Wojna na Ukrainie. Zbiórka na sprzęt dla szpitala polowego

Ta dziewczyna na zdjęciu z lewej ma na imię Anastasia. Jest jedną z 60 tys. kobiet na froncie. Tak jak wiele jej rodaczek – po fali terroru wobec osób organizujących protesty przeciw Łukaszence w 2020 r – uciekła z Białorusi do Ukrainy

Gdy rok później wybuchła wojna – dołączyła do białoruskiego pułku Kalinowskiego. Jest szefową ich małego zespołu medycznego i odpowiada za ich karetkę. Stara się ratować życia, bo, jak pisze Tomek Ssak Sikora – obrońcy Ukrainy raczej wolą żyć, niż dostać puszkę mięsa czy mleko w proszku.

Za wszystkie ostatnie pieniądze, jakie zebrała na swoim koncie maleńka fundacja: Sikorki na Ukrainie – karetka Anastasii dostała używany defiblyrator. Sikorki uwijają się od pierwszego dnia wojny i od tego czasy włożyły w ręce obrońców towary za prawie 1,5 mln zł.

To ważne: wszystko dowożą do miejsca przeznaczenia daleko na Wschodzie. Do ludzi, którzy wezmą te leki, założą, kupione w Polsce grube buty, nieprzemakalne stroje wędkarskie, zamontują celowniki optyczne na swoich karabinach, odpalą małego drona.

Nie wożą słodyczy, mąki, soków, puszek, ani żadnej rzeczy, którą (taniej niż w Polsce) można kupić na miejscu, w mieście oddalonym od frontu o 20 czy 50 km. Znają ludzi, którzy noszą te kurtki i ogrzewacze do rąk. Płaczą, gdy tamci giną.

Każda zmiana zamówienia, każde „nie trzeba już butów 37 i jednej pary 45, kurtka XXXL potrzebna też już tylko jedna” oznacza, że nie ma kogoś z tych, którym przybijali piątki.

Początkowo zbierali najlepsze buty. Miały wystarczyć na całą wojnę, na całą walkę, ale teraz kupują takie, wystarczająco dobre, bo Ukraińcy giną i często nie odzyskuje się ani ich ciał ani butów. Ani kurtek.

Defibrylator Anastasii pomaga zachować ważność tych zamówień.

Żeby te malutkie trapery w rozmiarze 37 czekały, aż chłopiec czy dziewczyna wrócą na front.

W zbiórkach na sprzęt medyczny chodzi o to, by ginęli mniej.

Obok Białorusinki widzicie Konstantyna.

Joanna P. Czarnocka z Sikorek zbiera na defibrylator monitorujący funkcje życiowe dla rannych z pułku, którym opiekuje się zespół ratowników Konstantyna. Stoją wciąż od Bahmutem. Od miesięcy. Nie jest taki ładny, jak ona. Tu, do zdjęcia włożył ładny, czysty strój, bo może uznał, że wtedy wzbudzi większe wasze zaufanie i dostanie ten sprzęt. Usiłuje się uśmiechnąć.

Pomóżcie nam go dać. Każde Wasze 5 i 10 złotych, to jakiś maleńki element tego urządzenia. Zapewniam Was, że nie ma wpłaty zbyt małej ani zbyt nieważnego udostępnienia.

Zrzutka dla szpitala polowego pod Bachmutem: TUTAJ

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »