wszelkiego rodzaju zgromadzeń”. Nie zawiesił praw i wolności. Ograniczył się – zapewne świadomie i celowo – tylko do „zakazu organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności”.

Czym jest widowisko? W języku potocznym to przestawienie realizowane przez artystów przed publicznością, która przyszła je obejrzeć, zdarzenie odbywające się w obecności patrzących, przedstawienie, spektakl. Szukając odpowiedzi w przepisach obowiązującego prawa, za widowiska uznamy na pewno przedstawienia teatralne i muzyczne, koncerty, występy, pokazy.

Zgromadzenia ludności inne niż widowiska, to tylko te zgromadzenia, które – nie będąc widowiskami – mają jednak zbliżony charakter lub pełnią podobną funkcję. Co istotne, organizowania i uczestniczenia w widowiskach, Konstytucja nie podnosi do rangi wolności obywatelskiej, którą chroni przed ingerencją rządu.

W ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nie przewidziano zawieszenia prawa do organizowania i uczestniczenia w zgromadzeniach publicznych. Te – przypomnijmy – polegają na zgrupowaniu na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych.

Rozporządzenia tworzą prawo jeśli są wydane na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. To upoważnienie określa zakres spraw przekazanych do uregulowania. Ustawa nie dała rządowi prawa do zakazywania obywatelom wyrażania stanowiska w sprawach publicznych. Rozporządzenie w części zakazującej zgromadzeń publicznych jest uzurpacją, pokrzykiwania o nielegalności zgromadzeń kłamstwem, a represjonowanie organizatorów i uczestników zgromadzeniach nadużyciem władzy.

  • Radosław Baszuk, adwokat, wspólnik w warszawskiej kancelarii „Baszuk Czernicka Baszuk”. Specjalizuje się w prawie karnym i dyscyplinarnym. Od kwietnia 2018 roku współpracuje z zespołem ObyPomocy.

Tekst opublikowany został na blogu „Tak to widzę…”

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »