Poczta jako narzędzie zbrodni

To nie jest pierwszy przypadek, kiedy wykorzystuje się pocztę, by narazić na szwank ludzkie zdrowie i życie. To pierwszy przypadek, kiedy czyni się to pod pretekstem organizowania wyborów prezydenckich

4 maja 1998 roku Sąd Federalny Stanów Zjednoczonych skazał na karę dożywotniego więzienia terrorystę, który wykorzystując pocztę zabił trzech i zranił 23 ludzi. Miał przydomek Unabomber. Nazywał się Ted Kaczyński i też był Polakiem; z pochodzenia. Zbieżność nazwisk jest zapewne całkowicie przypadkowa. Ted Kaczyński dokonał swoich zbrodni za pomocą bomb wysyłanych w przesyłkach pocztowych. Poszukiwano go przez 18 lat. Nie znaleziono. To nie agenci FBI, ale brat Teda Kaczyńskiego wskazał sprawcę. Brat poczuwał się do odpowiedzialności za czyny Teda.

Ted Kaczyński, zanim oderwał się od rzeczywistości, był świetnie wykształconym, zdolnym matematykiem. Pochodził ze zwyczajnej, dobrej, ciepłej polskiej rodziny. Niestety, też chciał być zbawcą narodu. Jego pomysł, że ludzie powinni żyć bardziej ekologicznie nie był głupi, szkoda więc, że sposób wdrożenia pomysłu w życie był zbrodniczy. Złożyło się na to być może i to, że Unabomber nie zdołał ułożyć sobie życia osobistego. Z wiekiem stał się coraz bardziej oderwany od zwykłych ludzi, ich spraw i od rzeczywistości. Zajęty realizacją swojej idei fix, wykorzystując pocztę posunął się do zbrodni – zabijał i ranił.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Samokrytycznie o zdradzie

Tym razem nie potrzebujemy zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań. Sprawca kierowniczy jest znany. To Jarosław Kaczyński. Na co dzień obserwujemy też działania ludzi podporządkowanych mu i związanych wspólnymi interesami. 10 lat temu wyjazd do Smoleńska przygotowywali pan Suski i pan Duda. Wyjazd skończył się straszliwą katastrofą. Ci sami ludzie, prą teraz razem z premierem i ministrami obecnego rządu do narażenia życia i zdrowia zwłaszcza starszych ludzi organizując spektakl rozprzestrzeniania zarazy.

Nic nie usprawiedliwia zgody na to człowieka odpowiedzialnego za nasze zdrowie. Jest ministrem zdrowia i udaje, że nie wie, że w czasie wzrostu pandemii nie należy uruchamiać potencjalnego łańcucha zakażeń. Nie może się tłumaczyć, że nie wie, że to nie będą wybory. Brak jego wyraźnego sprzeciwu jest w tym przypadku współsprawstwem.

Wydaje się pieniądze, angażuje ludzi, przygotowuje warunki do utrwalania chaosu i pandemii. Jeśli my, nie studiując medycyny mamy obowiązek znać podstawy higieny osobistej; to pan Szumowski ma obowiązek wiedzieć, że wybory prezydenta wymagają nie tylko nieobecności zarazy, ale i obecności swobodnej kampanii wyborczej oraz są powszechne, równe, bezpośrednie, tajne (art. 123.1. Konstytucji RP). W przeciwnym razie to nie są wybory. To podróba. Tym razem czy aby nie wykorzystywana także po to, by osiągnąć możliwy skutek? W warunkach, w których teraz żyjemy, nie ma miejsca na kampanie wyborcze – jest na zagrożenie naszego życia i zdrowia.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Są za, a nawet przeciw. Kandydaci o bojkocie wyborów

Narażenie na utratę zdrowia i życia, jaką planują rządzący, należy nazwać tak właśnie. Nie należy tego nazywać wyborami. Stąd rozumiem apel Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Proszę ją jednocześnie i pozostałych kandydatów, by nie przejmowali języka Kaczyńskiego & spółki. To nie są wybory. To jest okazywanie pogardy i dla demokratycznych narzędzi rządzenia, dla państwa demokratycznego prawa, dla naszego zdrowia i życia.

Małgorzata Kidawa-Błońska jest moją kandydatką na prezydenta Polski. Oddałam swój podpis na liście poparcia jej kandydatury. Nie chcę, by się wycofała i nie kandydowała. To byłoby nieodpowiedzialne wobec tych wszystkich, którzy i które się pod jej kandydaturą podpisały/podpisali. Zbojkotować należy natomiast usiłowanie narażenia nas na utratę zdrowia i życia. To bowiem szykują nam z premedytacją rządzący. Na wybory przyjdzie czas po pandemii.

Nie należy więc używać w debacie publicznej do tego zdarzenia – kryptonimu „wybory” – jest mylący. Należy nazywać go po imieniu. Mamy do czynienia z narażeniem ludzi na utratę zdrowia i życia, i na ponowny wybuch i rozszerzenie pandemii.


Włodzimierz Czarzasty jest doświadczonym politykiem. Naprawdę cenię i jego przebiegłość i intelektualną sprawność. Bliska jest mi lewica i ważna jej myśl. Tym bardziej zadziwiło mnie jego hasło, by pójść do tych wyborów i je wygrać.

Nie muszę przekonywać pana Czarzastego, że bez względu na to, kto jest moją kandydatką, mając do wyboru obecnego prezydenta RP i kandydata lewicy, oczywiście wolałabym wygranej tego ostatniego. Polecam jednak uwadze pana Czarzastego mem krążący po internecie o człowieku, który chciał zgłosić się do komisji wyborczej. Podziękowano mu. Bo? Już wszystkie głosy zostały policzone i wynik jest znany. Ale nawet, jeśli by się tak zdarzyło, że wygra ktoś inny niż Andrzej Duda, wówczas zapewniam pana Czarzastego, unieważnią je. Zwykły poseł Jarosław Kaczyński podniesie ich niekonstytucyjność, i… będzie miał rację .

Nie jest ważne, kto wrzuci list do skrzynki i może się zarazi. Ważne jest, kto powie, że ten głos policzył. Nie ma żadnych przesłanek, by liczyć na transparentność, dobrą wolę i uczciwość tam, gdzie od początku transparencji, dobrej woli i uczciwości brak.  

Kandydaci nie mają się wycofywać z wyborów. Kandydaci mają obowiązek nie udawać, że to, w czym teraz uczestniczą, to kampania wyborcza, a to co władza szykuje to wybory.

Mają więc powiedzieć ludziom otwarcie – sięgając po koperty i uczestnicząc w tym swoistym „danse macabre” możecie stracić życie. To farsa, która ma być przykrywką dla udawania, że Duda został wybrany, i że nie ma to związku ze wzrostem zachorowań i zejść ostatecznych

Wszystko, czego teraz trzeba, to wymagać wprowadzenia stanu klęski nadzwyczajnej. Codziennie. Przy każdej okazji. Władza jest zobowiązana do oficjalnego wprowadzenia obowiązującego faktycznie stanu. W czasie zarazy nie urządza się wyborów.

Podobno pojęcie czystki etnicznej przedefiniował Norman Naimark. Czystka wiekowa? Selekcja ze względu na wiek? Wciąż brak jest odpowiedniego terminu na zjawisko, z którym mamy teraz do czynienia. Polega ono na tym, że wykorzystując pocztę Polską pasożytnicza władza, niezdolna do rozwiązywania naszych problemów jawnie przygotowuje zamach na życie zwłaszcza starszych Polek i Polaków.

Ted Kaczyński miała brata, który był przyzwoity. My możemy, jak zauważyła siostra Chmielewska, liczyć tylko na siebie

fot. Wikimedia

O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »