GUS podał wyniki Spisu Powszechnego 2021 z podziałem na powiaty. Bazując na tych najbardziej wiarygodnych danych demograficznych możemy zobaczyć, ilu posłów powinniśmy wybierać w przyszłych wyborach do Sejmu
Liczba ludności Polski według Spisu Powszechnego 2021 na dzień 31.03.2021 to 38,036 mln. Według danych Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) liczba mieszkańców Polski na 31.03.2021 wynosiła 36,523 mln, czyli ponad 1,5 mln mniej. Dane PKW pochodzą z rejestrów wyborców prowadzonych przez gminy. W rejestrze wyborców uwzględniane są osoby zameldowane w danej gminie i te, które same dopisały się do rejestru jako mieszkańcy. Osoba, która po wymeldowaniu się, nie melduje się w nowym miejscu, z punktu widzenia spisu wyborców przestaje być uwzględniana jako mieszkaniec Polski. Ten swoisty deficyt, który w marcu 2021 wynosił ponad 1,5 mln osób, to poważny problem, który ma wpływ na to, ilu posłów wybieramy w którym okręgu. Na rok przed konstytucyjnym terminem wyborów jest jeszcze czas, aby potraktować wyniki Spisu Powszechnego na serio i użyć ich do ustalenia liczby wybieranych posłów w okręgach, która będzie odpowiadać rzeczywistej liczbie mieszkańców Polski.
Mandaty poselskie według danych z Narodowego Spisu Powszechnego
Dane opublikowane 20.09.2022 w podziale na gminy i powiaty pozwalają na obliczenie, ilu jest mieszkańców w każdym okręgu wyborczym. Zmiany demograficzne, które zaszły w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat spowodowały, że najwięcej mieszkańców przybyło w największych miastach i na przedmieściach tych miast. Najwięcej mieszkańców przybyło w miejscowościach okalających Warszawę.
Jeżeli wykorzystamy dane ze Spisu Powszechnego i zastosujemy reguły przeliczania liczby mieszkańców okręgów wyborczych na mandaty poselskie, otrzymamy wynik zobrazowany na poniższej mapce.
Warszawa i miejscowości podwarszawskie tworzą dwa okręgi wyborcze i tu powinny być dokonane największe zmiany. W okręgu 19 – Warszawa powinniśmy wybierać dwóch posłów więcej – 22 zamiast 20, a w okręgu 20 powinniśmy wybierać trzech posłów więcej – 15 zamiast 12. Okręgi wyborcze, gdzie znajdują się inne największe ośrodki miejskie Wrocław i Poznań, powinny zyskać po dwa dodatkowe mandaty poselskie. Dane ze Spisu Powszechnego pokazują, że również Trójmiasto i Kraków mogą pochwalić się dużym przyrostem mieszkańców. Trójmiasto podzielone jest pomiędzy dwa okręgi wyborcze, co przekłada się na jeden dodatkowy mandat poselski w okręgach Gdańsk i Słupsk (tu uwzględniana jest Gdynia). W okręgu wyborczym Kraków również powinno się wybierać jednego posła więcej.
Tereny gdzie według Spisu Powszechnego mieszkańców ubyło to przede wszystkim województwo świętokrzyskie, północna część województwa śląskiego oraz południowo-wschodnia Polska. W tych okręgach wyborczych powinniśmy wybierać w sumie o 9 posłów mniej niż w wyborach w 2019 roku.
Czy dane ze Spisu Powszechnego mają wpływ na wybory?
Do udziału w Spisie Powszechnym zachęcało szereg krótkich filmików promocyjnych. W jednym z nich mogliśmy się dowiedzieć, że od wyniku Spisu Powszechnego zależy liczba polskich europarlamentarzystów w Parlamencie Europejskim. Ani słowa o liczbie wybieranych posłów do Sejmu, bo kodeks wyborczy nie przewiduje wykorzystania tych danych. To bardzo dziwna sytuacja, gdzie przeprowadzamy kosztowne badanie, jakim jest Spis Powszechny, zdobywamy bardzo dokładne dane o demografii Polski, a następnie nie bierzemy ich pod uwagę przy ustalaniu prawidłowej liczby wybieranych posłów w poszczególnych okręgach wyborczych.
Kodeks wyborczy zawiera przepisy, jak powinny być uaktualniane liczby wybieranych posłów, tak aby odzwierciedlały zmiany demograficzne spowodowane migracją wewnątrz kraju i przyrostem naturalnym. Takie zmiany powinny być dokonywane przed każdymi wyborami, z wyjątkiem przedterminowych wyborów. O tych zasadach można przeczytać w artykule Dopisz się do rejestru wyborców! Teraz!
Problem polega na tym, że Sejmy dwóch ostatnich kadencji tych zmian nie przeprowadziły, więc obecnie liczby posłów wybieranych w poszczególnych okręgach wyborczych oparte są na danych demograficznych z 2010 roku. Jeżeli mamy w kodeksie wyborczym przepis, który nie działa, może lepiej umówić się, że liczby wybieranych posłów będą ustalane raz na 10 lat na podstawie danych ze spisów powszechnych. Sam proces ustalania prawidłowej liczby posłów opartej na liczbie mieszkańców powinno się przekazać jako kompetencję Państwowej Komisji Wyborczej. Już dziś PKW jest odpowiedzialna za ustalanie liczby wybieranych radnych w wyborach samorządowych. Na pewno można jej powierzyć również ustalanie liczby wybieranych posłów w okręgach wyborczych, bo do tego nie potrzeba decyzji politycznych, tylko znajomość matematyki w zakresie podstawowym.
Do tego, aby dane ze spisu powszechnego zaczęły mieć znaczenie przy ustalaniu liczby wybieranych posłów w wyborach do Sejmu nie potrzeba dużych zmian w kodeksie wyborczym. Już dziś jest zapisana zasada, że liczba posłów w okręgu wyborczym wynika z liczby mieszkańców tego okręgu. Musielibyśmy tylko doprecyzować, że chodzi o liczbę mieszkańców na podstawie spisu powszechnego, a nie tak jak jest to dziś na podstawie danych z rejestrów wyborczych prowadzonych przez gminy. Jest jeszcze czas, aby taką zmianę przeprowadzić jako nowelizację kodeksu wyborczego, przed wyborami w 2023 roku. Musimy się zdecydować, czy w Polsce jest 38,036 mln mieszkańców, jak podaje Spis Powszechny i co wykorzystujemy w wyborach do parlamentu europejskiego, czy jest nas 36,523 mln, co wynika z danych z rejestrów wyborców używanych w wyborach do Sejmu i Senatu.
O autorze
Michał M. Majewski
Michał M. Majewski – analityk systemu wyborczego, autor petycji do Senatu dotyczącej zmian w kodeksie wyborczym dla zapewnienia prawidłowej liczby wybieranych posłów w każdych wyborach do Sejmu.
Tekst petycji do Senatu w sprawie zmian w kodeksie wyborczym – https://www.senat.gov.pl/prace/petycje/wykaz-tematow-petycji/petycja,684.html