Andrij Melnyk, ukraiński ambasador w Berlinie już nie „macha szabelką” nierozważnie i niebezpiecznie – jak go w Berlinie malowano zanim ruszyła ofensywa Putina. Na historycznym posiedzeniu Bundestagu – bo ono z pewnością było historyczne i najważniejsze od dekad – posłowie uczcili go kilkuminutową owacją na stojąco. Jak niepyszni siedzieli tylko członkowie AfD
Polityka Niemiec uległa w ciągu kilku dni odwróceniu. Putin miał w Europie wielu sojuszników i wszystkich ich właśnie stracił. Niemcy znaczą tu oczywiście najwięcej. Nie ma już mowy o płaceniu połowy składki NATO, dramatycznie rośnie budżet niemieckich zbrojeń, koniec również z niemieckim dotowaniem rosyjskiego budżetu w zamian za gaz.
Orban wciąż wprawdzie bredzi o ukraińskim upadłym państwie, ale Węgrzy kłamią dziś również w inną stronę, twierdząc, że nigdy nie sprzeciwiali się sankcjom i nie zamierzali blokować decyzji o wyłączeniu Rosji z systemu SWIFT. Le Pen milczy, ludzie AfD siedzą z głupimi minami, Konfederacja dostała retorycznego dygotu. Ciekawe wieści dochodzą z samej Rosji. Nikt wprawdzie nie zna żadnego możliwego scenariusza upadku Putina, ponieważ nikt nie wie, od kogo zależy lojalność jego aparatu i kto mógłby – nie mówiąc o woli – zbuntować się i przeżyć.
ZOBACZ TEŻ: Wsparcie dla Ukrainy
Opór ukraińskiej armii i społeczeństwa imponuje, ale niemrawość rosyjskiej ofensywy dziwi niezależnie od tego. Część relacji świadczy o tym, że rosyjscy żołnierze przekraczając granice niezupełnie wiedzieli, że idą na wojnę. Część zeznaje, że miała brać udział w ćwiczeniach. Jedynie Czeczeni Tuszajewa szli tam sprawić rzeź Ukrainie. Wagnerowcy tam są też, owszem. Ale cała reszta wielkiej armii sprawia wrażenie otumanionej. W całej Rosji mocarstwowy szowinizm może i ma się nieźle, ale wojna przeciw bratniej Ukrainie to jednak było coś nie do pomyślenia. Jak by nie patrzeć blitzkrieg nie wyszedł. Kasandryczne przestrogi brytyjskiego wywiadu o możliwej w Ukrainie powtórce ludobójczej strategii z Czeczenii i Syrii nadal brzmią prawdopodobnie i nadal mieszczą się w sposobie myślenia i działania Putina, jego generałów i sporej części społeczeństwa – ale z Ukraińcami w ten sposób postąpić byłoby z całą pewnością nieporównanie trudniej.
ZOBACZ TAKŻE: Rosja zaatakowała Ukrainę. Co możesz zrobić
Świat nie będzie już taki sam – powtarzamy to od pięciu dni, ale to zdanie bardzo w ciągu tego krótkiego czasu zmieniło znaczenie.
Kiedy jest wojna, nie da się cieszyć z niczego. Zginęły tysiące Rosjan i z pewnością każdej tej śmierci towarzyszył gest ukraińskiego triumfu. Zginęły setki ukraińskich cywilów. W tym dzieci. Ważyć nie da się tu niczego, ale istnieją z pewnością ogromne powody do radości po pięciu dniach od rosyjskiego natarcia.
Dla mnie przede wszystkim i ponad cieszącą ogromnie klęskę Putina okazało się mianowicie, że kalkulacje interesów, pytania o ceny energii na skutek zerwanych relacji z Moskwą, tradycyjna ostrożność w relacjach z drażliwym niedźwiedziem – wszystko to, cała ta Realpolitik okazała się mieć znaczenie jednak nie przesądzające. Prawdziwa polityka przestała być domeną kilku macherów od geopolitycznych interesów strategicznych, zaczęła być sprawą ludzi i tego, co sądzą o dobru i złu. Nie udało się Polakom, choć trochę osiągnęli w sprawie sądów, ciężką i krwawą porażkę ponieśli Białorusini. Ukraińcom się udało. Sława!