Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Zakaz wstępu na teren Sejmu. Obywatele RP wygrywają w Strasburgu

– Ten wyrok nie dotyczy tylko naszej sprawy, ale także zakazów wstępu na teren Sejmu wydanych dla innych 97 osób – mówią Dagmara i Paweł Drozd, którzy w 2017 roku, w związku z manifestacją w obronie sądów w 2017 roku, otrzymali roczny zakaz wstępu na teren Sejmu. W czwartek (6 kwietnia 2023) Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że doszło do naruszenia ich prawa do wolności słowa

22 czerwca 2017 roku Dagmara i Paweł Drozd, w niewielkiej grupie Obywateli RP i działaczy LGBT, weszli na teren otaczający Sejm. Chcieli tam zaprotestować przeciwko procedowanym wówczas ustawom sądowym oraz ograniczeniom wolności zgromadzeń.

Na teren Sejmu dostali się legalnie, z przepustkami. Rozwinęli transparenty z napisami: „Wolność zgromadzeń” i „Brońcie niezależności sądów” oraz tęczowe flagi. Po chwili Straż Marszałkowska siłą wyciągnęła ich poza Sejm, zabrała przepustki i transparenty.



Komendant Straży Marszałkowskiej wydał decyzję o rocznym zawieszeniu im prawa wstępu do budynków sejmowych [99 osobom w tamtym czasie zabroniono prawa wstępu do Sejmu – red.]. Komendant powoływał się na zarządzenie marszałka Sejmu („W uzasadnionych przypadkach, mając na względzie zachowanie spokoju i porządku oraz zapewnienie bezpieczeństwa Sejmu i Senatu, Komendant Straży Marszałkowskiej może czasowo zawiesić prawo wstępu do budynków”).

Drozdowie złożyli skargę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Zarzucili komendantowi, że złamał należne im prawa konstytucyjnie, bo podstawą jego decyzji było prawo wewnętrzne, jakim jest zarządzenie marszałka Sejmu, a nie prawo powszechnie obowiązujące. Po drugie, zabraniając wstępu do Sejmu ograniczył im prawo do informacji publicznej, a elementem tego jest prawo wstępu na posiedzenia organów kolegialnych.

Wojewódzki Sąd Administracyjny skargę oddalił tłumacząc, że takich skarg nie rozpatruje. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który skargę rozstrzygnął na niekorzyść Drozdów. Odwołali się więc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Podkreślali, że zakaz narusza artykuł 10 (wolność słowa) i artykuł 11 (wolność zgromadzeń i stowarzyszania się) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wskazywali, że sankcja była nieproporcjonalna i została nałożona w sposób arbitralny, bez możliwości jej skutecznego zaskarżenia do sądu. ETPCz skargę przyjął i właśnie (6 kwietnia 2023 r.) zapadł wyrok w tej sprawie.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Dagmara i Paweł Drozd zaskarżają decyzję komendanta Straży Marszałkowskiej

Trybunał zauważył, że zakaz wstępu na teren Sejmu uniemożliwił Dagmarze i Pawłowi uzyskanie informacji z pierwszej ręki na temat działalności organów administracji publicznej. Tym samym ingerował w ich prawo do wolności wypowiedzi. Choć zakaz, którym zostali objęci, miał podstawę w prawie krajowym, to Drozdowie nie mieli żadnej możliwości odwołania się od niego i przedstawienia argumentów w swojej obronie.

ETPCz stwierdził, że podobna ingerencja w prawo skarżących do wolności słowa nie była „konieczna w demokratycznym społeczeństwie”, przez co doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.

– Bardzo się cieszymy z tego długo oczekiwanego wyroku, chociaż musimy przyznać, że od początku zakładaliśmy, że nie może być on inny – komentują decyzję ETPCz Dagmara i Paweł Drozd. – Ten wyrok nie dotyczy tylko naszej sprawy, ale także zakazów wstępu na teren Sejmu wydanych dla innych 97 osób. Przychodzi na myśl hasło „Sejm jest nasz” pod którym odbyła się w Warszawie manifestacja 18 lipca 2018 roku. Sejm jest nasz i ten wyrok o tym przypomina, chociaż okoliczności nas otaczające już niestety mniej – podkreślają.

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas