Studio Obywatele.News. Epidemia a wolności obywatelskie

Jesteśmy w Polsce w trakcie kampanii wyborczej. Jeżeli teraz ograniczamy wolności obywatelskie, to wybory prezydenckie nie mogą się odbyć – mówi Bartosz Lech, ekspert w sprawach europejskich i praw człowieka

Bartosz Lech: – Szefowie państw europejskich powoli chcą wskazać na powrót do normalności całego kontynentu, dlatego że nie służy to ekonomii. Natomiast w Polsce jesteśmy w zupełnie innej sytuacji. Wolności obywatelskie są ograniczane przy planowanych wyborach na 10 maja. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której ktoś zwołuje wybory, oczekuje, że będzie prowadzona kampania wyborcza, po czym zakazuje spotkań powyżej dwóch osób. To jest nie tylko nielogiczne, ale dalece niemoralne i na pewno jest nadużyciem praw człowieka. Polska będzie pociągnięta za to do odpowiedzialności. Pytanie, na ile rząd sobie zdaje z tego sprawę.


– Dziś [czwartek – red.] odbyło się specjalne posiedzenie Parlamentu Europejskiego. Wielu eurodeputowanych wskazywało na problem zagrożenia wolności obywatelskich w całej Unii. Oprócz Węgier, gdzie Viktor Orban próbuje nadużyć stanu nadzwyczajnego, aby zwiększyć swoją władzę, takie tendencje widać w niektórych krajach i Polska jest wymieniana jaki jeden z tych krajów – dodaje.

Bartosz Lech był gościem Piotra Niemczyka w Studio Obywatele.News. Rozmawiali o prawach człowieka w czasach epidemii koronawirusa. Ale też o sankcjach wobec Rosji, relacji Europy z Kubą i odwołanych wyborach na świecie.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Przełożyć prezydenckie wybory, bo będą niedemokratyczne


Rozmowa z Bartoszem Lechem jest fragmentem programu o tym, czy w czasie epidemii konieczny jest polityczny rozejm i o prawach człowieka. Rozmawiają: Paweł Kasprzak, Wojciech Kinasiewicz, Bartosz Lech, Jerzy Meysztowicz, Monika Platek, Jacek Rakowiecki, Marcin Samsel i Jacek Żakowski.

Cały program tutaj:


O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »