11 listopada 2022 roku ulicami Warszawy znowu przemaszerowali nacjonaliści i – jak co roku – odpalali race wśród idącego tłumu, manifestowali swoją niechęć do tego, co nie jest polskie i narodowe promując hasła wykluczenia i nacjonalizmu. Przeciwko propagowaniu faszystowskich treści w przestrzeni publicznej protestowali Obywatele RP, którzy stanęli przy ul. Smolnej, na Skwerze Wisłockiego z banerem „Nacjonalizm to nie patriotyzm”
Protestujących otoczył oddział policji. Funkcjonariusze bez wyjaśnień wynieśli uczestników kontrmanifestacji. Wyniesionych otoczono kordonem policyjnym i trzymano przez kilka godzin na tyłach ulicy Smolnej. Na miejsce przybyła dr Hanna Michińska i dopiero jej interwencja spowodowała, że część zatrzymanych osób wypuszczono. Innych zaś przewieziono na komisariaty.
W tej sprawie zażalenie na niesłuszne zatrzymanie złożyło 18 osób. W środę 8 marca sąd dla Warszawy-Śródmieścia rozpatrywał zażalenie Mariusza Redlickiego.
Zeznający w tej sprawie świadek – policjant – mówił, że on jedynie wykonywał rozkazy przełożonych, a działania policji wobec Obywateli RP miały na celu „zapewnienie im bezpieczeństwa”. Świadek nie umiał odpowiedzieć na pytanie – kto i w jaki sposób im zagrażał. Sąd pouczył świadka – policjanta, że wykonywanie rozkazów przełożonych nie zwalnia od odpowiedzialności karnej.
Sędzia Justyna Koska Janusz orzekła, że zatrzymanie było niezasadne, nieprawidłowe i nielegalne.
Uzasadniając postanowienie o nielegalności działań policji sąd stwierdził, że funkcjonariusze wykonując polecenia władz, zamiast reagować na ewidentne łamanie prawa przez uczestników Marszu Niepodległości – do czego są zobowiązani przepisami Ustawy o Policji (na którą stale powołuje się komendant stołeczny policji), pacyfikują korzystających z konstytucyjnych swobód, biorących udział w pokojowym zgromadzeniu obywateli – i to bez żadnego, wymaganego prawem powodu. Protestujący nie popełnili żadnego wykroczenia ani przestępstwa, nie byli także osobami poszukiwanymi przez policję, nie istniał więc żaden powód uzasadniający policyjną interwencję. Co więcej – protestujący biorąc udział w pokojowym zgromadzeniu korzystali z ochrony prawnej i funkcjonariusze powinni zapewnić im bezpieczny przebieg zgromadzenia aż do jego rozwiązania.
Sąd ogłaszając swoje postanowienie zauważył, że policja powinna skupić się na pilnowaniu, by żadne groźne incydenty nie miały miejsca wśród uczestników Marszu Niepodległości. Legitymowanie spokojnie stojących osób nie znajduje podstawy prawnej. Ponadto samo sporządzenie protokołu zatrzymania nie może stanowić o prawidłowości dokonanego zatrzymania, szczególnie jeśli treść protokołu jest nieprawdziwa. Trzeba uznać takie zatrzymanie za nieprawidłowe.
Sąd wyraził też ubolewanie, że w ostatnich latach, pomimo wielu wyroków sądowych wskazujących, iż obywatele mają prawo do pokojowych protestów i kontrmanifestacji, funkcjonariusze policji nasilają jedynie niezgodne z orzecznictwem sądów działania.
Sąd postanowił zawiadomić prokuraturę i komendanta stołecznego policji o wyniku sprawy.
Postanowienie jest prawomocne.
Mariusza Redlickiego z ramienia ObyPomocy reprezentował adwokat Radosław Galusiakowski.