Zamknięcie cmentarzy to dowód na absolutny chaos decyzyjny


Jak tam wyborcy PiS? Zadowoleni z decyzji o zamknięciu cmentarzy? Ta decyzja to przecież wspaniała wiadomość dla tych, którzy chcieli odwiedzić groby bliskich. Szczególnie jest to dobra wiadomość dla sprzedawców kwiatów i zniczy

Tydzień temu zamknęli bary, puby i restauracje tuż przed weekendem. Zakupione żarcie trzeba było wywalić. Teraz zbankrutuje branża kwiaciarska. To przecież tak jakby zamknąć pola rolnikom przed żniwami.

Nie wszystko da się wytłumaczyć chęcią ograniczenia pandemii. O problemie dnia Wszystkich Świętych mówiono już od dawna. Można było ludzi uprzedzić już tydzień temu i każdy pojechałby na groby wcześniej. Ogłoszenie decyzji o zamknięciu cmentarzy na osiem godzin przed wyznaczonym terminem, to dowód na absolutny chaos decyzyjny.

Rząd udowodnił, że absolutnie nie radzi sobie w kryzysowej sytuacji. Podczas pierwszej fali pandemii eksperymentowano z zamykaniem parków i lasów przy dwudziestu zarażonych dziennie. Za to masowe, darmowe festyny disco polo, rządowa TVP zafundowała społeczeństwu przy blisko tysiącu zarażonych na dobę. Ciężko w takich paranoicznych strategiach dopatrzyć się logiki.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Walcie się, panowie! Obywatele RP złożyli autodonosy w prokuraturze


Rząd ewidentnie stracił zdolność zarządzania kryzysowego. Bajkami o wielkości Polski i baśniami o żołnierzach wyklętych trudno naprawić zapaść służby zdrowia, załatać dziurę budżetową, zmniejszyć drożyznę czy wyprostować absurdalne decyzje związane z pandemią.

Ci ludzie nie nadają się do kierowania budką z frytkami na plaży. Nauczyli się rozrzutności. Miliardy na abstrakcyjne inwestycje przy których zarobią zblatowane firmy, dla TVP na propagandę, dla Kościoła na zakup poparcia, dla elektoratu na jałmużnę, aby się zamknął i pozwolił zawłaszczyć Polskę. Nie liczą się z przedsiębiorcami, bo traktują ich jedynie jak krowy do wydojenia. Gdyby Morawiecki miał udziały w firmach produkujących znicze na pewno cmentarze byłby dziś otwarte. I to szeroko.


Wszędzie na świecie rządy i społeczeństwa mobilizują się, aby zwalczać pandemię. W obliczu globalnego kryzysu normalne państwa jednoczą siły, a w naszym domu wariatów, Kaczysław i jego gang Olsena zafundował Polsce absurdalną wojenkę o aborcję.

I pomyśleć tylko, że ta ekipa marzyła, aby Donald Trump dał im bombę atomową. Zadzwońcie do Trumpa i przekażcie, żeby atom trzymał w plecaku, bo Polskę już wysadzili. I to bez bomby.

Na zdjęciu: Demonstracja w Gdańsku, fot: Tytus Skiba


O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »