Jako wyborcy możemy decydować, w którym okręgu wyborczym zagłosujemy. Wybory do Sejmu przestały być w Polsce równe, dwa głosy oddane w Warszawie są warte tyle, co jeden głos wrzucony do urny w województwie świętokrzyskim
Różnice siły głosu między 41 okręgami wyborczymi są dziś w Polsce dramatyczne. Oprócz tego, na jaką partię oddamy nasz głos, bardzo ważne jest to, gdzie zagłosujemy. W tym artykule będę namawiał wyborców, szczególnie największych miast, aby rozważyli podróż w dniu wyborów do innego okręgu wyborczego, co zwiększy siłę ich wyborczego głosu. Nie jest to próba niedemokratycznego wpływania na wynik wyborów. To jest próba chociaż częściowego naprawienia systemu wyborczego, który dziś jest nieuczciwy, szczególnie dla mieszkańców Warszawy i okolic, Poznania, Wrocławia, Krakowa, Gdańska. Będę też namawiał Donalda Tuska, aby startował w wyborach w Kielcach, a nie w Warszawie. To byłaby zagrywka wyborcza, która może dać stronie demokratycznej dodatkowe 2-4 mandaty i opłaca się wszystkim partiom opozycyjnym, nie tylko Platformie Obywatelskiej.
41 finałów WOŚP jednego dnia
Wybory odbywają się jednego dnia i może nam się wydawać, że głosowanie jest podobne do finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – liczy się mobilizacja w ten jeden dzień, a każda złotówka wrzucona do puszki wolontariusza zwiększa całkowity wynik zbiórki. W przypadku wyborów jest inaczej. Głosowanie odbywają się w 41 okręgach wyborczych i są to wydarzenia od siebie niezależne. Jedyny element wspólny, to przekroczenie krajowego progu wyborczego 5% lub 8%. Poza tym jednym elementem liczenie głosów i przeliczanie na mandaty poselskie odbywa się niezależnie, w każdym z 41 okręgów wyborczych. Używając analogii Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, to tak jakby jednego dnia zrobić w Polsce 41 zbiórek, każda na inny cel. Sukces każdej z nich zależy tylko od tego, ile pieniędzy zbierze. Ile funduszy zbiorą pozostałe 40 zbiórki, nie ma znaczenia. Warto o tym pamiętać. Nie jest ważny wynik listy wyborczej w województwie, ani w kraju, liczy się 41 niezależnych wyników w okręgach wyborczych.
Dla zrozumienia systemu wyborczego w Polsce rola okręgów wyborczych jest moim zdaniem ważniejsza, niż wpływ przeliczania oddanych głosów na mandaty metodą d’Hondta. To, w którym okręgu wyborczym oddamy nasz głos, jest naszą decyzją. Większość z nas głosuje w miejscu swojego zamieszkania, ale głosowanie w dowolnym innym miejscu w Polsce jest proste. Można z gminy pobrać zaświadczenie o prawie do głosowania i zagłosować w dowolnej komisji wyborczej. Można też bez wychodzenia z domu przez Internet, dopisać się do spisu wyborców w wybranym lokalu wyborczym w kraju.
Liczba wybieranych posłów w okręgu
W wyborach do Sejmu Polska podzielona jest na 41 okręgów wyborczych, w których wybieranych jest od 7 do 20 posłów. Są cztery okręgi, które pokrywają się z województwami – świętokrzyskie, podlaskie, opolskie, lubuskie. W pozostałych województwach utworzono od dwóch to sześciu okręgów wyborczych. Liczba wybieranych posłów w okręgu powinna być skorelowana z liczbą mieszkańców tego okręgu. Tego wymaga zasada równości głosu wyborczego zapisana w Konstytucji. Według Kodeksu Wyborczego przed każdymi wyborami liczby wybieranych posłów powinny być uaktualniane, zgodnie ze zmianami demograficznymi, zachodzącymi w naszym kraju. Na skutek zaniechań Sejmu ostatnich trzech kadencji, te aktualizacje nie były robione i w tegorocznych wyborach dojdzie do drastycznych naruszeń konstytucyjnej zasady równości głosu. 1,12 mln mieszkańców okręgu nr 20 (powiaty wokół Warszawy) będzie wybierało 12 posłów, a 1,13 mln mieszkańców okręgu nr 6 (Lublin) będzie wybierało 15 posłów. Według zasad kodeksu wyborczego w obydwu tych okręgach powinno być wybieranych 14 posłów.
Więcej o zasadach aktualizacji liczby mandatów poselskich w okręgach wyborczych można przeczytać TUTAJ
Okręgi wyborcze i liczby wybieranych w nich posłów przedstawia poniższa mapka.
Rys 1. Liczba mandatów poselskich w okręgach wyborczych
Siła głosu wyborczego
W wyborach do Sejmu frekwencja wyborcza w poszczególnych okręgach nie ma znaczenia na przeliczanie mandatów. W dniu wyborów w 2019 1,38 mln wyborców okręgu nr 19 (Warszawa i zagranica) wybrało 20 posłów. Tego samego dnia 570 tys. wyborców w okręgu nr 33 (woj. świętokrzyskie) wybrało 16 posłów. Siła głosu wyborczego w Warszawie była mniejsza, bo do zdobycia jednego mandatu potrzebne było poparcie większej liczby głosujących. Po podzieleniu liczby głosujących przez liczbę wybieranych posłów w okręgu otrzymujemy średnią liczbę głosów na mandat poselski. W okręgu warszawskim na jeden mandat poselski przypadało średnio 69,1 tys. głosów, w okręgu świętokrzyskim – 35,6 tys. głosów. Porównując te dwa okręgi wyborcze, możemy powiedzieć, że siła głosu oddanego w Warszawie i za granicą jest dwa razy mniejsza, niż w województwie świętokrzyskim.
Dla wyborów z 2019 roku rozkład siły głosu wyborczego między okręgami przedstawia poniższa mapka.
Rys 2. Średnia liczba głosów (w tysiącach) przypadająca na jeden mandat poselski w okręgach wyborczych w wyborach do Sejmu w 2019 roku.
Jak można zauważyć, w 2019 roku najmniejszą siłę wyborczego głosu mieli wyborcy w Warszawie. W okręgu nr 19 na jednego posła przypadało 69,1 tys. głosów, to znacznie powyżej średniej krajowej, która wyniosła w tamtych wyborach 40,2 tys. Jest to efekt wysokiej frekwencji wyborczej w stolicy, ale również dodawania w tym okręgu wyborczym głosów oddanych za granicą. Na 1,38 mln głosów, policzonych w okręgu nr 19, 312 tys. to głosy oddane poza Polską. Mieszkańcy Warszawy powinni rozważyć głosowanie w okręgu nr 18 – Siedlce. Jeżeli 70 tysięcy głosujących na daną listę w Warszawie zdecyduje się zagłosować w powiecie mińskim, który jest częścią okręgu nr 18, ich partia straci jeden mandat w Warszawie i prawie na pewno zyska dwa mandaty w okręgu siedleckim. Dla mieszkańców Warszawy to logistycznie bardzo proste, wystarczy pojechać do Sulejówka. Oprócz Warszawy inne miejsca, gdzie sąsiadują ze sobą okręgi o dużej różnicy siły głosu, to okręg poznański, gdański, krakowski, wrocławski oraz okręg nr 20 – powiaty wokół Warszawy.
Siła głosu w okręgach wyborczych ma decydujący wpływ na ostateczny wynik wyborów. Aby to zobaczyć, podsumujmy wyniki wyborów dla 10 okręgów, gdzie siła wyborcza głosu w 2019 roku była największa – są to okręgi, gdzie średnia głosów na mandat wyniosła 36 tys. lub mniej, najciemniejsze odcienie zielonego na mapce powyżej. W tych okręgach PiS zdobył łącznie 1,766 mln głosów i 59 mandatów. Średnio potrzebował do tego 29,9 tys. głosów na jeden mandat. W tych okręgach wygrał zdecydowanie z Koalicją Obywatelską, która zdobyła tu łącznie 890,5 tys. głosów. Teraz zobaczmy, jak wyglądały wyniki wyborcze w siedmiu okręgach o najmniejszej sile głosów (43 tys. głosów na mandat lub więcej). Są to okręgi z dużymi ośrodkami miejskimi, gdzie w 2019 przeważnie wygrywała Koalicja Obywatelska. W tych okręgach Koalicja Obywatelska zdobyła w sumie 1,733 mln głosów, ale tylko 36 mandaty poselskie. Wymagało to uzyskania średnio 47,9 tys. głosów na mandat.
Podsumowanie
Zrozumienie różnic siły wyborczej głosu oddanego w różnych okręgach wyborczych, jest decydującym elementem w podjęciu dobrej decyzji, gdzie warto zagłosować w wyborach 15 października. Powinniśmy unikać głosowania w największych ośrodkach miejskich, takich jak Warszawa oraz powiaty wokół Warszawy, Gdańsk, Kraków, Poznań, Wrocław. W odległości 50 km od tych miast można znaleźć lokal wyborczy w innym okręgu wyborczym, gdzie siła naszego głosu będzie kilkadziesiąt procent wyższa. Takie zachowanie nie będzie nieuczciwym naginaniem zasad wyborczych. To będzie świadoma próba częściowego wyrównywania konstytucyjnej zasady równości głosu, która dziś w wielu regionach Polski przestała obowiązywać.
Apel do Donalda Tuska i wyborców opozycji
Koalicja Obywatelska zapowiedziała, że ‘jedynką’ na jej warszawskiej liście będzie Donald Tusk i że stoczy on wyborczy pojedynek z Jarosławem Kaczyńskim, kto zdobędzie większą liczbę głosów. Wiemy, że w Warszawie taki pojedynek wygra Donald Tusk i równie dobrze panowie mogliby się zmierzyć w konkurencji, kto szybciej biega na dowolnym dystansie lub po prostu kto jest wyższy. To, co jest groźne w tym pojedynku, to że podobnie jak na marsz 4 czerwca, Donald Tusk może przyciągnąć do Warszawy wyborców opozycji z innych okręgów wyborczych. To byłoby fatalne dla ogólnego wyniku wyborów, bo w stolicy siła głosu wyborczego jest najmniejsza (69,1 tys. głosów na mandat w 2019 roku).
W Warszawie każdy kandydat Koalicji Obywatelskiej umieszczony na pozycji numer jeden na liście zdobędzie więcej głosów niż Jarosław Kaczyński, szkoda do tego angażowania Donalda Tuska. O wiele większy wpływ na wynik wyborów miałoby kandydowanie Donalda Tuska jako ‘jedynka’ w okręgu nr 33 – województwo świętokrzyskie. To drugi co do wielkości okręg wyborczy w Polsce, gdzie do zdobycia jest 16 mandatów. Te mandaty zdobywa się o wiele łatwiej niż w Warszawie. W 2019 wystarczyło średnio 35,6 tys. głosów wyborców, czyli dwa razy mniej niż w Warszawie.
Jak wyglądałby wynik wyborów, gdyby Donald Tusk przyciągnął swoim startem w okręgu kieleckim 140 tys. wyborców z innych okręgów wyborczych, również z tych, gdzie siła głosu jest najmniejsza – Kraków, Warszawa, powiaty podwarszawskie (okręg 20), Częstochowa, Łódź, Bielsko Biała. Koalicja Obywatelska zyskałaby cztery dodatkowe mandaty poselskie, być może tracąc w sumie 1-2 mandaty w innych okręgach. Prawdopodobnie Donald Tusk wygrałby pojedynek na liczbę zdobytych głosów ze Zbigniewem Ziobro, wyborczą ‘jedynką’ Zjednoczonej Prawicy w tym okręgu. Tylko w tych wyborach najmniej ważne są osobiste pojedynki liderów wyborczych list, liczy się każda metoda, która bardziej efektywnie przelicza głosy wyborcze na mandaty. Z tego punktu widzenia Warszawa jest najgorszym miejscem do startu Donalda Tuska.
To teraz apel do wyborców opozycji – nie patrzcie, kto jest ‘jedynką’ w którym okręgu wyborczym. Jeżeli mieszkacie w okręgu, gdzie siła głosu jest wysoka (36 tys. głosów na mandat w 2019 roku lub mniej) głosujcie w swoim lokalu wyborczym. Jeżeli w waszym okręgu wyborczym siła głosu jest niska (43 tys. głosów na mandat w 2019 roku lub więcej) wybierzcie do głosowania okręg, gdzie siła głosu wyborczego jest relatywnie wyższa (zielone okręgi na mapce ze średnią liczbą głosów na mandat poselski). Liczę, że niektóre osoby w dniu wyborów wezmą te rekomendacje pod uwagę i zdecydują się głosować w sąsiednim okręgu wyborczym. Jestem przekonany, że warto będzie poświęcić na głosowanie 2-4 godziny zamiast pół godziny. To może się przełożyć na dodatkowe 2-4 mandaty dla opozycji demokratycznej w skali kraju.
PRZECZYTAJ TAKŻE: D’Hondt – wszystko o co głupio było zapytać, a jednak warto wiedzieć. Praktyczny poradnik wyborczy, część 4
Na koniec uwaga na temat Konfederacji. To jest partia, która w 2019 roku najbardziej dotkliwie odczuła, jak działa nasz system wyborczy. Ponad 1,2 mln głosów przełożyło się tylko na 11 mandatów poselskich. Obawiam się, że w ich sztabie wyborczym panowie z Excelem już dawno policzyli, w których okręgach można zdobyć mandaty tańszym kosztem jeżeli chodzi o głosy. Wyborcy strony demokratycznej również powinni zacząć z tej wiedzy korzystać.
W moich wyliczeniach korzystałem z wyników wyborów z 2019. Dysproporcje w sile głosu między okręgami przez ostatnie 4 lata powiększyły się. Przybyło mieszkańców w największych miastach. Najszybciej przybywa w Polsce mieszkańców w okręgu nr 20 – powiaty wokół Warszawy.
O autorze
Michał M. Majewski
Michał M. Majewski – analityk systemu wyborczego, autor petycji do Senatu dotyczącej zmian w kodeksie wyborczym dla zapewnienia prawidłowej liczby wybieranych posłów w każdych wyborach do Sejmu.
Tekst petycji do Senatu w sprawie zmian w kodeksie wyborczym – https://www.senat.gov.pl/prace/petycje/wykaz-tematow-petycji/petycja,684.html