Po ile stoi papież?


Spytała pani na targu. – Ale który? Ten duży 40 zł, ten mniejszy 30. To scenka zaobserwowana przeze mnie wiele lat temu na stoisku z pamiątkami pod Jasną Górą. Chodziło o papieża namalowanego na porcelanowym talerzu. Z wielu oryginalnych dewocjonaliów papieskich (bombki choinkowe, bryloczki, kinkiety) największe wrażenie robiła lampka nocna z papieżem

Nikt, tak jak Polacy, nie potrafi ośmieszyć papieża. Te place i ulice masowo nazywane jego imieniem. Trudno, aby nie budziły złych skojarzeń z epoką, gdy wszystko nazywano imieniem Lenina. Te pokraczne, kiczowate pomniki hurtowo stawiane na każdym rogu, nie dodają papieżowi chwały. To raczej wyraz ambicji lokalnych proboszczów i często dowód braku estetycznego wyczucia, który budzi śmiech i współczucie.

Przed sanktuarium w Radzyminie stoi w szklanej gablocie biały opel, którym jeździł Karol Wojtyła. Jest to relikwia drugiego stopnia. Ciekawy jestem czy wierni bedą się teraz modlić do samochodu? Czy tylko podziwiać?


PRZECZYTAJ TAKŻE: Co jest ważniejsze: reputacjapolicji czy dobro obywateli?


Samochód jest skromny w porównaniu do limuzyn Rydzyka czy arcybiskupa Głódzia. I tak ma szczęście, że nie podzielono go na kawałki. Na przykład rura wydechowa w parafii w Zabrzu, kierownica w bazylice Licheniu, a silnik w sanktuarium miłosierdzia Bożego w Warszawie.

Z samego Karola Wojtyły udało się kardynałowi Dziwiszowi wyrwać sporo. Skrawki szat, krew czy włosy papieża sprzedawane są po parafiach jako relikwie. Jak twierdzi ksiądz Isakiewicz-Zalewski handelek ten, to zjawisko o ogromnej skali. Dziwisz zrobił z papieża intratny wiejski sklepik.

Minister Czarnek, nowy pogromca edukacji, też dołoży swoje trzy grosze do upadku papieża. Zapowiada buńczucznie, że w programach nauczania pojawi się wiele tekstów Jana Pawła II. Ma to być bat na rozbrykaną młodzież, która brzydko się wyraża o władzy na ulicy.

Moje pokolenie też uczono o wielkim bohaterstwie Gwardii Ludowej i efekt był dokładnie odwrotny. Robiliśmy sobie żarty z tych komunistycznych gierojów i nienawidziliśmy ich szczerze. Nic tak bowiem nie zabija i nie niszczy prawdziwego zainteresowania, jak nadmierna ideologizacja historii i nadobecność postaci w programie nauczania. Wciskajcie więc papieża na siłę do szkoły, a za kilka lat będzie on szkolnym upiorem dla wszystkich młodych ludzi.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Gdyby się komuś wydawało, żepisowska policja zaczęła się wczoraj…


Po ile stoi więc papież? Dziś po oskarżeniach o to, że krył i chronił księży pedofilii, po objazdowym cyrku Dziwisza z pamiątkami, po zaśmieceniu Polski brzydkimi pomnikami, po bizantyjskim stylu życia i antyspołecznej postawie polskich biskupów, po nadmiernej eksploatacji handlowej we wszystkich dziedzinach najsłynniejszego konsumenta wadowickich kremówek, notowania są raczej niskie.

Na zdjęciu: Wielkie drzewo, które wyrwał wiatr. Leży i gnije. Wiatr historii też potrafi być okrutny. Nawet dla wielkich postaci, fot. Krzysztof Skiba/Facebook

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »