Wczorajszy sondaż Kantara przeliczony (z grubsza) na mandaty. Opozycja ma 237 mandatów. Hura! Co z tego wynika? Moim zdaniem żadną miarą nie żadna wyborcza prognoza — ale prognoza zachowań opozycji przed wyborami już owszem
Czekamy. Rozleniwieni. PiS upada właśnie sam. „Czy się stoi, czy się leży, większość w Sejmie się należy.” Jedna lista? A po co?
Cóż, większość wymaga porozumienia z Lewicą, w której opozycyjną lojalność dzisiaj publicznie wątpi Tusk. No, zawsze można pogadać z Konfederacją, prawda? Niechciane przez Hołownię zbliżenie z Tuskiem nastąpi po wyborach.
Weto Dudy będzie skuteczne. O TK nie ma co gadać. Konstytucyjna większość nikomu do niczego nie jest potrzebna. O jakiejś praworządności, demokracji, w której nikt nie jest wykluczany, a wszyscy mają poczucie, że państwo i jego instytucje należą do nich, sam już nawet nie myślę. Na cholerę komu takie rzeczy?
Chciałbym jednak nieśmiało zapytać kobiety – nie tylko te, które krzyczały „wypierdalać” — czujecie się bezpieczne? Waszych perspektyw ja sobie w ogóle nie umiem wyobrazić, patrząc na ten obrazek. Jestem starym, wyleniałym samcem, a sam bezpiecznie się nie czuję w żadnym stopniu. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić kadencji, która nastąpi potem… I uważam, że najbardziej niedoszacowany jest dzisiaj wynik Konfederacji…
Czy da się dzisiaj robić coś, co miałoby sens? No, obywatelskie listy. Jeśli się za nie brać, to już, bo to trudne, a będzie coraz trudniej. Pamiętajcie, że w gabinetach politycznych liderów z wolna dojrzewają polityczne decyzje. Kiedy dojrzały w 2019 roku, było za późno, żeby zapobiec klęsce.