Rozmowy Obywatele.News. Czy obywatele uratują lasy?


Po rozpowszechnieniu interaktywnej mapy inicjatywy „Ludzie i Obywatele”, przez media społecznościowe przewaliło się tsunami zdjęć pokazujący efekty pracy drwali. Trwa chaotyczna wymiana zdań między Lasami Państwowymi, a leśnymi aktywistami. Dzięki zaangażowaniu lokalnych stowarzyszeń i ekologów rośnie presja na polityków, by temat polskich lasów trafił do wyborczej agendy. Lasy nie mają politycznej barwy, bo są dobrem wspólnym – to dobry punkt startu do narodowej deliberacji

Dla większości z nas las jest po prostu kawałkiem natury, środowiska, gdzie żyją dzikie zwierzęta i swobodnie rosną rośliny. Wedle tej konwencji leśniczy to przede wszystkim strażnik, który lasu pilnuje, by nikt w nim nie śmiecił, nie hałasował, czy  nie daj Boże zaprószył ognia. Wystarczy jednak wyjść do najbliższego lasu, by przekonać się, że głównym zadaniem leśnika stała się wycinka, pozyskanie cennego drewna.

Poukładane wzdłuż turystycznych szlaków stosy pni z pociętych stuletnich sosen, buków czy świerków, budzą grozę i bardzo źle świadczą o gospodarzach lasów, którzy je niszczą zamiast chronić. Wiesław Krzewina, leśnik z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem, uspakaja, że widok ten jest mylący: z winy leśników polskim lasom nie grozi zagłada. Lasy Państwowe pozyskują drewna dwa razy więcej niż dwie dekady temu, ale ekspert uspakaja, iż jest to wciąż ok. 70 proc. przyrastającej masy drzewnej. Jego zdaniem ślady obecności drwali są bardziej widoczne niż dawniej, gdyż ich praca jest dużo bardziej rozproszona. Kiedyś częściej wycinano całe połacie lasu, dziś leśnicy starają się zmienić jego charakter – tak by zamiast iglastej monokultury wprowadzić lasy mieszane.

Adama Wajraka, publicysty „Gazety Wyborczej” takie tłumaczenie nie przekonuje: jego zdaniem – leśnicy w pogoni za pieniądzem nie liczą się z innymi funkcjami lasu: społeczną i przyrodniczą. Według niego tych potrzeb z funkcją gospodarczą na tych samych obszarach nie da się pogodzić. – Trzeba zdecydować, które lasy można gospodarczo eksploatować, a które trzeba pozostawić samym sobie – mówi Wajrak. Jego zdaniem strategia lasów państwowych musi się zmienić, powinna być dostosowana do wyzwań klimatycznych. – To przedsiębiorstwo jest jak wieża z kości słoniowej, na oddolną reformę nie ma co liczyć!

Klucz do zmiany jest w rękach polityków, którzy reagując na potrzeby wyborców mogą gospodarkę leśną zmienić. Dlatego tak istotna jest inicjatywa Lasy i Obywatele. Udostępniana przez tę organizację interaktywna mapa wycinek leśnych, wraz z planami ich kontynuowania, mobilizuje ludzi do obrony lasów, z którymi sąsiadują. –  Prowadzimy też mapę obywatelskich inicjatyw leśnych. Jest już ich 170 i szybko ich przybywa. Energia obywatelska w lasach wybrzmiewa. Im więcej takich inicjatyw będzie tym większa szansa na to, że los lasów stanie się wreszcie tematem ogólnopolskiej debaty. Rośnie szansa na to, że trafi do agendy partii politycznych – przekonuje Marta Jagusztyn. 

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »