Zatrzymanie Wojciecha Kinasiewicza (18 listopada 2020) było niezasadne – uznał sąd. A skoro nie popełnił on wykroczenia, policja nie miała prawa żądać jego danych osobowych. Właśnie otrzymaliśmy uzasadnienie tej decyzji, które miażdży działania policji
18 listopada 2020 roku na ul. Pięknej w Warszawie policja zatrzymała protestujących w kotle. Kilkanaścioro z nich zostało wywiezionych do Piaseczna, wśród nich był Wojciech Kinasiewicz z Obywateli RP. Za odmowę podania danych osobowych spędził noc na dołku. Na bezzasadne zatrzymanie złożył zażalenie, które rozpatrywał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia.
„Z treści protokołu zatrzymania skarżącego wynika, iż przyczyną zatrzymania była odmowa podania danych osobowych. Przyczyną interwencji był udział skarżącego w zgromadzeniu, pomimo ogłoszonego stanu epidemii” – czytamy w uzasadnieniu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP do Ziobry: Macie obowiązek traktować nas jak więźniów sumienia
Sędzia Modzelewska uznała jednak, że w sprawie Kinasiewicza brak było przesłanek uzasadniających jego zatrzymanie. – Okolicznością bezsporną było, że w czasie zatrzymania obowiązywało rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, które wprowadziło zakaz organizowania zgromadzeń. Należy jednakże wskazać, że ograniczenia przewidziane w w/w rozporządzeniu dotyczyły jedynie organizowana zgromadzeń, nie zaś uczestnictwa w nich. Brak jest natomiast jakichkolwiek dowodów wskazujących, że Wojciech Kinasiewicz był organizatorem wydarzenia, które odbyło się 18 listopada 2020 r. w Warszawie przy ul. Pięknej – wyjaśnia sędzia Agnieszka Modzelewska.
Sędzia wskazuje, że sam fakt, iż Kinasiewicz znajdował się w grupie osób uczestniczących w zgromadzeniu, nie byłby wystarczającą podstawą, która uzasadniałaby jego zatrzymanie, „albowiem nie sposób uznać, że sam fakt przebywania w większej grupie osób automatycznie stwarza w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego.”
Sędzia Agnieszka Modzelewska: – Nie jest możliwe wskazanie w czym ta bezpośredniość zagrożenia miałaby się przejawiać. Bezsprzecznie w czasie epidemii wskazane jest ograniczenie kontaktów międzyludzkich. Jednak fakt, iż do takich kontaktów dochodzi nie może prowadzić automatycznie do konkluzji, iż dochodzi przez to w sposób oczywisty do bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego.
– Skoro nie sposób mówić o popełnieniu przez skarżącego wykroczenia z art. 54 k.w., to nie zaistniała przesłanka do żądania od niego przez funkcjonariuszy policji podania danych osobowych. Tym samym odmowa ich podania przez skarżącego nie mogła wypełniać znamion wykroczenia z art. 65 § 2 k.p.s.w., albowiem po stronie skarżącego nie istniał obowiązek podania tych danych – napisała sędzia w uzasadnieniu swojej decyzji.
Tym samym zatrzymanie Wojciecha Kinasiewicza sąd uznał za niezasadne i w związku z tym postanowił zawiadomić prokuratora i Komendanta Stołecznego Policji.
– Sprawa ta będzie miała ciąg dalszy – zapowiada Wojciech Kinasiewicz.