Obywatelski portal – nasze teksty

SB i pytanie o odpowiedzialność – uwagi do Kasprzaka

Stoi młodzież „narodowa”, obwieszona przeróżnymi akcesoriami jak jarmark bożonarodzeniowy i drze japy „Pamiętamy!”, a dzieje się to podczas obchodów kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego. Stojący niedaleko zasuszony staruszek, kombatant z powstania popatrzył i rzucił oczywiste dla nas słowa: ” ch…ja tam pamiętacie”. Tak, dokładnie tyle mogą te dzieciaki z tego, a nawet z naszych czasów „pamiętać”. Z pewną zgrozą muszę przyznać, zaliczam do dzieciaków dzisiejszych…czterdziestolatków. Tak, dziadersem się stałem.

PiSanina

Jeśli kogoś nie śmieszą już kabarety i nudzą seriale, to zawsze może w ramach rozrywki…

#MeToo

W mojej pamięci i mojej dzisiejszej ocenie problem w tym konkretnym przypadku Maćka Zięby, którego zapamiętałem jako człowieka po prostu niezwykle dobrego, polega właśnie na tym, jak tak straszna rzecz mogła się zdarzyć komuś tak porządnemu. Bo to, że się notorycznie zdarza szujom i marnym głupkom, jak Jankowski albo Dziwisz czy Jędraszewski, jest akurat bardzo łatwo zrozumiałe i wobec tego niewarte uwagi.

PRL come back!

Mam ostatnio sporo występów i nagrań, a przez to niektóre wydarzenia mi umykają. Na szczęście…

Ach, jacy my wszyscy niewinni…

Z piedestału strącany jest właśnie kolejny duchowny autorytet. Ojciec Maciej Zięba. Był dla mnie i autorytetem, i przyjacielem. Cóż, nie będę miał przyjaciela na piedestale. Ale przyjaźń zachowam. Niniejsze jest więc dla mnie niemal prywatą. Zachowam też jednak i zamierzam wyrazić przekonanie, że Maciek był porządnym, mądrym i wartościowym człowiekiem. Który dopuścił się zła. Niejasna deklaracja w czasach zmagań o fundamentalną prostotę prawdy i fałszu, dobra i zła? Przeciwnie – bardzo jasna.