Tusk jeździ po świecie zbierając kasę na amunicję dla Ukrainy i tłumacząc konieczność wspólnych zbrojeń w ramach NATO. Polska stara się wykazać UE swoją bliską relację z Ukrainą i odzyskać pozycję w peletonie chętnych do jej odbudowy i modernizacji po wojnie
Zrzutka na militaria idzie słabo, ale w zamian UE decyduje się na czasowe zniesienie cła na ukraińskie produkty rolne do połowy 2025 r. W swej „hojności” udziela Ukrainie dotacje w wysokości 13* mld euro, rozłożonej na kolejne 4 lata, oraz staje się żyrantem ewentualnych pożyczek na 37 mld euro, które Ukraina może zaciągnać w bankach światowych.
Do mediów przebija się komunikat: „Podarowaliśmy Ukrainie 50 mld EUR”. (13*+37)
Jadąc na koniku największego przyjaciela Ukrainy – Sikorski nie ustaje w produkcji bon motów w różnych językach starając się o stanowisko Josepa Borrella – wysokiego przedstawiciel UE d/s zagranicznych.
Pierwsza wizyta Tuska wypada w Kijowie. No, generalnie – męska i żeńska przyjaźń, zrozumienie i współpraca. I tego się trzymamy.
Tymczasem w Polsce.
Minister Rolnictwa z PSL-u nie radzi sobie z protestami rolników na granicy polsko-ukraińskiej. Zrozpaczony Kołodziejczak, którego podobiznę przerabianą na dmuchane sex-lalki rolnicy wożą na taczkach – sam przyłącza się do protestów tłumacząc, że nie dostał żadnego umocowania, by móc cokolwiek negocjować. PSL-owski minister Siekielski tłumaczy, że głosował przeciwko przyjęciu warunków Zielonego Ładu, a za ich podpisanie odpowiedzialny jest poprzedni rząd. Czyli zły PiS poparł złą UE.
W ogniu rolniczego gniewu swoje kiełbaski smaży na granicy Konfederacja, która rozwija swoje antyukraińskie i antyunijne transparenty z ostatnich Marszów Niepodległości i kręci dziesiątki relacji.
I NIKT Z TYM NIE WALCZY!
Media łykają tę retorykę o „zalewaniu” nas ukraińskim zbożem, o pełnych silosach i bankructwie rolników, o zanieczyszczonych transportach ziarna, bloger Dziki Trener mówi o mikroplastiku, wykrytym w plastikowych opakowaniach z malinami z Ukrainy (ha, ha, tymczasem zjadamy rocznie kartę kredytową mikroplastiku ze wszystkich plastikowych opakowań i butelek) i Internet wybucha.
Nikt nie zna założeń Zielonego Ładu, które w imieniu polskich rolników przyjął rząd w 2022, ale wszyscy rozumiemy prosty przekaz: taniej ukraińskiej żywności złej jakości jest za dużo i wypiera ona żywność polską. Tradycyjnie: Hańba.
Tymczasem.
Roczna produkcja zboża UE wynosi 285 mln ton rocznie. Poza własną produkcję trochę tego zboża importujemy: tyle samo z Brazylii, jak i Ukrainy: po ok 1,1 mln. To 0,04% rynku.
W wyniku blokady morskiej Ukrainy w ostatnich dwóch latach do Europy różnymi kanałami trafiło 5 mln ton zboża i roczny wskaźnik skoczył do 0,09%.
A teraz Polska:
Nasza produkcja zbóż to niemal 1/10 zasobów UE: 27 mln ton zboża i 7 mln ton kukurydzy. Bo musimy wiedzieć, że lwią część naszych plonów zjadają świnki, krówki i kurki. Część spalamy w elektrowniach.
Import z Ukrainy stanowi na naszym podwórku od 0,2 do 2% wielkości naszej własnej produkcji. I o tego humbuka jest ta cała histeria.
Po tym, jak w weekend pokazały się zdjęcia ziarna wysypanego w Polsce z ukraińskiej ciężarówki – Wołodymyr Zełenski mówi o nas w codziennym orędziu: „To sytuacja, która każdego dnia pokazuje erozję solidarności.(…) Tak naprawdę sytuacja nie dotyczy zboża, ale najprawdopodobniej polityki. A w pobliżu Kupiańska, niedaleko granicy z Rosją, gdzie nie ustaje ostrzał artylerii wroga, wieści z granicy z Polską brzmią po prostu poniżająco.”
PONIŻAJĄCO!
Właśnie łykamy prorosyjską propagandę, Konfederacja tańczy na pryzmach wysypanego na przejściu kolejowym w Medyce rzepaku i pszenicy. Ministerstwo rolnictwa wykazuje się nieudolnością w wygaszaniu nastrojów antyukraińskich i antyunijnych oraz niezdolnością do zarządzania informacją. I wszystko powyższe sprawia, że tracimy błyskawicznie i sympatię Ukrainy i pozycję jej największego sojusznika w UE.
A media – zamiast prezentować liczby – utrwalają w naszych głowach ścieżkę transferów posłanki Pawłowskiej – ewentualnie zdjęcia spleśniałej kukurydzy stojącej na bocznicy kolejowej od kwietnia 2023.
No, litości!
*
Ps: Wczoraj udzielili mi na ten temat (oraz innych aspektów protestów) świetnego wywiadu dla #JeszczePolska profesorowie Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu:
dr hab. Wawrzyniec Czubak i
dr hab. Benedykt Pepliński
Obu rozmówców bardzo wszystkim zainteresowanym dziennikarzom polecam. Rozmowa – TUTAJ
* UE złożyła się na dotacje dla Ukrainy w wysokości 13 mld EUR w podziale na 4 lata. (13:4 = 3,3 mld) . To mniej, niż wynoszą roczne dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników (3,7 mld)
** Policja skonfiskowała transparent z Putinem, a jego właściciel ma postawione zarzuty propagowania ustroju totalitarnego.