Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Z  SĄDU. Sprawa za antyukraiński hejt

W środę 22 marca 2023 roku odbyło się posiedzenie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa w sprawie przeciwko Katarzynie S., prezesce fundacji „Wołyń pamiętamy”. Oskarżona jest o liczne przypadki publicznego znieważania osób narodowości ukraińskiej (i jeden przypadek znieważania osób narodowości żydowskiej) z powodu ich narodowości (artykuł 257 Kodeksu Karnego), a także o znieważenie Igora Isajewa oraz ujawnienie w sposób publiczny informacji z postępowania przygotowawczego

Oskarżona nie przyznała się do winy. Wygłosiła długie oświadczenie, twierdząc między innymi, że „do pojednania polsko-ukraińskiego nigdy nie doszło i nigdy nie dojdzie, bo Ukraina oficjalnie buduje swoją państwowość na zbrodniczej banderowskiej ideologii” i „w szkołach ukraińskich naucza się młodzież w kierunku czczenia banderyzmu”.

Na poszczególne zarzuty (mowa tu o używaniu określeń typu: ścierwa ukraińskie, chachły, przeklęte plemię, bydło stepowe, zboczone umysłowo plemię ukraińskie, Upadlina) odpowiadała:
a) że jej słowa wyrwano z kontekstu,
b) że nie były obraźliwe, bo były częściowo wykropkowane (tego usprawiedliwienia użyła też w przypadku znieważenia Igora Isajewa), a poza tym inni ludzie też ich używali,
c) że nie ona te komentarze pisała, tylko narzeczony używający jej telefonu i konta.

Obelżywy antysemicki epitet miał z kolei nie być znieważaniem z powodów narodowościowych, jako że był przez nią użyty w stosunku do Polaków, a nie Żydów.

Na rozprawie przesłuchiwany był jako świadek Marcin Żółkowski, były wiceprezes prorosyjskiego i skrajnie nacjonalistycznego Stowarzyszenia „Narodowy Świt” i członek „Obozu Wielkiej Polski”. Zeznania jego, jak się wydaje, niewiele wniosły, poza potwierdzeniem jego bliskiej współpracy z Katarzyną S.

Rozprawa będzie kontynuowana 20 czerwca o godzinie 12.

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas