9 marca Sejm odrzucił weto Senatu dotyczące nowelizacji kodeksu wyborczego. Oznacza to, że po podpisaniu nowelizacji przez prezydenta, wybory na jesieni odbędą się według zmodyfikowanych zasad. Zmienione przepisy wprowadzą chaos podczas wyborczej niedzieli i przy liczeniu głosów. Odpowiedzią na te próby PiS zwiększenia swoich szans wyborczych, powinna być pełna mobilizacja wyborców, którzy nie chcą dalszych rządów Jarosława Kaczyńskiego
Nowelizacja kodeksu wyborczego jest bardzo obszerna, jej tekst to ponad 70 stron zapisów prawnych odnoszących się do 1/3 artykułów kodeksu wyborczego.
Nowelizacja niezgodna z Konstytucją
W procesie legislacyjnym najbardziej krytyczne były uwagi konstytucjonalistów, przedstawione podczas prac komisji senackich. Wynikało z nich jasno – nowelizacja wprowadza szereg istotnych zmian. Zmiana istotna to taka, która ma wpływ na wynik wyborów. Takich zmian – według wyroków Trybunału Konstytucyjnego – nie można wprowadzać 6 miesięcy przed terminem ogłoszenia wyborów, który dla bieżącej kadencji upływa 14 sierpnia. Tak więc zmiany, które teraz, po odrzuceniu weta przez Sejm, mają wejść w życie, będą niekonstytucyjne. Podczas długiej debaty w Senacie o opinię w tej sprawie został poproszony przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Senator Leszek Czarnobaj poprosił przewodniczącego PKW o wydanie wyroku jako sędzia, czy ten projekt ustawy jest dobry. Przewodniczący Marciniak zaczął uciekać od jednoznacznej odpowiedzi – „Akt jest obszerny, przeszło 70 stron. To w większości na pewno [zmiany] nie są istotne.” Logiczna konkluzja z tego zdania: – W mniejszości zmiany są istotne. Pośrednio Marciniak przyznaje, że te zmiany kodeksu wyborczego w wyborach 2023 będą niekonstytucyjne.
Skąd pomysł na zmiany kodeksu
PiS od dawna pracował nad tym jak zmienić kodeks wyborczy, aby zwiększyć swoje szanse wyborcze. Już w 2020 pojawiły się prasowe doniesienia, że PiS chciałby wprowadzić 100 okręgów wyborczych do Sejmu, pokrywających się z okręgami do Senatu. Taka zmiana prowadziłaby do wyeliminowania ze sceny politycznej mniejszych partii, ale kierownictwo PiS musiało zorientować się, że to wcale nie zwiększy jego szans wyborczych. Pisałem o tym TUTAJ.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 100 okręgów, czyli wyborczy Polski Ład
Obecny kodeks wyborczy już i tak faworyzuje partie, które swój elektorat mają głównie poza największymi miastami. Te obszary się wyludniają przez migracje do większych miast i za granicę, ale ciągle wybiera się tam tylu samo posłów co w roku 2011. Jarosław Kaczyński musiał ciężko przeżyć zawód związany z niedoszłymi wyborami prezydenckimi w maju 2020, które zostały skutecznie zablokowane przez samorządy, kiedy odmówiły wydania Poczcie Polskiej rejestrów wyborców. To zapewne jest powód wprowadzenia centralnego rejestru wyborców, nad którym kontrolę przejmie minister cyfryzacji. Sama centralizacja rejestru wyborców nie jest zła, natomiast budzi niepokój rządowa kontrola nad tym rejestrem. Największą zmianą, która może zmienić wynik wyborów, jest możliwość tworzenia stałych obwodów do głosowania dla 200 mieszkańców, dziś ta granica to minimum 500 mieszkańców, ale dopuszczalne są wyjątki. Tu zamysł prezesa Kaczyńskiego jest taki, że zmniejszenie odległości do lokalu wyborczego na słabo zaludnionych terenach wiejskich zwiększy frekwencję wyborczą na wsi, gdzie najwięcej głosów zdobywa PiS. Inne ważne zmiany to nowa procedura liczenia głosów, możliwość nagrywania głosowania przez mężów zaufania, przywileje w głosowaniu dla wyborców 60+.
Komisje dla 200 mieszkańców
Przez ostatnie lata, we wszystkich wyborach głosowaliśmy w tych samych obwodach głosowania i w tych samych lokalach wyborczych. Po zmianach, we wsi gdzie jest 200 mieszkańców, wystarczy wniosek 8-10 osób, aby ruszyła procedura wyznaczania nowego obwodu głosowania i szukania miejsca dla lokalu wyborczego. Prace legislacyjne to kilka posiedzeń komisji sejmowych i senackich oraz debaty plenarne w Sejmie i w Senacie. Co ciekawe w toku tych prac nikt z wnioskodawców nie był w stanie przedstawić wyliczeń, ile będzie nowych komisji wyborczych. Padała liczba 6000, ale wydaje się mocno zawyżona. Dziś w Polsce jest 13,7 tys. komisji wiejskich i miejsko-wiejskich. Dla porównania parafii w Polsce jest 10,4 tys., jednostek ochotniczej straży pożarnej 16,2 tys.
Po pierwsze ludzie są przyzwyczajeni głosować tam, gdzie zawsze głosowali, a po drugie nie znajdzie się 6 tys. dodatkowych lokali użyteczności publicznej w najmniejszych miejscowościach, zapewniających warunki pracy dla komisji wyborczej. Problemem będzie też obsadzenie dodatkowych komisji. Ich minimalny skład to 5 osób dla najmniejszych obwodów głosowania. 6 tys. komisji, to przynajmniej 30 tys. dodatkowych członków komisji. W obwodzie utworzonym dla 200 mieszkańców, po odliczeniu niepełnoletnich jest około 160 wyborców. Przy frekwencji na poziomie 60% można się spodziewać 96 głosów w urnie wyborczej po zamknięciu lokalu. Głosowanie odbywa się w Polsce od godziny 7 do 21, czyli w tych najmniejszych obwodach wyborczych będzie średnio siedmiu głosujących na godzinę.
Nagrywanie głosowania przez mężów zaufania
Według nowych przepisów mężowie zaufania będą mogli rejestrować, jak głosują wyborcy swoimi własnymi urządzeniami. W dyskusjach nad nowelizacją była mowa o kamerkach w telefonach, ale przepis jest taki, że jak do komisji zgłosi się pięciu mężów zaufania z kamerami na statywach i powiedzą, że to ich sprzęt, to według zmienionych przepisów będą mogli swoje kamery rozstawić. To będzie bardzo duża zmiana scenerii lokalu wyborczego i spodziewam się wielu krytycznych uwag osób, które nie chcą, aby ktoś nagrywał, jak wrzucają swój głos do urny wyborczej.
Mężowie zaufania nagrają tysiące przypadków naruszenia procedury wyborczej. Takich przypadków jest bardzo dużo, bo głosowanie to jest coś, co ludzie robią raz na kilka lat. Dam przykład z życia — byłem mężem zaufania Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów w 2020 roku w komisji, w której Andrzej Duda zdobył ponad 90% głosów. Największą nieprawidłowością w tym dniu był przypadek niedołężnego starszego pana, za którego chciał zagłosować dorosły syn. Starszy pan, który miał problemy z chodzeniem, podpisał się, że odebrał kartę do głosowania, następnie dorosły syn zabrał dwie karty i ruszył w stronę kabiny do głosowania. Zwróciłem uwagę przewodniczącemu, na co on zareagował i ostatecznie w kabinie do głosowania znalazł się starszy pan i jego dorosły syn. Wpływ na wynik wyborów tego incydentu był zerowy, starszy pan zapewne chciał zagłosować tak samo jak jego syn. W nowej rzeczywistości mąż zaufania nie zwróciłby uwagi przewodniczącemu komisji, tylko nagrałby całe zdarzenie. Na YouTube filmik z tego incydentu miałby zapewne tytuł „W komisji gdzie 90% głosów zdobył Duda, dorośli głosowali za swoich wiekowych rodziców”. Możemy spodziewać się, że z dnia wyborów do parlamentu powstaną tysiące filmików pokazujących nieprawidłowości wyborcze, co stworzy przekonanie gigantycznych fałszerstw wyborczych.
Liczenie głosów
Zmienione przepisy wprowadzają nową procedurę liczenia głosów. Każda karta wyciągnięta z urny wyborczej ma być okazana wszystkim obecnym członkom obwodowej komisji wyborczej celem potwierdzenia jej ważności. Dla komisji w dużych miastach i za granicą, gdzie głosujących może być ponad 3 tysiące ta procedura potrwa kilkanaście godzin. W powyborczy poniedziałek o godzinie 14.00 będą liczyć głosy ludzie, którzy do pracy w komisji przyszli o godzinie 6.00 w niedzielę. Wielogodzinna ciągła praca będzie prowadzić nieuchronnie do ludzkich błędów.
Czy mieliśmy realny problem z liczeniem głosów w wyborach? Też odwołam się mojego udziału w liczeniu głosów jako mąż zaufania w wyborach w 2020 roku. Po zamknięciu lokalu pierwsze co zrobili członkowie komisji, to wystawili za drzwi wszystkie długopisy, cała dalsza praca liczenia głosów była robiona ołówkami. Nie jest ważne, czy głosy wysypie się na podłogę i czy liczy się w podgrupach, ważne jest, żeby liczba kart wyjętych z urny zgadzała się z protokołami wydanych kart do głosowania i aby wyeliminować wszystkie nieważne głosy. W mojej komisji głosy były liczone w podgrupach, a na koniec poprosiłem, że chcę sprawdzić ważność wszystkich głosów oddanych na Dudę. To było ponad 600 kart do głosowania i przy współpracy jednego z członków komisji weryfikacja wszystkich kart z krzyżykiem obok nazwiska Dudy zajęła 15-20 min. Głosy nieważne zostały wyłapane przez komisję wcześniej, było ich 5. W Polsce, według dotychczasowych zasad nie było problemów systemowych z liczeniem głosów.
Przywileje w głosowaniu dla wyborców 60+
Wyborcy 60+ to w znowelizowanym kodeksie wyborczym grupa wyjątkowa. Mogą zagłosować korespondencyjnie, ale to prawo nie przysługuje wyborcom 60+, którzy głosują za granicą. Mogą zagłosować przez pełnomocnika i mogą również, w miejscowościach bez transportu publicznego, poprosić gminę o zapewnienie darmowego transportu do lokalu wyborczego. W jesiennych wyborach zdrowy 60-latek mieszkający na wsi, posiadający własny samochód, będzie mógł skorzystać z transportu do lokalu wyborczego na koszt gminy. 40-latek mieszkający w mieście, ze złamaną nogą w gipsie, będzie musiał dokuśtykać na wybory sam.
Powyborczy chaos
Zmiany kodeksu wyborczego przeforsowane przez PiS kierują nas w stronę powyborczego chaosu. Nowe obwody wyborcze spowodują zamieszanie w dniu głosowania, bo część ludzi uda się tam, gdzie zawsze głosowała. W powyborczy poniedziałek rano, po ogłoszeniu wyników częściowych, będzie prowadzić PiS, bo to będą wyniki z najmniejszych obwodów głosowania z terenów wiejskich. Wyniki z dużych miast i z komisji zagranicznych poznamy zapewne dopiero we wtorek. Wtedy podniesie się krzyk, że wynik PiS jest mniejszy, niż wyglądał w poniedziałek. YouTube zostanie zalany tysiącami filmików z nieprawidłowościami wyborczymi. Jak już wszystko zostanie policzone i ogłoszone jako ostateczne wyniki, do akcji ruszą osoby, które przeliczą, jak powinny wyglądać wyniki wyborów, gdyby Sejm dokonał zmian liczby wybieranych posłów w okręgach wyborczych, tak aby uwzględnić zmiany demograficzne od 2011 roku. Efektem będzie alternatywny wynik wyborów, gdzie 11 wybranych posłów powinny zastąpić inne osoby z okręgów wyborczych, gdzie wybierano za mało posłów w stosunku do liczby mieszkańców. O tych koniecznych zmianach pisałem TUTAJ.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 202 i 203 – zapomniane artykuły Kodeksu wyborczego
Przy skrajnym stopniu polaryzacji społeczeństwa, którą widzimy już dziś, a którą jeszcze pogłębi kampania wyborcza, może dojść do kwestionowania ważności wyborów w masowych demonstracjach ulicznych.
Takiego obrotu sprawy wszyscy chcemy uniknąć, niezależnie od przekonań politycznych. Jedynym skutecznym remedium dla takiego scenariusza jest zdecydowane zwycięstwo nad PiS. Odpowiedzią wyborców opozycji musi być wejście na wyższy wyborczy poziom zaangażowania:
- nie głosowałeś w poprzednich wyborach — głosuj
- głosowałeś w poprzednich wyborach — zostań obserwatorem / mężem zaufania
- byłeś obserwatorem / mężem zaufania — zostań członkiem obwodowej komisji wyborczej
Wszyscy, którym zależy na przyszłości Polski, powinni czas, który pozostał do wyborów, poświęcić na znalezienie wśród swoich znajomych osób, które nie głosują. Zrozumieć powody, dlaczego te osoby nie głosują i starać się je przekonać, że wybory w 2023 będą wyjątkowe, a ich głosy są potrzebne do zakończenia panowania Jarosława Kaczyńskiego nad Polską.
fot. fragment zdjęcia Łukasza Błasikiwicza / Kancelaria Sejmu
O autorze
Michał M. Majewski
Michał M. Majewski – analityk systemu wyborczego, autor petycji do Senatu dotyczącej zmian w kodeksie wyborczym dla zapewnienia prawidłowej liczby wybieranych posłów w każdych wyborach do Sejmu.
Tekst petycji do Senatu w sprawie zmian w kodeksie wyborczym – https://www.senat.gov.pl/prace/petycje/wykaz-tematow-petycji/petycja,684.html