XXI wiek miał być czasem nauki i postępu. Latające samochody, zapanowanie nad przyrodą, naturą a nawet czasem i przestrzenią, podróże w czasie i loty międzygwiezdne To wszystko miało się dziać już w tym wieku
Minęło już 21 lat tego wieku i póki co nic z tego nie mamy.
Jeszcze prawie 80 lat przed nami i trzeba mieć nadzieję, że coś się z tego pakietu jednak będzie. Póki co ponieśliśmy pierwszą międzyplanetarną klęskę, zbudowany przez polskich naukowców Kret nie wgryzł się w marsjański grunt. Zawiódł. Pocieszajmy się tym, że na początku XXI wieku międzyplanetarny niewypał, to jednak jakiś nieduży sukces. Cieszmy się i tym. Czymś trzeba.
Na pewno nie mają się z czego cieszyć ci, którzy próbują zapisać się na szczepienie przeciwko Covid 19. A to dopiero początek. Dalej będzie gorzej. Żeby oderwać się od tej rzeczywistości i próbować zasiać w sobie ziarnko nadziei, rzuciłem okiem na to co w nauce. A mówiąc dokładnie, co w instytucjonalnym upostaciowaniu nauki, czyli Ministerstwie Edukacji i Nauki. Zajrzałem więc na stronę Ministerstwa Edukacji i Nauki – tak się bowiem dzisiaj nazywa ten twór (TUTAJ) i zdziwiłem się, co tam zastałem. Choć nie powinienem.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nowelizacja art. 58 ustawy o policji. Święte byki, czyli policyjne bezprawie
Na stronie MEiN nie było żadnych tegorocznych uwag i rozważań ministra. Było tam wymienione jedno, jedyne wydarzenie, które minister zaszczycił swoją osobą i informacja o którym znalazła się na stronie ministerstwa. Jak przystało na Ministra Nauki, Pan Minister Przemysław Czarnek przez 21 dni XXI wieku zrobił jedno: wziął udział w pogrzebie.
Nie był to jednak pogrzeb żadnego z polskich albo zagranicznych uczonych czy pedagogów – choć kilku takowych, międzynarodowej sławy, już zdążyło w tym roku umrzeć. Minister Edukacji i Nauki i Przemysław Czarnek brał udział w pogrzebie mjr. Jana Jabłońca, żołnierza Armii Krajowej, który walczył do maja 1945 roku.
Zdziwiło mnie, że minister zdecydował się na to, aby osobiście pożegnać kogoś w czasach pandemii. Może powód tkwi w tym, że pogrzeby ostatnio budzą większe zainteresowania niż słowa ministrów tego rządu?
Słowa ich jakoś straciły na wartości a taki pogrzeb to konkret. Ostateczny. Może minister, zrywając z tradycją, tam właśnie ogłosił swoją wizję nauki? Miejsce rzeczywiście niecodzienne, ale minister też niestandardowy.
Uznałem, że musi być to ważne wydarzenie, skoro odnotowano je na stronach internetowych, i to tam postanowiłem zorientować się, co też myśli minister o życiu i śmierci. Dowiedziałem się, że:
– lepsze życie to to wieczne, po śmierci;
– skarbem, jest to, że możemy gościć, słuchać, spotykać się ze świadkami historii;
– minister w ramach sztafety pokoleń niesie dalej ideały i wartości sprzed 75 lat, aby przekazać je następnym pokoleniom.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dzień dobry. Witamy w państwie policyjnym
Tak oto w krótkich, żołnierskich słowach zakreślona została rola i wskazane cele ministerstwa, któremu minister przewodzi i któremu wyznaczył swoje priorytety:
– teologia – która zajmie się naszym zbawieniem po śmierci;
– historia, która opowie nam o tym, że kiedyś było gorzej, ale teraz jest lepiej, bo inni się kiedyś o to postarali;
– pedagogiki, która przygotuje nas do życia w niewoli, abyśmy mogli zacząć walczyć o wolność.
Po tej lekturze kłopoty z zarejestrowaniem się na szczepienie nabrały zupełnie innego wymiaru. I może od dzisiaj tak powinniśmy patrzeć na Polskę? Jako na pewien projekt, który ma nam zapewnić lepsze życie. Kiedyś.
Tylko szkoda, że to kiedyś, to po śmierci.
fot. Kancelaria Premiera/Twitter