Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście uniewinnił Wojciech Kinasiewicza z Obywateli RP, który sądzony był z powodu udziału w pikiecie na pl. Krasińskich w Warszawie 1 sierpnia 2020 roku
1 sierpnia 2020 roku przez Warszawę przeszedł marsz nacjonalistów. Obywatele RP zdecydowali się nie blokować tego haniebnego marszu, stanęli tylko na pl. Krasińskich w milczeniu i z białymi różami.
Przed dotarciem tam nacjonalistów policja wezwała „osoby z białymi kwiatami” do opuszczenia placu (ponoć na żądanie organizatorów tego zgromadzenia), pikietujący odmówili, zostali więc wyniesieni z placu. Policjanci nie umieli podać faktycznej podstawy legitymowania, więc pikietujący odmówili okazania dokumentów. Odmówili też przyjęcia mandatów.
Wojciechowi Kinasiewiczowi policja postawiła zarzuty z art. 52 § 2 pkt 4 kw i art. 65 § 2 kw. Pierwszy mówi o tym, że „kto bezprawnie zajmuje lub wzbrania się opuścić miejsce, którym inna osoba lub organizacja prawnie rozporządza jako organizator lub przewodniczący zgromadzenia, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”. Drugi mówi, że każe grzywny podlega ten, kto „umyślnie wprowadza w błąd organ państwowy lub instytucję upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania co do swego obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kajdanki za trzymanie transparentu – ćwiczenia polowe z wdrażania art. 65a kodeksu wykroczeń
Sędzia Łukasz Grylewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieście nie uznał jednak argumentacji policji i Wojciecha Kinasiewicza uniewinnił. – Mieliśmy prawo wyrażać swoje patriotyczne uczucia na pl. Krasińskich, w niczym nie przeszkadzaliśmy. Miałem prawo odmówić podania danych osobowych, bo nie popełniłem wykroczenia – wyjaśnia krótko na Facebooku Kinasiewicz. – Sąd nie uwzględnił mojego wniosku o umorzenia, bo chciał „wysłuchać wyjaśnień obwinionego”, nie słuchał świadków i nie przyjął pozostałych wniosków dowodowych „bo pełen obraz zdarzenia powziął z załączonego materiału dowodowego oraz wyjaśnień obwinionego”.
Wojciech Kinasiwicz: – Dziękuję wszystkim obecnym na sali i wszystkim Obywatelkom i Obywatelom, którym stan i przyszłość naszego wspólnego państwa nie jest obojętny. Tylko po co polska policja państwowa angażuje publiczne środki i czas nie tylko sądu dla przegrywanych notorycznie spraw?
Wyrok nie jest prawomocny.
Wojciecha Kinasiewicza broniła mecenas Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska.
fot. JohnBoB & Sophie Art