Entropia państwa – bezład i nieuporządkowanie

Entropia. plakat – Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu. Galeria Mia. kwiecień 2018

Jacek Kurski niespodziewanie został przedstawicielem NBP w Banku Światowym. Milion złotych rocznie i policzek wymierzony w wyobrażenie o państwie. Groteskowe, cyniczne, świadomie nieodpowiedzialne działanie, jakby wbrew temu, co powinno się zdarzyć – miara entropii państwa

Entropia oznacza chaos, bezład. Jest miarą rozproszenia energii i nieuporządkowania układu. Jest miarą nieokreśloności i stopnia nieuporządkowania elementów i stanów znajdujących się w pewnym zbiorze. W naukach społecznych i politologii raczej termin ten nie jest używany, choć wydaje się, że do opisu polskiej sytuacji powstałej w wyniku rozkładu systemu prawno-instytucjonalnego państwa, duchowej i moralnej zapaści rządzących, zburzeniu ładu aksjologicznego i zgwałceniu języka uniemożliwiających porozumiewanie się wewnątrz zdezintegrowanych grup społecznych nadaje się znakomicie. Chaos i bezład, rozproszenie energii, nieuporządkowanie i rozkład to rzeczywistość, z którą mamy do czynienia na wszystkich poziomach życia zbiorowego od czasu kiedy kłamstwo stało się podstawowym narzędziem zdobycia, utrzymania i organizacji władzy. Nie wzięło się to z przypadku.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Coś z nami nie tak…

Po pierwsze znalazł się człowiek, Jarosław Kaczyński, o wystarczająco zaburzonej psychice, psychopatyczny a zarazem obdarzony niewątpliwym talentem zbierania wokół siebie i uzależniania ludzi, którzy z różnych powodów; od skrajnie cynicznych po religijne, jak w sektach, gotowi są stać lojalnie przy nim i wykonywać jego dyspozycje bez względu na wszystko. Po drugie Kaczyński świadomie i – jak wiele świadczy o tym – zgodnie z interesem imperialnym Rosji Putina i prawdopodobnie z jej wsparciem potrafi wykorzystać utrwalone i stale silne resentymenty indywidualne i zbiorowe drzemiące w dużej części społeczeństwa tradycyjnie podporządkowanej instytucjonalnemu kościołowi, o ograniczonych kompetencjach do wolności i w dużej mierze uzależnionych materialnie od państwa. Stąd wziął się strategiczny sojusz Kaczyńskiego z zagrożonym samodzielnością myślenia ludzi kościołem, transfery socjalne (rozdawnictwo, bez żadnych wymagań i programów emancypacyjnych) i czysty populizm w propagowaniu nacjonalistycznych, skierowanych przeciwko innym a afirmujących „swoich”, partię Kaczyńskiego, pełnych nienawiści, rozpowszechnianych na wielką skalę propagandowych haseł. Kłamstwa o innych, kłamstwa o otaczającym nas świecie, kłamstwa o planach i intencjach, kłamstwa o zdarzeniach z historii, kłamstwa o rzeczywistych danych – to środki prowadzące skutecznie do entropii. Jedno wymaga drugiego, wzajemnie się napędza, warunkuje i rozszerza w sposób coraz mniej kontrolowany.

PRZECZYTAJ TAKŻE: W poszukiwaniu miliona zmarnowanych głosów — jak nie powtórzyć błędów z 2019 roku, część I

Chaos, bezład, rozproszenie energii, nieuporządkowanie i rozkład w tej skali, z którą mamy w Polsce od 2015 roku do czynienia jest właściwie nie od opisania. Zburzony został względny porządek a wprowadzony w zamian niego systemowy nieład, który składa się z tysięcy elementów, sprzeczności, niedorzeczności, decyzji i zachowań, które „w głowie się nie mieszczą”. Piętrowe kłamstwa, które choć zostają wcześniej czy później obnażone mimo wszytko dalej funkcjonują w przestrzeni publicznej, mieszają ludziom w głowach i prowadzą do powszechnej relatywizacji dosłownie wszystkiego z wyjątkiem występującego „poza trybem” i ględzącego bez sensu prezesa. Taki jest chyba cel Kaczyńskiego. Doprowadził do odwrócenia się większości plecami do spraw publicznych, zamknięcia się w prywatność i zbiorowej depresji, która ogarnia coraz szersze kręgi. Zarazem Kaczyński konsekwentnie buduje lojalną grupę „wtajemniczonych” w ten nihilistyczny antysystem. Korzystają oni bezkarnie za jego przyzwoleniem bez żadnych ograniczeń z materialnych i pozamaterialnych przywilejów władzy. Po nas choćby potop (albo Rosja), ale teraz bierzemy wszystko, gdy prezes na to pozwala. Strach przed stratą przywilejów jest silniejszy od wszystkiego. Koło się zamyka.

Napisałem w poprzednim akapicie, że to jest „chyba” cel Kaczyńskiego, bo nie można wykluczyć, że pewna swoista „bezcelowość” jest siłą napędową tego, jak go nazywają jego wyznawcy – „genialnego stratega” i „patrioty”. On przecież może chcieć się realizować w samym procesie destrukcji, to może go „grzać” najbardziej i temu może wszytko podporządkować. Może być od tego uzależniony, jak alkoholik czy hazardzista od gry, może potrzebować tego jak narkoman narkotyków, bo wiele jego zachowań i decyzji trudno wytłumaczyć czymś innym jak sadystyczną przyjemnością robienia „wbrew” dobru wspólnemu, czy zbiorowemu interesowi, racji stanu.

PRZECZYTAJ TAKŻE: W poszukiwaniu miliona zmarnowanych głosów – jak nie powtórzyć błędów z 2019 roku, część II

Sprzeciwiam się, według mnie, niczym nie udowodnionym stwierdzeniom, że za tą entropią kryje się jakaś głębsza myśl czy projekt. Takie próby nadawania nieistniejących sensów i treści w działaniach Kaczyńskiego jedynie szkodzą w racjonalnej ocenie sytuacji a ludziom o mniejszej wiedzy i doświadczeniu zaciemniają obraz. To, że rozpad więzi społecznych, izolacja w relacjach z Zachodem, niszcząca gospodarkę polityka władz służy interesom Rosji jest faktem, ale nie jest to zapewne celem Kaczyńskiego tylko Putina. Kaczyński zadawala się swoimi „pięcio-minutami”, bo dla niego on i jego obsesje są najważniejsze. Gdyby tak nie było nie udałoby mu się zgromadzić wokół siebie grupki lojalnych podwładnych i rzeszy wyznawców. To podpowiada doświadczenie i elementarna wiedza psychologiczna. Jego „antyzachodniość” i „religijność” jest według mnie też tylko wybranym środkiem do celu, którym jest zaspokojenie swoich chorych wyobrażeń o swojej roli. Ale… gdyby nie było podatnego gruntu, odpowiedniego środowiska dla rozwoju tej choroby prawdopodobnie nigdy świadome obywatelki i obywatele nie przekazaliby władzy w tak destrukcyjne i nieodpowiedzialne ręce.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Odbudowa polskiej demokracji analizy, szanse i recepty- relacja z debaty o wspólnej liście opozycji. Cz. 1

Zdaję sobie sprawę, że kreślę obraz dystopijny. Groźny i bardzo przygnębiający zarazem. Możemy go zmienić i odsunąć od władzy Kaczyńskiego i jego ludzi w najbliższych wyborach, ale łatwe to nie jest i w dodatku nie potrafimy się zebrać i pomóc sobie samym. To jeden z efektów opisanej przeze mnie entropii państwa. Rozproszenie energii i nieuporządkowanie. Bo cóż innego, tak poważnie myśląc, nie pozwala zrobić tego, co jest konieczne? Obywatelki i obywatele apelują o powstanie jednej wspólnej listy sił demokratycznych (wspolnalista.online), ale spotykamy się dużą obojętnością i niezrozumiałym uporem liderów niektórych partii, co tylko dowodzi stopnia dezintegracji, przerwania więzi społecznych i kłopotów we wspólnym postrzeganiu hierarchii wartości. To właśnie jest syndrom entropii podobnie jak wczorajsza wiadomość o powierzeniu głównemu propagandyście Kaczyńskiego, Jackowi Kurskiemu, funkcji przedstawiciela NBP w Banku Światowym. Tak właśnie w świecie chaosu rzeczy bardzo ważne mieszają się z groteskowymi, tracimy trwałe punkty odniesień; z jednej strony „wszystko wolno”, z drugiej skazani jesteśmy na bezradność.

Tekst opublikowany został na pawelbujalski.blog

O autorze

1 thought on “Entropia państwa – bezład i nieuporządkowanie

  1. To nie jest państwo polskie w sensie dobro wspólne wszystkich obywateli. To jest prywatny chlew partyjnych świń. Przypadek Kurskiego to tylko kolejny milionowy przykład potwierdzający tę prawdę.

    Zwycięstwo Tuska, czy „demokratycznej opozycji” w tym względzie nic nie zmieni. Bo to też partyjne świnie.

    Najgorsze, że jak Putin napadnie na Polskę, to większość obywateli nie ruszy palcem, by Polski bronić. Bo po co bronić prywatnego chlewu partyjnych świń. Niech partyjne świnie same swego chlewu bronią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Starsze opinie, komentarze, listy