Gdyby się komuś wydawało, że pisowska policja zaczęła się wczoraj…


Od lat mamy do czynienia z łamiącymi prawo akcjami policji przeciw pokojowym demonstracjom, z których każda nie dość, że jest legalna, to jeszcze podlega ochronie międzynarodowych konwencji i polskiej konstytucji

Film z 10 marca 2017. To była ostatnia nasza miesięcznica pod rządami starej ustawy o zgromadzeniach przed pisowską nowelizacją. Zgłosiliśmy tę demonstrację. W miejscu, gdzie Kaczyński ustawiał swoją drabinkę i z niej przemawiał. Zgłosiliśmy ją jako pierwsi. Mieliśmy prawo demonstrować właśnie tam, a policja miała obowiązek dopilnować, byśmy z tego prawa skorzystali.

Co policja zrobiła – zobaczcie sami. W mojej pamięci w ciągu ostatnich 5 lat bywało rozmaicie, jeśli chodzi o gwałtowność policyjnej przemocy – ale zawsze bez niemal ani jednego wyjątku policjanci robili właśnie to: z pogwałceniem naszych praw i wolności realizowali polityczne dyrektywy.

To 7 minut filmu Michała Mazura. Jedno niepocięte ujęcie, żeby nie było wątpliwości, że to jakaś kondensacja. Pełna „jedność czasu i miejsca” – prawda, cała prawda i tylko prawda.


Wleczony po pierwszej minucie siwy pan, to Boguś Zalewski, wtedy nieco młodszy niż dziś – miał 82 lata. Wśród siedzących na bruku dziewczyna – to Monika Dąbrowska, wagi nieco ponad 30 kg. Kiedy mnie zwlekali, usłyszałem „bierzcie tę rudą kurwę” – to było o niej, bo ona miała w rękach megafon i darła się przez niego. Otoczyli ją szczelnym kordonem – żeby zasłonić „czynności” przed kamerami. Własnymi kamerami – niech nikt nie ma złudzeń. Następnie tłukli Moniką o bruk – tak, że w rękach został jej uchwyt megafonu, bo resztę rozbili w drobny mak.

W 2 minucie i 10 sekundzie widać przechodzącą w tym miejscu ekipę TVN. Przeszkadzaliśmy im leżąc na bruku. Potykali się o nas. Nie pokazali nawet sekundy naszej demonstracji – za to przemówienie Kaczyńskiego zrelacjonowali w całości.

Nieliczne wzmianki mówiły o „szarpaninie z policją”. To tylko zachodnie media mówiły o policji przemocą rozbijającej pokojową demonstrację. Tam mają swoje nawyki – u nas nawyki są inne.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Straszenie PiS-em nic nie wnosi. Nastole leży propozycja – to prawybory


Nie lubię krzyczeć „wypierdalaj”. Ale Szymczykowi, Ciarce i Marczakowi powiem chętnie „nie pierdol, chłopie, bo wstyd przynosisz godłu, które masz na czapce”.

Niestety to samo „nie pierdol” należy się dziennikarzom gadającym o „nielegalnej demonstracji”, o „szarpaninie z policją”, o policyjnych „czynnościach”. Od lat mamy do czynienia z łamiącymi prawo akcjami policji przeciw pokojowym demonstracjom, z których każda nie dość, że jest legalna, to jeszcze podlega ochronie międzynarodowych konwencji i polskiej konstytucji.

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »