Nasza niepodległa…


Dyskusje o polskiej niepodległości były, są i będą bardzo burzliwe. Po raz kolejny, oglądamy na żywo taką dyskusję, i to rozgrywającą się na najwyższym szczeblu politycznym i rządowym, a nie akademickim

W państwach europejskich takie dyskusje są co do zasady dyskusjami historycznymi, za to u nas są one zawsze aktualne.

Dyskusje te toczą się nie tylko wokół kształtu niepodległości, ale i próbują też rozgryźć problem kiedy i jak ją traciliśmy i znowu stracimy.

W innych państwach europejskich kwestie związane z niepodległością traktowane są jak fakty. Obywatele wiedzą, kiedy ich ojczyzna straciła  niepodległość i kiedy ją odzyskała. Zdarza się, że podają rok, a w przypadku tak zwanych starych demokracji tylko stulecie. Tego czy są, czy nie są państwem niepodległym, co do zasady tam się nie dyskutuje, bo jest to powszechnie wiadome. Są. 


PRZECZYTAJ TAKŻE: List do granatowego bandyty


Można powiedzieć, że tylko w Polsce, spośród istniejących obecnie państw na zachód od Bugu, dyskutuje się to, czy jesteśmy już/jeszcze państwem niepodległym, czy też już/jeszcze nie.

Najgoręcej zaś dyskutuje się u nas zarówno to, od kiedy Polska jest niepodległa, jak i do kiedy Polska była niepodległa? Zwłaszcza w ciągu ostatnich stu lat.

Daty te, które w innych państwach nie budzą zwykle dyskusji i przyjmowane są za fakt, u nas są, jak chcą jedni, co najmniej dyskusyjne, lub – jak chcą inni – bezdyskusyjnie fałszywe.

Żeby było wiadomo, o czym mówimy: dyskutujemy czy Polska jest niepodległa

  • od: 1918, 1944, 1945, 1953, 1956, 1980, 1989, 1991, 1992, 2005, 2006, 2007, 2015, 2016, 2017, 2017, 2018, 2019, 2020;
  • do: 1926,1935, 1939, 1944, 1945, 1950, 2005, 2010, 2015, 2020 roku.

Podałem tutaj tylko lata, nie próbując nawet podawać dat dziennych. Nawet bowiem potraktowanie II wojny światowej za jeden z punktów zwrotnych sprawia, że zaczynają się rozważania co do tego, czy mówimy albo o dacie zakończenie II wojny światowej – 8 lub 9 maja – albo może o dacie podpisania uchwały konferencji jałtańskiej?

Może nie łatwiej, ale za to luźniej, robi się kiedy mówimy o tym, na rzecz kogo naszą niepodległość straciliśmy. Tutaj lista jest zdecydowania krótsza: Rosja, Niemcy, USA, Unia Europejska zwana także Brukselą.

Co ciekawe lista tych, na rzecz których niepodległość straciliśmy, pokrywa się z listą tych, dzięki którym niepodległość odzyskaliśmy: Rosja, Niemcy, USA, Unia Europejska zwana także Brukselą.

Od 1945 roku do 1989 roku – kiedy to żyliśmy w niepodległej Polsce (albo i nie), ale jak uznajemy, że żyliśmy, to w błogim przekonaniu, że otaczają nas przyjaciele – bratnie państwa socjalistyczne.

Po 1989 roku okazało się, że nie mamy żadnych przyjaciół, mamy co najwyżej sojuszników.

Wydawało się, że 2004 rok poprawił naszą sytuację, oto znaleźliśmy się wśród przyjaciół z Unii Europejskiej i była to zdecydowanie liczniejsza grupa niż ta do 1989 roku.

Aż przyszedł Rok Przełomu, czyli 2015. Warto tę datę zapamiętać z kilku powodów.

To od 2015 roku, w opinii  kolejnych działających od listopada 2015 roku, kiedy to premierem została Beata Szydło rządów, Polska rok w rok, kilka razy w roku odzyskuje niepodległość. Ponieważ od listopada 2015 roku u władzy jest wciąż ta sama formacja polityczna, wychodzi na to, że niepodległość w Polski, nawet dla jednego obozu politycznego, ma wiele twarzy.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Wzajemna pomoc. Zbiórka pieniędzy dla ofiar prześladowań politycznych


W 2015 r. coś się też popsuło w świecie wokół nas. Oto z dnia na dzień okazało się, że państwa z którymi razem współtworzymy Unię Europejską, są w najlepszym wypadku co najwyżej tylko sojusznikami Polski, a sama Unia ma wobec Polski niecne zamiary i chce nas tej niepodległości pozbawić. Według niektórych członków rządu wręcz nas jej już pozbawiła.

Co gorsza ma ona wobec nas kolejne niecne zamiary!

Na szczęście dalej mamy przyjaciół, ale już na zupełnie innych zasadach i nielicznych. Próbę czasu przeszło tylko trzech.

Obecnie to nasi przyjaciele, są gwarantami naszej wolności.

To nie są żadne państwa, ale ludzie:

  • Donald Trump – celebryta bardzo aktywny w mediach społecznościowych, dodatkowo pełniący jeszcze przez jakiś czas obowiązki prezydenta USA. Polska nie zdradza przyjaciół, dlatego wybudowaliśmy mu u nas Fort Trump, w którym on i jego rodzina przeczekają jakby co  śledztwa i sprawy sądowe, które grożą mu już za chwilę;
  • Michaił Łukaszenko – ciepły człowiek, z którym nasi dzisiaj najważniejsi politycy toczą dobre i serdeczne rozmowy. Jest to także od zawsze aż do końca, prezydent Białorusi. To od jego policji nasza policja wiele się nauczyła i ciągle  się uczy.
  • Viktor Orban mąż opatrznościowy Węgier i Polski, polityk na europejską skalę. Osiągnął on na Węgrzech tak wiele, że Polski rząd ma od kilku lat nowy, niedościgły cel: Budapeszt w Warszawie. Ponadto to także premier Węgier.

Również rok 2020 zapisał się w historii naszych debat o niepodległości Polski. Nie będę poruszał wszelkich wątków, ograniczę się do tych najważniejszych.

Ostatnie wydarzenia w Brukseli doprowadziły do sytuacji, która do tej pory nie miała nigdzie miejsca – to obecny polski rząd najżywiej dyskutuje o niepodległości państwa, którym rządzi.

Oto bowiem część członków naszego rządu twierdzi, że Polska sprzedała swoją niepodległość za kilkaset miliardów euro. Tak więc my już jej nie mamy, jest ona w  Brukseli, Berlinie i Paryżu. Ponieważ chodzi o kilkaset miliardów euro widać, że Unia ceni naszą niepodległość.

Reszta rządu twierdzi, że oto Unia Europejska zapłaciła nam kilkaset miliardów euro za to, aby być chrystianizowana i brać od nas lekcje praworządności oraz wiary i poszanowania człowieka. Jednego człowieka i nie miejsce tutaj, aby wdawać się w rozważania i próbować ustalić jego nazwisko.

fot. Wikipedia

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »