Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Zakaz wykonywania zawodu za przekroczenie uprawnień podczas demonstracji

Zespół Oby Pomocy (działającej przy ruchu Obywatele PR) otrzymał w piątek wiadomość z Kancelarii Marka Małeckiego w sprawie, która toczyła się od blisko roku. Dotyczyła przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji, który miał strzec porządku podczas demonstracji, a dopuścił się ataku fizycznego na osobę pokojowo protestującą przeciw przemarszowi ONR przez ulice Warszawy 1 sierpnia 2017 roku

Tego dnia policja nie reagowała na agresywne zachowania uczestników marszu ONR, tylko zabrała się za legitymowanie protestujących. Adam Czerwoniec próbował rozmawiać z funkcjonariuszem, został jednak uderzony łokciem w brzuch, przewrócony na ziemię, skuty kajdankami i przewieziony na komendę policji przy ul. Wilczej. Postawiono mu zarzut z art. 226 kodeksu karnego za to, że po otrzymaniu ciosu łokciem w brzuch wypowiedział obelgę: „gestapowiec”. Sprawa toczyła się przez 10 miesięcy i skończyła się jego prawomocnym uniewinnieniem.

W 2018 r. prokuratura wszczęła śledztwo o przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza policji Krzysztofa S. Sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie. W czwartek 30 stycznia sąd wydał wyrok.

W obu sprawach Adama Czerwońca reprezentowali: adwokat Marek Małecki i apl. adw. Martyna Kęsy. Jak poinformował Oby Pomoc mecenas Małecki, „funkcjonariusz Krzysztof S., dokonujący zatrzymania p. Adama w dniu 1 sierpnia 2017 roku, został uznany za winnego zarzucanego mu czynu z art. 231 k.k., tj. nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego”.

Wymierzono karę dwóch miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres dwóch lat próby, zobowiązując równocześnie funkcjonariusza do poddawania się w tym czasie dozorowi kuratora. Dodatkowo orzeczono zakaz wykonywania zawodu policjanta na okres 5 lat.

Rozstrzygnięcie jest nieprawomocne.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że: – Oskarżony Krzysztof S. bezpodstawnie użył w stosunku do pokrzywdzonego środków przymusu bezpośredniego.
– Podkreślono, że słowo „gestapowiec” padło ze strony pokrzywdzonego, ale nie wypełnia znamion czynu zabronionego i było odpowiedzią na atak ze strony Krzysztofa S.
– Sąd uznał także zachowanie oskarżonego prezentowane w trakcie procesu w stosunku do sądu, jak i do strony przeciwnej za naganne, a zeznania świadków strony oskarżonej za wybiórcze i specyficzne.
– Sąd zaznaczył też, że policjant powinien cechować się m.in. cierpliwością i opanowaniem, nie powinien ulegać emocjom w trakcie wykonywania pracy.

„Rozstrzygnięcie jest o tyle precedensowe, że stanowi ogromny sygnał ostrzegawczy dla funkcjonariuszy policji, którzy dotychczas bezkarnie używali nieproporcjonalnej do okoliczności przemocy fizycznej podczas tłumienia kontrmanifestacji. Wymierzona kara znacznie przekracza wymiar kary proponowany w sprawie przez prokuraturę, która wnosiła jedynie o grzywnę” – pisze Kancelaria Marka Małeckiego.

fot. Katarzyna Pierzchała

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas