Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, na mocy którego TVP musi przeprosić Krzysztofa Skibę. Przeprosiny mają być wyemitowane na antenie Jedynki o godz. 21, a także na platformie VOD, gdzie film jest dostępny. TVP ma też zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia za szkody wyrządzone Skibie tym pomówieniem
O sprawie Krzysztof Skiba poinformował na Facebooku.
W maju 2020 roku TVP zaprezentowała film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego pod tytułem „Nic się nie stało”. Film reklamowany był jako dokument o pedofilii i hipokryzji w świecie celebrytów.
– W filmie reżyser Latkowski opowiedział znaną już i opisaną wcześniej przez wiele mediów sprawę „łowcy nastolatek” z Zatoki Sztuki w Sopocie. Nowością było umieszczenie zdjęć znanych osób, które bywały w klubie lub miały tam występy. Narracja filmu wyraźnie sugerowała, że osoby pokazane w tym filmie, miały coś wspólnego z praktykami, których dopuszczały się osoby związane z klubem. W tym kontekście zostało też pokazane moje zdjęcie – pisze Krzysztof Skiba.
Skiba: – Cała ta operacja miała przykryć szum medialny po filmach braci Sekielskich o kryciu pedofilii w polskim kościele katolickim. Bez jakichkolwiek dowodów posłużono się twarzami znanych osób, w tym moim zdjęciem, by hejt i potępienie społeczne skierować w kierunku nielubianych przez władzę artystów.
W piątek 12 sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, na mocy którego TVP musi przeprosić Krzysztofa Skibę na antenie Jedynki o godz. 21.00, a także na platformie VOD, gdzie film jest dostępny. TVP ma zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia za szkody wyrządzone Skibie tym pomówieniem.
– W dyskusji po premierze filmu w 2020 roku, reżyser Latkowski zapowiadał, że to dopiero początek ujawniania przez niego prawdy. Tymczasem podczas procesu, prawnicy TVP zapewniali, że źle odebrałem ten film i tam nie ma żadnych sugestii, co do mojej osoby – pisze Krzysztof Skiba. – Co więcej NIKT z TVP (oprócz prawników) na rozprawach się nie pojawiał. Ani żaden z dyrektorów stacji, ani sam reżyser, choć wielokrotnie był wzywany przez sąd jako świadek – dodaje.
Skiba komentuje: – Unikanie konfrontacji z prawdą to charakterystyczny zabieg propagandystów z TVP. Skoro pan Latkowski zrobił tak dobry i wiarygodny film, jak zapewniał po premierze, to dlaczego go nie bronił w sądzie? Bawił się z sądem w kotka i myszkę przedstawiając na kolejnych rozprawach (za pomocą mecenasów z TVP) dziecinne tłumaczenia w rodzaju, że jest chory, jego komputer został zahakowany, czy że ma covid 19. Sędzia dwukrotnie ukarał pana Latkowskiego karą porządkową za niestawianie się w sądzie. Doszło nawet do sytuacji, że przedstawiciele TVP twierdzili, że nie mają kontaktu z panem Latkowskim i nie znają jego adresu.
– Ja gdybym zrobił film, który uważam za prawdziwy i wiarygodny, to bym go bronił przed sądami całego świata – podkreśla Skiba. – Przykry jest fakt, że wykorzystując prawdziwe dramaty i historie dziewczyn z Zatoki Sztuki, twórca filmu uderza dla własnej reklamy w osoby powszechnie znane. Latkowski nie szukał prawdy. Wklejając moje zdjęcie do tego filmu szukał rozgłosu.