Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków -- nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Celem jest obywatelskie społeczeństwo

Bez debaty polityka nie jest możliwa. Bez debaty publicznej niemożlliwa jest polityka demokratyczna. Bez mediów jako czwartej władzy w państwie nie ma mowy o demokracji, której instytucje należą do obywateli.

Wyobraź sobie, że zamiast bojkotować Orlen, który uczestniczy w zamachu na niezależne media, co dziesiąty wyborca opozycji przeznacza miesięcznie równowartość jednego litra benzyny na fundusz społecznych mediów.
Wesprzyj projekt obywatelskich mediów

Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków — nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Plotki o „Pakcie senackim”

Czwórka partii może wystarczyć w Warszawie. Ale nie wystarczy nawet w tych 61 okręgach, w których opozycja ma przewagę. Na pewno nie wystarczy, by jakikolwiek okręg „odbić” PiS. Politycy szykują nam, co szykowali zawsze. Chciałbym powiedzieć „nie dajcie się nabrać”, ale dobrze wiem, że większość z nas bardzo chce wierzyć… – pisze Paweł Kasprzak

Tekst opublikowany został na pawelkasprzak.pl


„Pakt senacki” ma być podpisany we wtorek, 28 lutego, donosi Gazeta Wyborcza, potwierdzając wcześniejsze „przecieki”, w tym również te mówiące, że rozmowy o personaliach utkwiły w martwym punkcie. „Pakt” zostanie więc podpisany, ale listy kandydatów nie będzie. To druga wiadomość dobra – nawet lepsza niż pierwsza. Dlaczego obie wiadomości mają wady? Ano, dlatego, że rzeczywistego porozumienia nie wolno ograniczać do czterech partii, ani nie wolno pozwolić, by o „obsadzie kandydatur” zadecydowały gabinetowe targi.

Karierę zrobiła teza o stracie paktu senackiego. Ze wstydem przyznaję się do znacznego autorskiego udziału w jej sformułowaniu – tuż po tamtych wyborach policzyłem ją obok OKO.press jako pierwszy i przez dłuższy czas jedyny. Potem tezę o stracie podjął Szymon Hołownia i używał jako jednego z argumentów przeciw wspólnej liście sejmowej, tłumacząc, że efektem koalicji „ognia z wodą” będzie wzajemne zniechęcenie zwolenników różnych partii w stosunku do listy, na której znajdą się nieakceptowani przez nich „obcy”. Jedną ze słabości tej argumentacji Hołowni był fakt, że o ile jednomandatowa ordynacja senacka rzeczywiście każe w niektórych przypadkach głosować np. wyborcom PSL na kogoś z SLD, czego nie mają ochoty robić i co rzeczywiście widać potem w danych z głosowania, o tyle wspólna lista sejmowa po prostu będzie zawierać nazwiska reprezentantów wszystkich partii i każdy wyborca znajdzie na niej kogoś, kogo będzie mógł poprzeć – nadal przeciw innym, jeśli tego rzeczywiście bardzo chce.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Wybory 2023. Startuję, bo…

Strata na „pakcie” jest jednak przede wszystkim fałszem. Istotnie na senackich kandydatów oddano w 2019 roku o 773 769  głosów mniej niż ich padło na trzy partie kandydujące do sejmu, co oznacza stratę niemal 9% wszystkich głosów opozycji – ale to nie efekt „sztucznego zjednoczenia”, tylko niebywałej fuszerki, której wówczas dokonano. „Pakt” nie wystawił kandydatur w dwóch okręgach. W kilku innych porozumienie złamały same partie wystawiając kandydatury przeciw sobie i odbierając w sobie wzajem głosy. W efekcie opozycja oddała PiS 10 okręgów, w których miała przewagę, licząc w głosach sejmowych. To i tak lepiej niż w 2015 roku, kiedy PiS dostał 61 mandatów w Senacie, choć opozycja miała przewagę w 73 okręgach, a w 53 z nich przekraczała ta przewaga 50% bezwzględnej większości, co powinno było z góry przesądzić o wyniku.

„Pakt” z roku 2019 tylko w 40 okręgach doprowadził do zakładanej w nim docelowej sytuacji: do rywalizacji „jeden na jeden” opozycji przeciw PiS. Wygraliśmy w 27 takich okręgach. Bez rewelacji – nie odbiliśmy tu żadnego okręgu pisowskiego. Ale kandydaci „paktu” dostali w tych miejscach – uwaga! – o niemal 6% głosów więcej niż trzy partie opozycji łącznie w głosowaniu sejmowym! W rzeczywistości więc zjednoczenie przynosi silną premię, a nie stratę.

W tych samych 40 okręgach PiS zdobył 15 mandatów – wyłącznie tam, gdzie miał również sejmową przewagę, zaledwie w dwóch z nich ta przewaga przekraczała jednak 50%

W pozostałych 58 okręgach (odliczam te, w których opozycyjnych kandydatów nie było) pojawiły się kandydujące „osoby trzecie”. Tu kandydaci „paktu” stracili średnio niemal 18% głosów wyborców trzech partii! Takie było prawdziwe źródło strat. Opozycja zdobyła tu 23 mandaty, choć przewagę miała w 34 okręgach, a w 24 z nich przekraczała ona 50%

Taka jest miara fuszerki i póki co wszystko wskazuje na to, że opozycja – ze wsparciem zawsze lojalnych wolnych mediów – zechce powtórzyć właśnie to rozwiązanie.

ZOBACZ TAKŻE: Chcą sprawdzić, jaki wariant startu opozycji w wyborach może dać jej najwięcej mandatów

Wspomnianych „osób trzecich” było w 2019 roku 80. Należałem do nich. Wespół np. z Krzysztofem Kwiatkowskim, dziś niezależnych senatorem, jednym z wyróżniających się. Oraz z Adamem Mazgułą, który – jak słyszę – właśnie wstąpił do PO, więc prawdopodobnie porzucił myśl o niezależnym kandydowaniu. Pozostałe osoby były jednak na ogół mało znanymi ogólnopolsko postaciami wspieranymi lokalnie przez rozmaite środowiska, najczęściej prawicowe. Te 80 osób trzecich przesądziło o wyniku w 2019, odbierając głosy niemal wyłącznie opozycji i niemal nigdy PiS-owi. Dane z 2019 roku pokazują również bardzo jednoznacznie, że sejmowi wyborcy innych niż PiS list prawicy często egzotycznie skrajniej – w tym wyborcy Konfederacji, Bezpartyjnych i Samorządów, Skutecznych Liroya – nie mając własnych kandydatów niemal zawsze głosowali na opozycję i znów niemal nigdy na PiS.

Międzypartyjny pakt senacki jest konieczny. Podobno jego logo jest w opracowaniu. Ja mam propozycję Obywatelskiego Paktu Senackiego. Wstępna propozycja jego znaku już nawet jest  Prawdziwy pakt bezwzględnie musi być sformułowany w każdym ze 100 okręgów senackich. Nie wolno grymasić i próbować wybierać sobie „wiarygodnych partnerów”. Jedynym i absolutnie wystarczającym kryterium udziału w porozumieniu jest jednoznacznie, publicznie ogłoszona deklaracja poddania się werdyktowi brakującej nam „pierwszej tury wyborów” – rezygnacji ze startu w sytuacji, w której uzgodniona przez wszystkie zainteresowane strony procedura wskaże kogo innego jako kandydata o największym poparciu.

W Obywatelskim Pakcie Senackim widzę mnóstwo zalet obywatelskiej demokracji. Są dla mnie niezwykle ważne. Ale kiedy się rozmawia z partiami, ich twardym elektoratem oraz z zawsze oddanymi partyjnej opozycji ludźmi mediów, tego rodzaju „mrzonki” należy odłożyć na bok. Strategicznym wyborczo celem prawdziwego paktu musi być doprowadzenie do sytuacji „jeden na jeden”. Porozumienie czwórki partyjnych liderów tego nie zapewni, jak nie zapewniło w 2019 roku. W związku z tym plotki o „pakcie senackim” ogłaszane ostatnio uważam za bzdurę. Rzeczywistego porozumienia nie ma. Jeśli nastąpi, to w każdym ze 100 okręgów osobno. Jeśli ktokolwiek liczy na to, że tym razem nie pojawią się przesądzające o wyniku „osoby trzecie”, prezentuje głupotę, której wybaczyć się nie da w obliczu nadchodzącego starcia.  

P.S.: Plotki zastały mnie w trakcie czasochłonnych prac nad analizą wyników wyborczych głównie z 2019 roku, czym zajmuję się od kilku tygodni. Zaprezentuję ją wkrótce. Czarno na białym widać tu, jak głosowano na senackich kandydatów, jak przepływają wyborcy poszczególnych partii. Wnioski są bardzo jednoznaczne. Czwórka partii może wystarczyć w Warszawie. Ale nie wystarczy nawet w tych 61 okręgach, w których opozycja ma przewagę. Na pewno nie wystarczy, by jakikolwiek okręg „odbić” PiS. Politycy szykują nam, co szykowali zawsze. Chciałbym powiedzieć „nie dajcie się nabrać”, ale dobrze wiem, że większość z nas bardzo chce wierzyć…

Tekst opublikowany został na pawelkasprzak.pl

O autorze

Dlaczego obywatelskie media są ważne? Chwila prawdy: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania polityków w internecie

W dziale Polityka

Jak będzie

Będziemy wszyscy wspierać nasz rząd. Słusznie. Bo to jest właśnie nasz rząd. Tak chcieliśmy przez

Czytaj »

Trójpodział władzy

Trójpodział władzy. To nie tylko niezawisłość sądów. To również kontrola rządu przez parlament. To między

Czytaj »

Policzmy się

11 września 2023 roku to kolejny dzień rozmów z wyborcami w ramach akcji „Policzmy się!”

Czytaj »

Stan rozmów

Jeśli wspólna lista opozycji jest niezbędna, a jest, to poważne rozmowy o niej należy prowadzić

Czytaj »

Wielkie udawanie

Nie wszyscy śledzą uważnie i interesują się sprawami publicznymi. Mają do tego prawo, choć budzi

Czytaj »

Eksperyment

KO (PO) deklaruje chęć utworzenia wspólnej listy. Inna rzecz, że te propozycje Tuska mają -na

Czytaj »
komitety obywatelskie

Rachunki krzywd i racja stanu

Podmiotem w wyborach musi być ruch obywatelski. Tylko on jest w stanie wygrać 276 mandatów, nie mówiąc o 305. I tylko on oraz jego przedstawiciele mają szansę zdobyć prawdziwe społeczne zaufanie, a ono przesądza o wszystkim. Musimy powtórzyć mobilizację i wynik z 1989 roku – inaczej przegramy wojnę nazajutrz po wygranej bitwie.

Czytaj »

Stan zagrożenia

Nad Europę i Stany Zjednoczone dotarła kolejna fala ekstremalnych upałów i towarzyszące jej inne zaburzenia

Czytaj »

Kosztowna nieobecność

Donald Tusk podsumował „na gorąco” i krótko czwartkowe „historyczne wydarzenie”, jak określił spotkanie przywódców europejskich

Czytaj »
wybory

Algorytm porażki

O Kaczyńskim, PiS-ie i całej tej zachłannej i pozbawionej skrupułów władzy pisać teraz nie będę.

Czytaj »
pieniądze za praworządność

Różne sposoby na samobójstwo

Wczorajsza „Polityka” przyniosła ważny wywiad Jerzego Baczyńskiego z Donaldem Tuskiem. Polityk w Polsce, który powie:

Czytaj »
Andrzej Duda

Orędzie Prezydenta

Oczywiście, że nie można mu wierzyć. Gdyby robił to, co powinien, by jego działania i

Czytaj »
jedna lista

Kanonada

Żądania wspólnej listy wyborczej całej opozycji powinny być adresowane przede wszystkim do KO i Donalda Tuska – bo jego wezwania do jedności to polityczna mimikra, a nie żaden realny plan. Żądania powinny dotyczyć tego, jak tę listę konstruować, by dla pozostałych partii udział nie oznaczał samobójstwa. Słychać te żądania dziś powszechnie, zwłaszcza w Gazecie Wyborczej, ale nie tylko. Tkwi w tym paradoks, o którym warto chwilę pomyśleć – dlaczego teraz, a nie np. przed wyborami w 2019 roku, skoro to wtedy sytuacja była jednoznaczna, a dzisiaj nie jest? Przede wszystkim jednak ów postulat przybrał dziś postać politycznej kanonady, w której m.in. sam wziąłem udział. Tusk wzywa, pozostali odmawiają i to oni są celem artyleryjskiego ostrzału. Jego efekt zaczyna już być widoczny w sondażach. To nie tylko niesprawiedliwie jednostronna polityczna nawalanka, ale i gra bardzo niebezpieczna. Tak grać nie wolno. Zarówno z pryncypialnych, jak i strategicznych powodów. W tej grze głosy wszystkich polityków brzmią fałszywie. Próbujmy patrzeć trzeźwo, bez uproszczeń, bez wypierania rzeczywistości. To nie jest tekst „tożsamościowy” i na pewno nie ku pokrzepieniu serc. To jest tekst o tym, jak być może da się wygrać, a jak na pewno nie.

Czytaj »
KOD; Komitet Obrony Demokracji; Prawybory

Do przyjaciółek i przyjaciół z KOD

Kandydujcie. Z obywatelskich list, nie z tych, które partie układają dla siebie. Zbudujmy obywatelską reprezentację, której głosu nie będzie już można po prostu zignorować, jak robiono to zawsze dotąd w odpowiedzi na wezwania do wspólnej listy, do prawyborów, do zdecydowanych działań poza parlamentem i do przeróżnych innych rzeczy – i jak zignorowano nasz głos z tą wyjątkową ostentacją, na którą w osłupieniu patrzyliśmy w czasie niesławnej, zawstydzającej i upokarzającej nas sejmowej owacji. Nie apelujmy już tylko do rozsądku i sumień polityków. Zmieńmy pozycje w ich kalkulacjach.

Czytaj »
aborcja

Mniejsze zło już nie istnieje

Z oskarżeniami swoich mamy oczywisty kłopot. Może jednak my wszyscy, którzy głosujemy we wciąż przegrywanych wyborach, chodzimy na demonstracje, robimy, co możemy lub chociaż myślimy, co zrobić się da, powinniśmy się wreszcie dowiedzieć, że politycy opozycji rozgrywają inny mecz niż my.

Czytaj »
Piotr Szczęsny

Kasprzak pisze do Tuska

W dniu 6 rocznicy wyborów z 2015 roku, kiedy PiS przejął samodzielnie parlamentarną większość po raz pierwszy w historii III RP (lub IV), Paweł Kasprzak w otwartym liście do Donalda Tuska formułuje 8 punktów możliwej mapy drogowej, która poprzez wyborcze zwycięstwo ma szansę zakończyć polski kryzys i polską wojnę.

Czytaj »