A gdyby tak o wyborach porozmawiać poważnie?
Mamy półmetek drugiej kadencji rządów PiS, mamy też za sobą sześć kolejnych wyborczych łomotów, więc…
Mamy półmetek drugiej kadencji rządów PiS, mamy też za sobą sześć kolejnych wyborczych łomotów, więc…
To jednak prawybory są tu kluczem. Bez nich rzecz się nie uda.
Tej większości z nas, która zmartwień idealistów nie podziela i po prostu chce zwycięstwa opozycji, chcę wobec tego zwrócić uwagę na niedostrzeganą dotąd i rzadko opisywaną możliwą konsekwencję prawyborów.
Prawybory od A do Z Poniżej lista i opis kilku założeń koncepcji i jej cech,…
W dniu 6 rocznicy wyborów z 2015 roku, kiedy PiS przejął samodzielnie parlamentarną większość po raz pierwszy w historii III RP (lub IV), Paweł Kasprzak w otwartym liście do Donalda Tuska formułuje 8 punktów możliwej mapy drogowej, która poprzez wyborcze zwycięstwo ma szansę zakończyć polski kryzys i polską wojnę.
Przysięgam, że nie zmarnuję tej energii – powiedział w niedzielę, 10 października Donald Tusk. Powiedział również, że ciąg dalszy nastąpi. Jaki będzie?
Kiedy myślimy o wyborach, o tym, że one przesądzą o wszystkim, to oczywiście cel – to właśnie „wszystko”, o które toczy się gra – odsuwa na bok wszystkie inne sprawy. W wyborach startują partie i między bajki można spokojnie odłożyć marzenia o jakichś bezpartyjnych konstrukcjach i kandydatach. Żaden ruch społeczny – choćby był najsilniejszy – w wyborczej perspektywie nas nie interesuje. To błąd i o tym za chwilę. Ale trzeba przede wszystkim znać perspektywę i miarę, a więc wiedzieć to przede wszystkim, że dziś jest już bardzo jasne, że „pewniakiem” w wyborach – tą partią, której szanse w pokonaniu PiS są i pozostaną największe bez porównania z konkurentami na opozycji – jest PO z ową atomową bronią, którą jest w niej Donald Tusk. W tym sensie liczy się dzisiaj niemal tylko to. Można się na to zżymać i są ku temu powody, które sam znam aż nadto dobrze, ale to byłoby po prostu daremne.
Strategia w Rzeszowie jest wynikiem przypadkowego aktu szaleństwa. Strategia w opozycyjnej polityce to wciąż political fiction. Obawiam się bardzo, że polska polityka w ogóle nie jest wciąż niczym więcej. Co gorsza, choć Konrad Fijołek to porządny facet i choć w Rzeszowie rzeczywiście wiele dobrego się zdarzyło, to właśnie w świetle tego sukcesu kompletną fikcją okazuje się w Polsce nie tylko sama polityka, ale i polityczny naród, obywatelskie społeczeństwo, czy jakkolwiek inaczej zwać to wszystko, co przez lata usiłowaliśmy budować z Obywatelami RP.
Tym razem będzie o braku zakazanego słowa na „p”, bo rzecz Polski, nie naszych bratanków…
Zakazane słowo na „p” (pra****ry) zaczęło być przemycane nieśmiało – przynajmniej w Gazecie Wyborczej. Oczywiście…