Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków -- nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Celem jest obywatelskie społeczeństwo

Bez debaty polityka nie jest możliwa. Bez debaty publicznej niemożlliwa jest polityka demokratyczna. Bez mediów jako czwartej władzy w państwie nie ma mowy o demokracji, której instytucje należą do obywateli.

Wyobraź sobie, że zamiast bojkotować Orlen, który uczestniczy w zamachu na niezależne media, co dziesiąty wyborca opozycji przeznacza miesięcznie równowartość jednego litra benzyny na fundusz społecznych mediów.
Wesprzyj projekt obywatelskich mediów

Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków — nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Przepis na trzy dodatkowe mandaty dla Lewicy (pewnie wszystkie kosztem PiS lub Konfederacji)

Lewica powoli komunikuje nazwiska liderów swoich list wyborczych. W tym tygodniu mamy je poznać we wszystkich 41 okręgach wyborczych. Z tego co do tej pory zobaczyliśmy, widać pewną defensywę

Poza okręgiem warszawskim Lewica chyba nie zakłada, że zdobędzie w innych okręgach dwa mandaty. W 2019 przy ogólnokrajowym wyniku 12,56% udało się to w 12 okręgach. Poglądy lewicowe są bardziej powszechne wśród mieszkańców dużych miast, naturalną koleją rzeczy jest to, że w okręgach bez największych miast, wyborczy wynik Lewicy jest słabszy. W wyborach cztery lata temu było 6 okręgów, gdzie Lewica miała zbyt małe poparcie, aby uzyskać pierwszy mandat. PiS uzyskał w tych okręgach poparcie ponad 50%, bo mieszkańcy tych regionów Polski mają bardziej konserwatywne poglądy i dla wielu z nich w październiku wybór będzie między PiS a Konfederacją.

Rys 1. Liczba głosów (w tysiącach) zdobytych w okręgach wyborczych przez Lewicę i liczba uzyskanych mandatów (kolory) w wyborach do Sejmu w 2019 roku.

W tym roku problem okręgów wyborczych, gdzie Lewica może nie uzyskać poparcia wystarczającego na pierwszy mandat w okręgu wyborczym, będzie pewnie jeszcze bardziej dotkliwy. Poparcie sondażowe Lewicy w ostatnich tygodniach rośnie i dziś jest na poziomie około 10%. Życzę Lewicy ,tak jak innym partiom demokratycznej opozycji, jak najlepszego wyniku wyborczego. Otworzenie list wyborczych na kandydatów obywatelskich jest dobrym ruchem, a skutecznie poprowadzona kampania wyborcza może spowodować, że wynik będzie zbliżony do tego z 2019 roku. Oznacza to, że w tych 6 okręgach wyborczych, gdzie Lewica nie zdobyła żadnego mandatu w 2019, nie ma wielkich szans na poselski mandat. Mogą to zmienić działania nieszablonowe.

Lewica, jeżeli podejdzie do wyborczych zasad niekonwencjonalnie, może zyskać trzy dodatkowe mandaty poselskie, najprawdopodobniej wszystkie kosztem PiS lub Konfederacji. Może je zdobyć w tych okręgach:

– okręg nr 12 – Kraków I, obejmujący powiaty na południe od Krakowa, wybieranych jest tu 8 posłów
– okręg nr 15 – Tarnów, wybieranych jest tu 9 posłów
– okręg nr 18 – Siedlce, wybieranych jest tu 12 posłów.

Przepis na dodatkowy mandat jest inny w przypadku okręgów małopolskich i mazowieckiego. Obydwa odwołują się do wyborczej mądrości wyborców Lewicy, ale to chyba jest bezpieczne założenie.

Okręg 12 i 15 – miejscowy sojusz Lewicy z KO

Małopolskie okręgi nr 12 i 15 są specyficzne – brak dużych miast, konserwatywnie nastawieni mieszkańcy i mało wybieranych posłów – 8 dla okręgu nr 12 i 9 dla okręgu nr 15. Liczba wybieranych posłów przekłada się na wysoki próg wyborczy w tych okręgach. Aby zdobyć jeden mandat, trzeba uzyskać poparcie około 9-10% dla okręgu nr 12 i około 8,2 – 9,5% dla okręgu nr 15. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, Lewica w 2023 roku w tych okręgach takiego wyniku nie osiągnie.

Metoda na dodatkowe mandaty w Małopolsce to niezgłaszanie własnej listy w tych dwóch okręgach i dogadanie się z KO, że osoba, która miała być ‘jedynką’ Lewicy, wystartuje (na przykład z miejsca nr 10) na liście Koalicji Obywatelskiej. Nie ma wymogu zgłaszania list wyborczych we wszystkich okręgach wyborczych i Lewica może z tego skorzystać. Kampania wyborcza Lewicy w tych dwóch miejscach będzie wtedy skupiona na wypromowaniu dwóch nazwisk kandydatów Lewicy występujących na listach KO. Dodatkowe głosy wyborców Lewicy oddane na listę KO spowodują, że ta lista zdobędzie po jednym dodatkowym mandacie w tych dwóch okręgach. Aby te mandaty faktycznie zdobyli kandydaci Lewicy, muszą uzyskać wynik wyborczy powyżej 15 tys. głosów, wtedy uzyskają zapewne drugi lub trzeci wynik na liście KO i zostaną posłami.

KO na takim lokalnym porozumieniu nic nie straci, bo te dodatkowe głosy wyborców Lewicy wywalczą dodatkowe mandaty. W 2019 w okręgu nr 12 cała lista Lewicy uzyskała 26,9 tys. głosów, w okręgu nr 15 – 20,6 tys. głosów. Tak więc zdobycie 15 tys. głosów w każdym z tych dwóch okręgów jest jak najbardziej realne. W Sejmie przyszłej kadencji ci posłowie dołączą do klubu parlamentarnego Lewicy.

Rys 2. Wyniki głosowania na listę Koalicji Obywatelskiej w okręgu wyborczym nr 12 w wyborach do Sejmu w 2019 roku, źródło PKW.

Tak w 2019 roku wyglądały wyniki KO w okręgu nr 12. Dorota Niedziela i Marek Sowa, którzy zostali posłami, otrzymali ponad 18 tys. głosów. Gdyby w 2019 roku kandydat Lewicy startował z listy KO i  przyniósłby ze sobą ok. 15 tys. głosów, wygrałby dodatkowy mandat. Nie miałoby to wpływu na to, którzy kandydaci KO zostali posłami.

Wiem, że wśród wyborców Lewicy jest dużo obaw, że start lewicowego kandydata na jednej liście z ludźmi, z których niektórzy mają centrowe przekonania, może się skończyć tym, że ich głosy wprowadzą do Sejmu taką osobę, z których poglądami Lewica się nie zgadza. W 2019 roku mogłoby się tak zdarzyć, gdyby kandydat Lewicy uzyskał gorszy wynik, niż trzeci kandydat KO, czyli mniej niż 9 820 głosów. To byłby mało prawdopodobny wynik, biorąc pod uwagę, że lista Lewicy uzyskała 26,9 tys. głosów. Tak niski wynik nie pozwoliłby również KO na zdobycie dodatkowego mandatu poselskiego w tym okręgu.

Okręg 18 – wyborcy Lewicy z Warszawy i okolic głosujący w Sulejówku

Okręg nr 18, siedlecki, jest średniej wielkości, wybiera się tu 12 posłów, co oznacza, że próg wyborczy do zdobycia pierwszego mandatu wynosi około 6,7 – 7,3%.

Lewica w 2019 zdobyła tu 29 235 głosy, 6,45%. Do zdobycia mandatu zabrakło jej mniej niż 1000 głosów. Spośród powiatów tworzących ten okręg, uzyskała wynik bliski średniej krajowej w Siedlcach, Ostrołęce i powiecie mińskim.

Rys 3. Wyniki głosowania na listę Lewicy w okręgu wyborczym nr 18 w wyborach do Sejmu w 2019 roku, źródło PKW

W tym roku wynik  Lewicy zapewne będzie gorszy. Przy założeniu poparcia na poziomie 5% w okręgu i liczbie głosujących na poziomie z 2019 roku (453 tys.), Lewica mogłaby liczyć na 22,6 tys. głosów. Do zdobycia mandatu zabrakłoby 8,5 – 10 tys. głosów. Te głosy powinny pochodzić od wyborców Lewicy z sąsiednich okręgów wyborczych – okręg nr 19 – Warszawa i okręg nr 20 – powiaty wokół Warszawy.

Pod względem głosów mandaty w Warszawie są najdroższe w Polsce – w 2019 średnio potrzeba było 69,1 tys. głosów na mandat. Lewica uzyskała wynik 251,4 tys. głosów i zdobyła trzy mandaty. Wynik był dość pechowy, bo do zdobycia czwartego mandatu zabrakło około 2000 głosów. Oznacza to, że ponad 60 tys. głosów oddanych na Lewicę w Warszawie ponad wynik, który był potrzebny do zdobycia trzeciego mandatu, zostały wyborczo zmarnowane. Nie wiem, jakie są kalkulacje wyborcze Lewicy na wynik w Warszawie w 2023 roku. Pewne są dwa mandaty, absolutnie realny jest również trzeci mandat.

Do szukania wyborców Lewicy z innych okręgów, bezpieczniej jest skoncentrować się na okręgu nr 20. To jest okręg, gdzie według liczby mieszkańców powinno się wybierać 14 posłów, a w tym roku będziemy dalej wybierać ich 12. To oznacza, że w październiku będzie to zapewne okręg wyborczy, gdzie siła głosu będzie jedna z najniższych.  

W 2019 średnio na jeden mandat przypadało 49,9 tys. głosów, w tym roku na pewno będzie to ponad 50 tys. W 2019 Lewica uzyskała w tym okręgu 13,1% poparcia, za dwa miesiące to może być wynik w granicach 10 – 13%. To bardzo pewny jeden mandat i żadnych szans na dwa mandaty. Jeżeli 8,5 – 10 tys. mieszkańców tego okręgu popierających Lewicę, weźmie w dniu wyborów zaświadczenie o prawie do głosowania i zagłosuje w  okręgu siedleckim, Lewica zdobędzie jeden mandat w okręgu nr 20 i dodatkowy mandat w okręgu nr 18.

Rys 4. Wyniki wyborcze Lewicy z 2019 roku. Głosy nadmiarowe w okręgu wyborczym (ponad wymagane do zdobycia mandatu), okręgi wyborcze graniczące z okręgiem wyborczym nr 18 – Siedlce

Okręg 18 graniczy z ośmioma innymi okręgami. Lewica ma więc więcej możliwości aktywnego zarządzania swoimi wyborcami pomiędzy okręgami. W 2019 roku w okręgu nr 35 Olsztyn Lewica zdobyła jeden mandat, a ponad 20 tys. głosów było nadmiarowych i można je było wykorzystać w innych okręgach. Te matematyczne wyliczenia na aktualnych danych sondażowych to praca dla sztabu wyborczego Lewicy. Dla mnie, bez tej wiedzy, najlepszym miejscem skąd powinni pochodzić dodatkowi wyborcy Lewicy głosujący w okręgu siedleckim, jest okręg nr 20.  

Anna Siarkowska kontra Lewica — taki pojedynek tylko w „osiemnastce”

Okręg 18 może mieć wyborczo jeszcze ciekawy wymiar personalny. W tym okręgu rośnie poparcie dla Konfederacji i ta partia bez aktywnych działań Lewicy może zdobyć ostatni „biorący wynik” w tym okręgu, czyli zdobyć dwunasty (ostatni) mandat przydzielany metodą d’Hondta w okręgu. Oznaczałoby to dwóch posłów Konfederacji z okręgu siedleckiego. Na liście Konfederacji na drugim miejscu będzie nazwisko Anny Siarkowskiej i to ona będzie miała największe szanse zdobyć ten drugi mandat dla Konfederacji. Pani poseł to najnowszy polityczny transfer do klubu parlamentarnego Konfederacji. Zamiast toczyć twitterowy pojedynek Biejat – Giertych, dla wyborców Lewicy na pewno będzie ciekawsza walka o poselski mandat w okręgu siedleckim, który kandydat Lewicy ma bardzo duże szanse wygrać. To, że przy okazji pozbawi miejsca w Sejmie przyszłej kadencji posłankę Annę Siarkowską, może być dodatkowym powodem to zagłosowania właśnie w tym okręgu.

Podsumowanie

Lewica musi przekonać swoich wyborców w całym kraju, że głosy oddane na tę listę, to nie będą głosy zmarnowane. Nie trzeba głosować na najsilniejszą listę opozycji, ale na listę Lewicy trzeba będzie głosować w tych wyborach mądrze. Potrzebne jest aktywne zarządzanie przynajmniej częścią wyborców gdzie i jak powinni głosować. Są dwie metody zwiększenia ostatecznego wyniku liczonego w mandatach poselskich – taktyczny sojusz z KO w wybranych okręgach wyborczych, gdzie wybieranych jest 8-9 posłów. Wiąże się to z relatywnie wysokimi progami wyborczymi w okręgu, a dodatkowo wśród tych okręgów są takie, gdzie Lewica ma naturalne niższe poparcie z powodu konserwatywnych poglądów mieszkańców.

Druga metoda to głosowanie wyborców Lewicy z okręgów wyborczych, gdzie Lewica jest pewna swoich mandatów, w okręgach, gdzie tych głosów brakuje. Przypadek okręgu siedleckiego, gdzie powinna zagłosować część wyborców Lewicy z okręgów nr 19 i 20 wydaje się oczywisty. Takich miejsc może być więcej.

Koszt dla Lewicy niewystawiania własnej listy w dwóch małych okręgach wyborczych to około 40 tys. wyborców mniej. W skali kraju, przy frekwencji na poziomie takiej jak w 2019, przekłada się to na około 0,2% mniejszy wynik i trochę mniejszą subwencję budżetową. Propozycja takiego sojuszu powinna wyjść jako propozycja Lewicy złożona Koalicji Obywatelskiej. KO taką propozycję ciężko byłoby odrzucić, bo jest to de facto realizacja postulatu Donalda Tuska wspólnej listy, tylko w wydaniu punktowym.

W trzech opisanych przeze mnie okręgach PiS w 2019 roku zdobył 75% mandatów. Konfederacja nie zdobyła żadnego mandatu i w tym roku będzie walczyć o pierwszych posłów z tych okręgów. Nie można w 100% przewidzieć, komu Lewica mogłaby zabrać mandaty w tych okręgach, ale są bardzo duże szanse, że takie wyborcze zwycięstwo byłoby kosztem PiS lub Konfederacji.

Czy taki ruch zrozumieliby wyborcy Lewicy i czy brak własnej listy w dwóch okręgach wyborczych nie zostałby potraktowany jako słabość? Odpowiem na to hipotetycznym przykładem wyborcy. Pan Jan ma 40 lat, mieszka w Tarnowie. Odkąd ukończył 18 lat, zawsze głosuje na Lewicę. W 2005, 2007, 2011, 2015, 2019 jego głos został zmarnowany, Lewica nie zdobyła w tym okręgu żadnego mandatu. Jak pan Jan zrozumie, że kandydat Lewicy na liście KO, to prawie pewny poseł Lewicy z jego stron, na pewno będzie zadowolony. Głosując szósty raz na Lewicę, pierwszy raz w życiu jego wyborczy głos będzie miał znaczenie. Myślę, że z przekonaniem zagłosuje na kandydata Lewicy na liście Koalicji Obywatelskiej.

O autorze

Dlaczego obywatelskie media są ważne? Chwila prawdy: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania polityków w internecie

W dziale Polityka

Jak będzie

Będziemy wszyscy wspierać nasz rząd. Słusznie. Bo to jest właśnie nasz rząd. Tak chcieliśmy przez

Czytaj »

Trójpodział władzy

Trójpodział władzy. To nie tylko niezawisłość sądów. To również kontrola rządu przez parlament. To między

Czytaj »

Policzmy się

11 września 2023 roku to kolejny dzień rozmów z wyborcami w ramach akcji „Policzmy się!”

Czytaj »

Stan rozmów

Jeśli wspólna lista opozycji jest niezbędna, a jest, to poważne rozmowy o niej należy prowadzić

Czytaj »

Wielkie udawanie

Nie wszyscy śledzą uważnie i interesują się sprawami publicznymi. Mają do tego prawo, choć budzi

Czytaj »

Eksperyment

KO (PO) deklaruje chęć utworzenia wspólnej listy. Inna rzecz, że te propozycje Tuska mają -na

Czytaj »
komitety obywatelskie

Rachunki krzywd i racja stanu

Podmiotem w wyborach musi być ruch obywatelski. Tylko on jest w stanie wygrać 276 mandatów, nie mówiąc o 305. I tylko on oraz jego przedstawiciele mają szansę zdobyć prawdziwe społeczne zaufanie, a ono przesądza o wszystkim. Musimy powtórzyć mobilizację i wynik z 1989 roku – inaczej przegramy wojnę nazajutrz po wygranej bitwie.

Czytaj »

Stan zagrożenia

Nad Europę i Stany Zjednoczone dotarła kolejna fala ekstremalnych upałów i towarzyszące jej inne zaburzenia

Czytaj »

Kosztowna nieobecność

Donald Tusk podsumował „na gorąco” i krótko czwartkowe „historyczne wydarzenie”, jak określił spotkanie przywódców europejskich

Czytaj »
wybory

Algorytm porażki

O Kaczyńskim, PiS-ie i całej tej zachłannej i pozbawionej skrupułów władzy pisać teraz nie będę.

Czytaj »
pieniądze za praworządność

Różne sposoby na samobójstwo

Wczorajsza „Polityka” przyniosła ważny wywiad Jerzego Baczyńskiego z Donaldem Tuskiem. Polityk w Polsce, który powie:

Czytaj »
Andrzej Duda

Orędzie Prezydenta

Oczywiście, że nie można mu wierzyć. Gdyby robił to, co powinien, by jego działania i

Czytaj »
jedna lista

Kanonada

Żądania wspólnej listy wyborczej całej opozycji powinny być adresowane przede wszystkim do KO i Donalda Tuska – bo jego wezwania do jedności to polityczna mimikra, a nie żaden realny plan. Żądania powinny dotyczyć tego, jak tę listę konstruować, by dla pozostałych partii udział nie oznaczał samobójstwa. Słychać te żądania dziś powszechnie, zwłaszcza w Gazecie Wyborczej, ale nie tylko. Tkwi w tym paradoks, o którym warto chwilę pomyśleć – dlaczego teraz, a nie np. przed wyborami w 2019 roku, skoro to wtedy sytuacja była jednoznaczna, a dzisiaj nie jest? Przede wszystkim jednak ów postulat przybrał dziś postać politycznej kanonady, w której m.in. sam wziąłem udział. Tusk wzywa, pozostali odmawiają i to oni są celem artyleryjskiego ostrzału. Jego efekt zaczyna już być widoczny w sondażach. To nie tylko niesprawiedliwie jednostronna polityczna nawalanka, ale i gra bardzo niebezpieczna. Tak grać nie wolno. Zarówno z pryncypialnych, jak i strategicznych powodów. W tej grze głosy wszystkich polityków brzmią fałszywie. Próbujmy patrzeć trzeźwo, bez uproszczeń, bez wypierania rzeczywistości. To nie jest tekst „tożsamościowy” i na pewno nie ku pokrzepieniu serc. To jest tekst o tym, jak być może da się wygrać, a jak na pewno nie.

Czytaj »
KOD; Komitet Obrony Demokracji; Prawybory

Do przyjaciółek i przyjaciół z KOD

Kandydujcie. Z obywatelskich list, nie z tych, które partie układają dla siebie. Zbudujmy obywatelską reprezentację, której głosu nie będzie już można po prostu zignorować, jak robiono to zawsze dotąd w odpowiedzi na wezwania do wspólnej listy, do prawyborów, do zdecydowanych działań poza parlamentem i do przeróżnych innych rzeczy – i jak zignorowano nasz głos z tą wyjątkową ostentacją, na którą w osłupieniu patrzyliśmy w czasie niesławnej, zawstydzającej i upokarzającej nas sejmowej owacji. Nie apelujmy już tylko do rozsądku i sumień polityków. Zmieńmy pozycje w ich kalkulacjach.

Czytaj »
aborcja

Mniejsze zło już nie istnieje

Z oskarżeniami swoich mamy oczywisty kłopot. Może jednak my wszyscy, którzy głosujemy we wciąż przegrywanych wyborach, chodzimy na demonstracje, robimy, co możemy lub chociaż myślimy, co zrobić się da, powinniśmy się wreszcie dowiedzieć, że politycy opozycji rozgrywają inny mecz niż my.

Czytaj »
Piotr Szczęsny

Kasprzak pisze do Tuska

W dniu 6 rocznicy wyborów z 2015 roku, kiedy PiS przejął samodzielnie parlamentarną większość po raz pierwszy w historii III RP (lub IV), Paweł Kasprzak w otwartym liście do Donalda Tuska formułuje 8 punktów możliwej mapy drogowej, która poprzez wyborcze zwycięstwo ma szansę zakończyć polski kryzys i polską wojnę.

Czytaj »