Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków -- nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Celem jest obywatelskie społeczeństwo

Bez debaty polityka nie jest możliwa. Bez debaty publicznej niemożlliwa jest polityka demokratyczna. Bez mediów jako czwartej władzy w państwie nie ma mowy o demokracji, której instytucje należą do obywateli.

Wyobraź sobie, że zamiast bojkotować Orlen, który uczestniczy w zamachu na niezależne media, co dziesiąty wyborca opozycji przeznacza miesięcznie równowartość jednego litra benzyny na fundusz społecznych mediów.
Wesprzyj projekt obywatelskich mediów

Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków — nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Kasprzak: – Jest mi wstyd za opozycję

Czytam komentarze o akcjach prowadzonych przez Strajk Przedsiębiorców. O hasłach i składzie. O tym również, kim jest Paweł Tanajno. Czytam również o zdjęciach Obywateli RP użytych przez tę „podejrzaną grupę” do własnej promocji. Czytam o trollach, prowokatorach, agentach

Wszystko rozumiem. Tanajno to wiecznie aspirujący polityk, który był już wszędzie. Teraz próbuje robić kampanię. Demonstracja Strajku to koncert roszczeniowych i rewindykacyjnych żywiołów. W próbę strajku włączyli się ochoczo narodowcy, Konfederacja, jawni naziści, antyszczepionkowcy itd.

W związku z tym wszystkim mam kilka uwag.

Wielokrotnie przestrzegaliśmy – Obywatele RP – że jeśli władza PiS ma się naprawdę zaplątać we własne nogi i upaść w jakimś kryzysie, efekt będzie fatalny. W chaosie i w nędzy ludzie nie budują demokracji tylko wspierają autorytarnych populistów. Ten żywioł dzisiaj widzimy. Wielu „naszych” na niego czekało. Doczekał się Tanajno, „nasi” marudzą. Co nie znaczy, że nie mają powodów. Oczywiście mają.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP: Wyborów nie ma. Nie ma też państwa


Wielokrotnie prosiliśmy – Obywatele RP – o wsparcie dla rozmaitych inicjatyw, których efektem byłoby wyłonienie reprezentacji ruchu obywatelskiej opozycji (z partiami lub bez nich, skoro tak bardzo nie chcą), proponując rozmaite rozwiązania – ze społecznie organizowanymi prawyborami włącznie. Słyszeliśmy w odpowiedzi, że wspierać należy partie z największymi szansami. Dziś widzimy nie tylko krajobraz po kolejnych wyborczych klęskach, ale widzimy także polityków opozycji rywalizujących między sobą o miejsce w drugiej turze… Bez woli władzy nawet – bo kto by brał odpowiedzialność za bryndzę, którą PiS pozostawi? Przywództwa politycznego nie mamy nadal. Szykujmy się więc na Tanajnę, Konfederację lub jeszcze inną cholerę, kiedy upadnie PiS. Mieliśmy to miejsce dla siebie – dla obywateli – i ani nie chcieliśmy, ani nie umieliśmy go zająć.

A co jeśli Strajk Przedsiębiorców jest jakimś przekrojem znaczącej grupy społecznej? Z tymi wszystkimi antyszczepionkowcami, antysemityzmem itd.? Na pewno to marginalne grupy wspomagane wyłącznie przez trolli?

A co jeśli przekrojem znacznej części społeczeństwa jest Marsz Narodowców? Własnymi oczami patrzyłem, kiedy ich szło naprawdę 250 tys. i z każdego metra kwadratowego tej uroczej demonstracji przywiązania do ojczyzny leciały w naszą stronę bluzgi, życzenia śmierci, flachy i płonące race. I dobrze wiem, że to była prawdziwa reprezentacja co najmniej połowy Polski.

Za każdym razem, kiedy się mam odwrócić plecami od każdej takiej grupy (a robiłem to i będę robił jeszcze niestety wielokrotnie) muszę mieć świadomość, w czyją stronę się odwracam. Pewność, że tam jacyś ludzie są i czymś istotnym się różnią od tych za plecami. Albo przynajmniej pewność racji i gotowość trwania przy nich w kompletnej samotności.

I z innej półki. Kiedy zaczynaliśmy jako Obywatele RP, byliśmy cięci do ziemi i w ziemię wdeptywani na wszystkich grupach mającego wówczas rząd dusz KOD-u. Skutkiem tego byliśmy cenzurowani bezwzględnie we wszystkich „naszych mediach”, również poza tym cholernym facebookiem. Określano nas inaczej niż dzisiaj grupę Tanajny. Nie mając ku temu żadnych podstaw – to jedna z różnic, ale nie sądzę, żeby była znacząca. I nie stawiam się na miejscu Tanajny, twierdząc, że oskarżany jest niesłusznie i niesprawiedliwie. Odwrotnie – ten żywioł, na którym admini Tanajny trzymają dzisiaj rękę, przypomina mi zbieraninę na grupach KOD-u, do których to grup sam przecież przez moment należałem, a kiedy je opuściłem, to nie z własnej woli. To trudna myśl, dla wielu na wiele sposobów niewygodna i niejednoznaczna. Ale mamy trudne, niewygodne i niejednoznaczne czasy.


Patrząc dziś z wyniosłym zniesmaczeniem na towarzystwo, które się właśnie ocknęło ze zdziwieniem w policyjnym państwie, zachowajmy przynajmniej pamięć. Nieco wyostrzmy również wrażliwość, nieco za to zwątpmy we własną pewność, bo nasze owoce widać dość wyraźnie i niestety przed ludźmi którzy „dotąd siedzieli cicho, kiedy my broniliśmy demokracji” niezupełnie mamy się czym pochwalić.

Z tej samej innej półki. Kiedy jako Obywatele RP zdołaliśmy z akcji w miesięcznice smoleńskie uczynić rzecz modną, a nie przemilczaną, potępianą lub wyśmiewaną, dołączało się wielu. Każdy, kto chciał. Mając gdzieś wypracowany przez nas nieagresywny, pokojowy charakter, szacunek dla „przeciwników”, nakaz milczenia w trakcie ich modłów i najgłupszych nawet przemówień itd. Każdy miał prawo przyjść z dowolnie sformułowanym, agresywnym, obraźliwym, albo po prostu głupim hasłem i z tego przywileju niektórzy korzystają do dziś. Ani nie zamierzam im tego zabraniać, ani nie mam o to pretensji. Próbuję robić coś, co jest skuteczniejsze i lepsze. I jeśli mi się nie udaje, do siebie mam pretensje.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Rząd przyłączył się do bojkotu wyborów


Z jeszcze innej półki. Obywatele RP mają komplet na średnią książkę uchwał programowych. Wśród nich jest taka o pełnym trójpodziale władzy, który nie tylko na niezawisłości sądów polega, ale także na kontroli rządu przez prawodawczy parlament. O tym, że w III RP tak rozumiany trójpodział nie miał miejsca nigdy, że Sejm był od dawna maszynką do głosowania rządowych ustaw, a PiS tylko postawił tu bezczelnie prostacką puentę, mówimy my, Obywatele RP, ze strony kumpli z obywatelskiej opozycji nie doczekując się wsparcia lub choćby nawiązania dialogu, ze strony partii opozycji spotykając się z coraz wyraźniej wrogim milczeniem. Wiele jest takich spraw, a prezydenckie wybory i wielość kandydatów są jedną z nich. Wspominam akurat o tej – o trójpodziale władzy – bo jest jedna partia, która dzisiaj o tym mówi. Jest nią oczywiście Konfederacja.

Czy z tego powodu mam o trójpodziale zapomnieć? Dzisiaj wiem tyle – jest mi wstyd za opozycję. I bardzo powoli liczę co najmniej do dziesięciu zanim pozwolę sobie kogokolwiek skrytykować. Nawet, kiedy widzę Rybaka, Bąkiewicza i podobnych.

Nie jestem więc pewien, jak się zachować w stosunku do Strajku Przedsiębiorców. To trudna sprawa i rozumiem racje zarówno za tym, by próbować ich wesprzeć, jak za tym, by się trzymać z daleka od towarzystwa, którego akceptować się nie da. Jedno wiem z całą pewnością. Ludzie, którzy przyjechali do Warszawy w rozpaczliwej sytuacji, pozbawieni praw i środków do życia, zostali sam na sam z policją z jednej strony, a z Tanajną, Konfederacją i jawnymi naziomami z drugiej. I to jest nasza  – opozycji – odpowiedzialność i nasz wstyd. 

fot. JohnBob & Sophie Art

O autorze

Dlaczego obywatelskie media są ważne? Chwila prawdy: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania polityków w internecie

W dziale Polityka

Jak będzie

Będziemy wszyscy wspierać nasz rząd. Słusznie. Bo to jest właśnie nasz rząd. Tak chcieliśmy przez

Czytaj »

Trójpodział władzy

Trójpodział władzy. To nie tylko niezawisłość sądów. To również kontrola rządu przez parlament. To między

Czytaj »

Policzmy się

11 września 2023 roku to kolejny dzień rozmów z wyborcami w ramach akcji „Policzmy się!”

Czytaj »

Stan rozmów

Jeśli wspólna lista opozycji jest niezbędna, a jest, to poważne rozmowy o niej należy prowadzić

Czytaj »

Wielkie udawanie

Nie wszyscy śledzą uważnie i interesują się sprawami publicznymi. Mają do tego prawo, choć budzi

Czytaj »

Eksperyment

KO (PO) deklaruje chęć utworzenia wspólnej listy. Inna rzecz, że te propozycje Tuska mają -na

Czytaj »
komitety obywatelskie

Rachunki krzywd i racja stanu

Podmiotem w wyborach musi być ruch obywatelski. Tylko on jest w stanie wygrać 276 mandatów, nie mówiąc o 305. I tylko on oraz jego przedstawiciele mają szansę zdobyć prawdziwe społeczne zaufanie, a ono przesądza o wszystkim. Musimy powtórzyć mobilizację i wynik z 1989 roku – inaczej przegramy wojnę nazajutrz po wygranej bitwie.

Czytaj »

Stan zagrożenia

Nad Europę i Stany Zjednoczone dotarła kolejna fala ekstremalnych upałów i towarzyszące jej inne zaburzenia

Czytaj »

Kosztowna nieobecność

Donald Tusk podsumował „na gorąco” i krótko czwartkowe „historyczne wydarzenie”, jak określił spotkanie przywódców europejskich

Czytaj »
wybory

Algorytm porażki

O Kaczyńskim, PiS-ie i całej tej zachłannej i pozbawionej skrupułów władzy pisać teraz nie będę.

Czytaj »
pieniądze za praworządność

Różne sposoby na samobójstwo

Wczorajsza „Polityka” przyniosła ważny wywiad Jerzego Baczyńskiego z Donaldem Tuskiem. Polityk w Polsce, który powie:

Czytaj »
Andrzej Duda

Orędzie Prezydenta

Oczywiście, że nie można mu wierzyć. Gdyby robił to, co powinien, by jego działania i

Czytaj »
jedna lista

Kanonada

Żądania wspólnej listy wyborczej całej opozycji powinny być adresowane przede wszystkim do KO i Donalda Tuska – bo jego wezwania do jedności to polityczna mimikra, a nie żaden realny plan. Żądania powinny dotyczyć tego, jak tę listę konstruować, by dla pozostałych partii udział nie oznaczał samobójstwa. Słychać te żądania dziś powszechnie, zwłaszcza w Gazecie Wyborczej, ale nie tylko. Tkwi w tym paradoks, o którym warto chwilę pomyśleć – dlaczego teraz, a nie np. przed wyborami w 2019 roku, skoro to wtedy sytuacja była jednoznaczna, a dzisiaj nie jest? Przede wszystkim jednak ów postulat przybrał dziś postać politycznej kanonady, w której m.in. sam wziąłem udział. Tusk wzywa, pozostali odmawiają i to oni są celem artyleryjskiego ostrzału. Jego efekt zaczyna już być widoczny w sondażach. To nie tylko niesprawiedliwie jednostronna polityczna nawalanka, ale i gra bardzo niebezpieczna. Tak grać nie wolno. Zarówno z pryncypialnych, jak i strategicznych powodów. W tej grze głosy wszystkich polityków brzmią fałszywie. Próbujmy patrzeć trzeźwo, bez uproszczeń, bez wypierania rzeczywistości. To nie jest tekst „tożsamościowy” i na pewno nie ku pokrzepieniu serc. To jest tekst o tym, jak być może da się wygrać, a jak na pewno nie.

Czytaj »
KOD; Komitet Obrony Demokracji; Prawybory

Do przyjaciółek i przyjaciół z KOD

Kandydujcie. Z obywatelskich list, nie z tych, które partie układają dla siebie. Zbudujmy obywatelską reprezentację, której głosu nie będzie już można po prostu zignorować, jak robiono to zawsze dotąd w odpowiedzi na wezwania do wspólnej listy, do prawyborów, do zdecydowanych działań poza parlamentem i do przeróżnych innych rzeczy – i jak zignorowano nasz głos z tą wyjątkową ostentacją, na którą w osłupieniu patrzyliśmy w czasie niesławnej, zawstydzającej i upokarzającej nas sejmowej owacji. Nie apelujmy już tylko do rozsądku i sumień polityków. Zmieńmy pozycje w ich kalkulacjach.

Czytaj »
aborcja

Mniejsze zło już nie istnieje

Z oskarżeniami swoich mamy oczywisty kłopot. Może jednak my wszyscy, którzy głosujemy we wciąż przegrywanych wyborach, chodzimy na demonstracje, robimy, co możemy lub chociaż myślimy, co zrobić się da, powinniśmy się wreszcie dowiedzieć, że politycy opozycji rozgrywają inny mecz niż my.

Czytaj »