9 lutego 2021 roku, wobec bezczynności Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Sprawiedliwości, na wyraźną moją prośbę, pozbawieni przez sądy cywilne bezterminowo wolności w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dysocjalnym (KOZZD) w Gostyninie zawiesili strajk głodowy, który podjęli 1 lutego 2021 roku
Urzędy: Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Sprawiedliwości oraz ich przedstawiciele nie są warci narażenia przez strajkujących swojego zdrowia. Strajk głodowy został zawieszony. To już drugi strajk do jakiego zmuszeni zostali ludzie, wobec których każdego dnia władza polskiego państwa w sposób demonstracyjny łamie przepisy. Nie przestrzega ich wobec ludzi, którzy odbyli kary pozbawienia wolności za przestępstwa, które popełnili w przeszłości, i którym nie postawiono nowych zarzutów. Pozbawieni bezterminowo wolności pod pretekstem konieczności działań terapeutycznych doświadczają poniżającego, nieludzkiego traktowania i naszej obojętności.
Ośrodek zgodnie z prawem miał służyć terapii. Wkrótce jednak, zmieniając rozporządzenia, pokoje jednoosobowe zamieniono na dwuosobowe, a następnie na sale mieszkalne. Zlikwidowano część sanitariatów, ściągnięto piętrowe prycze z więzienia. Na przestrzeni przeznaczonej dla jednej osoby upchnięto po osiem osób. W ośrodku zgodnie z prawem może przebywać maksymalnie 60 osób. Przebywa 91.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Strajk głodowy w Gostyninie
Na spotkaniu w Senacie, przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Zdrowia zostali zobowiązani do przedstawienia w ciągu trzech tygodni sprawozdania z podjętych działań naprawczych. Termin dostarczenia rzeczonego sprawozdania upłynął 9 lutego 2021 roku. Przedstawiciele Senatu poinformowali, że wymagany dokument nie wpłynął. Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Zdrowia po raz kolejny nie wywiązało się. Nic więc dziwnego, że umieszczeni w KOZZD ludzie w desperacji i poczuciu braku innych szans na zwrócenie uwagi na skandaliczne warunki i traktowanie ludzi w KOZZD w Gostyninie zdecydowali się na środek ostateczny – strajk głodowy. Podjęli go 1 lutego 2021 nie czekając, bo i nie licząc, że urzędnicy państwowi zobowiązani przez Senat wywiążą się z nałożonego na nich zobowiązania.
Ponad 30 osób spośród 91 umieszczonych w Ośrodku z narażeniem własnego zdrowia zdecydowało się walczyć – w jedyny możliwy sposób – poświęcając się i podejmując strajk głodowy.
Mam nadzieję, że spotkanie w Senacie nie spowoduje tego, że nagle znajdą się kolejne miliony na rozbudowę KOZZD w Gostyninie. Jest on bowiem rozsadnikiem bezprawia. To, że Ustawa o KOZZD została uznana przez Trybunał Konstytucyjny w 2016 roku za zgodny z Konstytucją nie oznacza, że również jej stosowanie jest z Konstytucją zgodne. Rozbudowa ośrodka, w którym nagminnie testuje się granice bezprawia, które uchodzą płazem, doprowadzi zaledwie do tego, że jeszcze więcej ludzi w warunkach jeszcze większego przeludnienia pozbawiane będzie bezprawnie i bezterminowo wolności.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP do Ziobry: Macie obowiązek traktować nas jak więźniów sumienia
Zgodnie z Ustawą o KOZZD w Gostyninie może się znaleźć każdy, kto trafił do więzienia i w trakcie pobytu w nim choćby przez chwilę przebywał na oddziale terapeutycznym. Mariusz T., którego ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin i jego ówczesny zastępca Michał Królikowski wykorzystali jako pretekst do wywarcia presji i zgody na stworzenie tej ustawy od dawna oczywiście w Gostyninie już nie przebywa. Ci zaś, co w nim przebywają, są często bardzo starzy lub po krótkich wyrokach młodzi, bez karty przestępstw przeciwko życiu czy wolności seksualnej. Gowin jest wystarczająco bystry, by wiedzieć, że użycie terminu „bestia” zrobi swoje. Jednak posłanki i posłowie, którzy gremialnie głosowali za tą ustawą nie mogą udawać, że naprawdę nie wiedzieli, że może być zastosowana wobec każdego, kto trafi za kratki.
Prawo mówi, że w ośrodku nie może przebywać więcej niż 60 osób. Nie wyobrażam sobie żadnego dyrektora więzienia czy ośrodka leczniczego w Skandynawii, w Niemczech, Francji, który przyjąłby choćby jedną osobę ponad dopuszczalna liczbę. I nie tylko dlatego, że fundusze są stosownie przeznaczone do prawem przewidzianej liczby pacjentów. Nie zrobiłby tego, bo to wbrew prawu. Jest groźna władza, która łamie prawo wobec ludzi pozbawionych wolności, którzy nie złamali prawa, nie postawiono im nowego zarzutu karnego. Kraj, który na ten poziom bezprawia przyzwala nie gwarantuje przestrzegania prawa także wobec tych, którzy sądzą, że KOZZD i Gostynin im nie grożą. Dyrektor, który nie przestrzega prawa i nadal jest dyrektorem nie gwarantuje ani bezpieczeństwa pacjentów, ani tego, że cele ustawy mogą być realizowane.
Przedstawiciel praw pacjentów nie reprezentuje interesów pacjentów – nie w Gostyninie. Najlepszym tego dowodem była wypowiedź przedstawiciela, który podkreślał, że jest on obecny w Gostyninie. Dowodem na to miało być to, że jechał on całą noc w dniu, w którym ogłoszony został pierwszy strajk głodowy pacjentów KOZZD. Jeśli byłby na miejscu nie musiałby do Gostynina jechać całą noc.
Na spotkaniu w Senacie Dyrektor Wardeński twierdził, że warunki i koszty pobytu w KOZZD są porównywalne do warunków i kosztów w innych ośrodkach leczniczych. Z danych przedstawianych rok wcześniej na Konferencji Instytutu Psychiatrii Sądowej mowa była o koszcie ponad 1300 zł dziennie na jednego człowieka pozbawionego wolności w KOZZD. Nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie, w ilu innych Ośrodkach leczniczych w pokojach dla pacjentów są piętrowe prycze? W ilu ośrodkach zdrowotnych w jedynkach wstawiane są piętrowe piecze na osiem, dziesięć osób – bez miejsca na skrawek prywatności, bez miejsca na swoje rzeczy, na żywność, na cień miejsca dla siebie? I ile wydaje się na jedno dziecko w szpitalu psychiatrycznym, i w ilu ośrodkach zdrowotnych zatrudnia się strażników z pałkami, kajdankami i kwalifikacjami do ochrony przedmiotów.
ZOBACZ TAKŻE: ObyPomoc opublikowała raport za styczeń 2021
Dotychczas z Gostynina wyszła jedna osoba. Wypuszczona w społeczną próżnię, bez wsparcia i życzliwości. Ten jeden przypadek świadczy jednak o tym, że można. Trzeba jedynie do tego nie tyle sprawiedliwości, co odwagi. Ludzie w Gostyninie są przetrzymywani przede wszystkim dlatego, że wszyscy się boją, są wygodni, mało odważni i niechętni, by na przyszłość się narazić, gdyby coś się stało. Opinie dotknięte arbitralnym sądem, ogólnikowością, brakiem niejasności działają tak: Przez jakiś czas ośrodek wystawia pozytywną opinie. Wówczas sąd zatrudnia innych biegłych, bywa zwolnionych z KOZZD i ci wystawiają opinię negatywną do której, bo tak wygodniej, przychyla się sąd. Po którymś razie, gdy ta sama sytuacja się powtarza również ośrodek wystawia opinię negatywną – jak długo bowiem ma narażać własną reputację? I nieważne czy rzecz dotyczy człowieka z potrzebą ewangelizowania bliźnich, walczącego w sposób męczący z policją o sprawiedliwość, czy takiego, co przed dekadami zgwałcił lub zabił. W Gostyninie przebywają też, niezgodnie z prawem, również ludzie, którzy nie trafili tam w wyniku decyzji sądu przewidzianej ustawą o KOZZD. Sędziowie cywilni pozwalają sobie umieszczać tam osoby na tzw. cywilnym zabezpieczeniu. Zabezpieczyć to można filiżankę na czas procesu, ale nie pozbawiać wolności człowieka na miesiące, niekiedy lata. Powiedział to już w 2019 roku także Sąd Najwyższy. I mimo to sądy nadal stosują przepisy i zabezpieczenia, a dyrektor ośrodka nie mając do tego prawa, osoby te przyjmuje.
Można się nie przejmować ludźmi w Gostyninie, ale czas zrozumieć, to na co pozwalamy w Gostyninie, rozlewa się na inne dziedziny życia, od gospodarki przez prawa reprodukcyjne kobiet, po wolność słowa niezależnej prasy. To są naczynia połączone, a KOZZD w Gostyninie to poletko doświadczalne już wydaje złe owoce; zaczynają dotykać każdego z nas.