Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Złożyli autodonosy w solidarności z Ochojską, teraz przesłuchuje ich policja

Dwie osoby, które nazwały liderów PiS zbrodniarzami w związku z ich działaniami na granicy polsko-białoruskiej, zostały wezwane na przesłuchanie do Komendy Rejonowej przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie. Wcześniej sami na siebie donieśli

3 stycznia kilkadziesiąt osób złożyło w prokuraturach w całej Polsce autodonosy. Informowali w nich o możliwości popełnienia przez siebie przestępstwa znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Był to gest solidarności z Janiną Ochojską, której grożą prokuratorskie zarzuty po tym jak oceniła sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

Założycielka i prezeska Polskiej Akcji Humanitarnej napisała na Twitterze: „Mam nadzieję, że kiedyś ludzie ze Straży Granicznej odpowiedzą za łamanie prawa i tortury zadawane niewinnym ludziom. Opisy takich czynów czytałam w relacjach osób, które przeżyły II WŚ, wzorce z katów niemieckich i sowieckich obozów”. Za słowa te wiceszef MSWiA Maciej Wąsik złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znieważenia funkcjonariuszy państwowych.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Zło jest złem. W akcie solidarności aktywiści donoszą sami na siebie

Do dzisiaj solidarnościowe autodonosy złożyło 165 osób. 7 stycznia policja w Kielcach przesłuchała w tej sprawie pierwsze dwie osoby, a dzisiaj na przesłuchanie w Komendzie Rejonowej przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie stawili się Monika Dąbrowska i Adam Gac.

– Solidaryzuję się z ludźmi przetrzymywanymi na granicy polsko – białoruskiej. Nie dopuszcza się do nich pomocy humanitarnej, a w sytuacji, kiedy ktoś chce im pomóc, straż graniczna zatrzymuje te osoby. Tam ludzie umierają z wyziębienia, głodu – mówił przed wejściem na przesłuchanie Adam Gac. –  To jest działalność zbrodnicza. Postanowiłem przeciwko temu zaprotestować.



Przed komendą przy ul. Jagiellońskiej zebrała się grupa przyjaciół, która przyszła wesprzeć przesłuchiwanych. – Wszystkie obrazy, przekazywane przez wolontariuszy, którzy pomagają uchodźcom – czyli uniemożliwianie pomocy medycznej, pożywienia, działania organizacjom humanitarnym, historie, że uchodźców szczuje się psami, bije się, przepędza przez druty, zostawia w lesie – pokazują, że jest to zbrodnia przeciwko ludzkości. Te działania są opisane m.in. w polskim Kodeksie Karnym i za to idzie się do więzienia – mówi Kajetan Wróblewski. – Tymczasem w polskich mediach głównego nurtu obowiązuje język pisowskiej propagandy, czyli mówimy o jakiś udaremnieniach przekroczenia granicy, o doporowadzeniu do granicy itd. Ale to wszystko, co się tam dzieje, jest zbrodnią przeciwko ludzkości i chcemy, żeby polska opinia publiczna to zrozumiała, żeby zrozumieli to politycy w parlamencie, którzy wstają i oklaskują działania straży granicznej.

Kajetan Wróblewski: – Jeżeli ktoś Wam powie, że obrona Polski wymaga tego, żeby dzieci wywozić do lasu, żeby chorych ludzi wywozić ze szpitali do lasu, żeby bić bezbronnego, to to nie jest obrona Polski. To jest zbrodnia przeciwko ludzkości. Nazywajmy te rzeczy po imieniu.



– Niedawno w Wielkiej Brytanii związek zawodowy służb granicznych odmówił wykonywania bezprawnych rozkazów, odmówili uczestniczenia w pusch-backach. I to jest właściwie podejście, tak powinno się to u nas też zdarzyć. U nas jednak to społeczeństwo obywatelskie, które potrafi bronić wartości, jest jeszcze bardzo niedojrzałe – uważa Michał Dadlez z Obywateli RP. – Z naszego wieloletniego doświadczenia wynika, że służby wykonują bezkrytycznie każdy, najbardziej absurdalny rozkaz. Nie ma w nich żadnej refleksji, bo nie ma odpowiedzialności. Dopóki będzie tak, że służby nie będą ponosić odpowiedzialności za wykonywanie bezprawnych rozkazów, to będą te bezprawne rozkazy wykonywać. I to jest to, co się dzieje na granicy. Nikt z nich się nie sprzeciwił.

Kajetan Wróblewski: – Z pewnością w procesach, do których dojdzie (mam nadzieję, że w Polsce, czy w Hadze) osoby za to odpowiedzialne zostaną rozliczone.

– Kryzys migracyjny będzie narastał, to jest pewne. Tych ludzi, którzy będą uciekać z obszarów Ziemi, które nie będą się nadawały do zamieszkania, będzie coraz więcej. Jeżeli my nie zorganizujemy cywilizowanej odpowiedzi na ten kryzys, to wszyscy będziemy współwinni zbrodni. Dlatego od razu chcemy sygnalizować, że te metody, które są stosowane przez polskie służby, są absolutnie niedopuszczalne – podkreśla Michał Dadlez

Na zdjęciu: Przyjaciele przyszli wesprzeć przesłuchiwaną Monikę Dąbrowską (na pierwszym planie), fot. Danuta Zawadzka

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas