Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków -- nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Celem jest obywatelskie społeczeństwo

Bez debaty polityka nie jest możliwa. Bez debaty publicznej niemożlliwa jest polityka demokratyczna. Bez mediów jako czwartej władzy w państwie nie ma mowy o demokracji, której instytucje należą do obywateli.

Wyobraź sobie, że zamiast bojkotować Orlen, który uczestniczy w zamachu na niezależne media, co dziesiąty wyborca opozycji przeznacza miesięcznie równowartość jednego litra benzyny na fundusz społecznych mediów.
Wesprzyj projekt obywatelskich mediów

Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków — nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Co to jest demokracja? Polemika z Kasprzakiem

Prowadząc „wymianę myśli” z Pawłem Kasprzakiem na temat „co robić?”, doszliśmy do źródeł, czyli do definicji pojęcia demokracji. Być może w tych podłych czasach posługiwanie się właściwą definicją może być ważne. Sądzę jednak, że w rozumowaniu Kasprzaka o demokracji pojawiają się błędy. Zanim je wyjaśnię, przypomnę punkt wyjścia całej dyskusji

Po pierwsze – zaproponowałem we wcześniejszym artykule [Większość znowu przegra? – red], aby opozycja pozaparlamentarna ustaliła wreszcie precyzyjnie listę postulatów dotyczących naprawy systemu demokracji i aby nie manifestować już bez podnoszenia pełnych roszczeń do władzy państwowej. Politycy – oczywiście ze Zjednoczonej Prawicy – doprowadzili kraj do skraju przepaści. Teraz zarówno oni, jak i partie demokratyczne, muszą wiedzieć, czego żąda od nich demokratyczna większość obywateli. Jeśli chodzi o tę część propozycji, zauważyłem, że w zasadzie spotkała się ze zrozumieniem.

Po drugie – zaproponowałem też, aby wybrane organizacje pozaparlamentarne zaproponowały bezpartyjnym kandydatom na prezydenta pakt dotyczący wzajemnej pomocy w realizacji wspomnianych postulatów. Dzięki temu obywatelskie roszczenia i prawa do życia w demokracji i dobrze urządzonym państwie ujęte w formie postulatów znajdą się w programie wyborczym. I tu pojawiły się różnice zdań. Uznałem, że jest tylko jeden kandydat, który jako osoba nie powiązana z oligarchiami partyjnymi jest najbardziej wiarygodnym partnerem. I tu pojawiło się wiele argumentów przeciwnych. [patrz: Albo „jebać PiS!”, albo demokracja. „Tertium non datur”, dlatego przegrywamy oraz Nowa Rzeczpospolita i koniec wojny. Tezy o tezach]. Temat pozostaje jednak otwarty – wszystko zależy od mądrości zarządów kilku opozycyjnych organizacji. A rozwój wydarzeń przyspiesza.

O demokracji

Wczasach, gdy umiera jedna demokracja, trzeba mieć nadzieję, że przyjdzie następna – lepsza. Być może w takich czasach należy wyjątkowo pieczołowicie dbać o język. W tym właśnie o kluczowe na dzisiaj słowo: demokracja. Wymieniając poglądy z Pawłem Kasprzakiem, między innymi dotarliśmy do definicji tej instytucji popieranej – na razie tylko werbalnie – przez znaczącą większość obywateli.

A problem jest. Innowacyjne systemy autorytarne i faszystowskie podszywają się pod szlachetne pojęcie demokracji ciągle jeszcze wysoko cenione przez obywateli świata. Pojęcie to jest pracowicie deformowane przez rodzące się na świecie oligarchie partyjne, aby zmanipulować „ciemny lud”. Usiłują nas przekonać, że demokracja to po prostu tylko rządy większości i nic więcej. Wystarczy więc zmanipulować wyborców, wygrać wybory, by potem można robić co się chce, udając demokrację.

To dlatego zaproponowałem w artykule definicję, która mimo że prosta, to wyklucza ze świata demokracji systemy Putina, Erdogana, Orbana i Kaczyńskiego: demokracja to  „(1) wolne i uczciwe wybory, (2) wolności obywatelskie, w tym głównie wolność słowa, zrzeszania i zgromadzeń oraz (3) rządy prawa”. Bez wolności obywatelskich i rządów prawa nie istnieją wolne wybory, a więc nie istnieje też demokracja – nawet na minimalnym poziomie. Jeżeli te trzy składniki dobrze funkcjonują, to demokracja przedstawicielska działa. Kasprzak zgodził się z tą definicją, ale stwierdza, że to nie wystarcza i zaczyna zamulać to krystalicznie czyste pojęcie dodatkowymi warunkami z innych bajek. Tymczasem skrupulatnie przefiltrowana definicja ukazuje wyraźną granicę między państwem Kaczyńskiego a demokracją. Na przykład zagarnięcie mediów publicznych i zastraszanie prywatnych przez partię rządzącą uniemożliwia przeprowadzenie w Polsce uczciwych i wolnych wyborów, bo znaczne grupy wyborców nie są wolne – podejmują decyzje na podstawie zmanipulowanych informacji.

„Zgadzam się”, stwierdza Kasprzak, „ale nie jest to pełna definicja funkcjonalna, bo należą do niej również wszelkie checks and balances, czyli np. pełny trójpodział władzy wraz z kontrolą rządu przez parlament, a nie na odwrót”. Tkwi w tym zdaniu kilka istotnych nieporozumień.

Po pierwsze – trójpodział władzy nie jest pojęciem definiującym demokrację. To odrębna instytucja. Trójpodział może wspomagać funkcjonowanie demokracji, ale nie jest niezbędnym warunkiem jej funkcjonowania. Jedno z najbardziej demokratycznych państw świata, Szwajcaria, odrzuciła podział władzy. Geneza tej szwajcarskiej „demokracji pół-bezpośredniej”, jak określa się to w doktrynie, sięga sporów między Rousseau i zwolennikami Monteskiusza o to jak powinna być werbalizowana wola narodu. Teoria Rousseau, która wygrała w Szwajcarii, zakładała, że „wola narodu” musi być jedna i niepodzielna.

Ale cel demokracji, czyli podejmowanie wspólnych decyzji w dużych grupach, jest zupełnie inny, niż cel instytucji trójpodziału władzy, który sprowadza się do zabezpieczenia jednostki przed wszechwładzą państwa, czyli przed Lewiatanem. Znając historię, wiemy, że jest się czego bać. Roszczenie jednostki do państwa respektującego podział władz i godność człowieka sprowadzić można do krótkiej formuły: Don’t touch me! Protect me!

O ile więc trójpodział władzy nie jest warunkiem koniecznym funkcjonowania ustroju demokratycznego, to jednak jego respektowanie jest warunkiem koniecznym do uzyskania przez partię „legitymacji do sprawowania władzy” w polskim porządku konstytucyjnym. Partia może uzyskać legitymację, gdy wygra wybory, ale likwidując trójpodział władzy, na przykład tak jak obecnie niszcząc Trybunał Konstytucyjny i atakując niezawisłe sądy, traci tę legitymację.

SADOWSKI – KASPRZAK:
Sadowski – Większość znowu przegra?
Kasprzak – Albo „jebać PiS!”, albo demokracja. „Tertium non datur”, dlatego przegrywamy
Sadowski – Większość znowu przegra, czyli albo-albo
Kasprzak – Nowa Rzeczpospolita i koniec wojny. Tezy o tezach

Po drugie – Kasprzak: „wszelkie checks and balances, czyli np. pełny trójpodział władzy wraz z kontrolą rządu przez parlament, a nie na odwrót.”. Na odwrót także. Mechanizmy kontroli i równowagi władz (ang. checks and balances) wchodzą w zakres instytucji „trójpodziału”, są składową tego pojęcia. Rządy mogą więc na przykład zwoływać lub rozwiązywać parlament. Chodzi tu o świadome rozdzielenie prawnych sfer działania władzy, ale tak, aby mogły się wzajemnie kontrolować. Powinno to uniemożliwić podporządkowanie sobie jednych organów innym w celu zdobycie pełni władzy, czyli zaprowadzenia dyktatury. Zamach stanu, który jednolita władza ustawodawcza i wykonawcza Zjednoczonej Prawicy realizuje poprzez usiłowanie przejęcia kontroli nad władzą sądowniczą, dzięki  checks and balances nie jest takie łatwe.

Po trzecie – Kasprzak: „Koncentracja na funkcjonalnych procedurach odziera demokrację z wszelkich wartości i powoduje, że nikt jej nie chce bronić naprawdę. Czyni z demokracji system odmawiający etyce znaczenia – w istocie wręcz nikczemny i nie bez powodów dokładnie tak zobaczyli go w 2015 roku wyborcy PiS. Definicja prawdziwa i pełna musi zawierać obywatelskie sprawstwo”.

Nie powinniśmy mylić ustroju z jego otoczeniem – wartościami, etyką, kulturą polityczną, wykształceniem obywateli. Miłość do demokracji nie jest demokracją. Zjawiska, które Kasprzak wymienia są ważne i pożądane, ale one nie wchodzą w zakres definicji demokracji. Demokrację mogą zniszczyć różne czynniki zewnętrzne – zarówno oszalały motłoch jak i meteoryt.

Po czwarte – Kasprzak: „Nie da się wyobrazić demokracji bez społecznej sprawiedliwości, która się w niej realizuje itd.”. To jest leninowska koncepcja demokracji, określana jako „demokracja socjalistyczna”. Obalałem to pojęcie dawno temu w pracy magisterskiej („Demokracja a biurokracja”). Sprawiedliwość społeczna jest ważna, ale jest czynnikiem zewnętrznym w stosunku do demokracji. Czasami sprzyja jej funkcjonowaniu, a czasami jej wdrożenie wręcz unicestwia demokrację.

Aby ułatwić rozumienie bieżącego chaosu politycznego, proponuję więc prostą, łatwą do zapamiętania definicję demokracji: demokracja to ustrój gwarantujący w praktyce wolne wybory, wolności obywatelskie i praworządność. I teraz można sobie rozwijać i rozbudowywać to pojęcie, tworząc szersze teorie i koncepcje demokracji deliberatywnej, agregatywnej czy innej oraz opisywać warunki sprzyjające lub niszczące.

Zaproponowałem tę definicję, która pojawia się też w doktrynie, aby każdy mógł samodzielnie uznać, czy obecny – faktyczny – ustrój jest jeszcze demokracją czy nie. Trzy czynniki – wybory, wolności i praworządność – wyznaczają tu linię graniczną między światem demokracji a ustrojami autorytarnymi, czyli dyktaturą czy faszyzmem. System, który spełnia te kryteria w praktyce jest jeszcze demokracją, mimo, że może nie zawierać satysfakcjonującej dawki „partycypacji”, „deliberacji” i innych czynników jakościowych. Ale przede wszystkim łatwo zauważyć, że definicja ta wyklucza z dobrego towarzystwa państwa Putina, Erdogana, Orbana i Kaczyńskiego.

A może ktoś zaproponuje lepsze definicje?

O postulatach i kandydatach

Nawiązując jeszcze do dyskusji z Kasprzakiem, przedstawiam kilka uwag.

1. Pytania zadane partiom przez Obywateli RP zawisły w przestrzeni publicznej i pewnie tam pozostaną bez odpowiedzi. Czas tego typu pytań się chyba skończył. Teraz należałoby postawić żądania obywateli wobec państwa i polityki. Oczywiście propozycja prawyborów, czy pytań wystosowanych do partii, nie wyklucza wystąpienia z uzasadnionymi roszczeniami/postulatami do państwa, partii politycznych i kandydatów na prezydenta o przywrócenie ładu demokratycznego.

2. Kasprzak w swojej odpowiedzi ustawia sobie niezbyt elegancko nieprawdziwą tezę, na którą jest jedyna słuszna odpowiedź: „Niestety nie da się poprzeć Hołowni tylko dlatego, że wkłada kij w partyjne szprychy”. Nic o tym nie wiem, żeby wkładał kij w szprychy. Tak nie można manipulować. Przede wszystkim, to jest próba naprawy systemu partyjnego. I w programie proponuje nie tylko to. Może w takim razie Obywatele.News dysponując studiem sami zapytają o to kandydata na prezydenta?

***

POSTULATY proponowane przez Waldemara Sadowskiego:

  • Przywrócić funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego,
  • Reforma systemu sądownictwa, przywracającego niezawisłość i wprowadzającego sprawność systemu,
  • Przeprowadzić reformę edukacji,
  • Uniezależnić media publiczne od wpływu partii politycznych, władzy ustawodawczej i wykonawczej,
  • Przywrócić niezależność służby cywilnej – wprowadzić rzetelne konkursy przy rekrutacji na stanowiska w administracji, spółkach skarbu państwa i agencjach państwowych,
  • Przywrócić niezależność prokuratury od partii politycznych i rządu,
  • Powrót do polityki integracji europejskiej,
  • graniczyć rolę partii politycznych, Przestrzegać zasady rozdziału kościoła od państwa,
  • Zmienić ustawę o zgromadzeniach, aby była zgodna ze standardami praw człowieka i obywatela,
  • Zagwarantować realną kontrolę sądową nad działaniem służb specjalnych,
  • Wybierać Prokuratora Generalnego, Komendanta Głównego Policji, Prezesa TVP i PR 

***

W każdym razie twierdzę, że skoro głównym motywem proponowanych Postulatów jest ograniczenie roli partii w państwie, to żaden kandydat partyjny nie będzie w stanie ich zrealizować. Chociaż kto wie, może teraz, gdy system odkrywa swoją radykalną faszystowską twarz, także i partie demokratyczne wykażą większą zdolność do reform? Dlatego ogłoszenie Postulatów uważam za sprawę strategicznie istotną, natomiast sposób, w jaki powinny trafić do sfery publicznej uważam za sprawę mniej istotną.

3. Szacuję, że ponad 60 do 70% obywateli będzie za realizacją Postulatów, przeciw pozostanie twardy pisowski rdzeń. Dzięki temu doprowadzimy do polaryzacji wokół wartości i zasad, a nie wokół partii  i osób. Postulaty można też poddać pod ocenę w sondażach.

4. Główny problem z prawyborami proponowanymi przez Obywateli RP jest taki, że partie – co widać wyraźnie – tego pomysłu nie akceptują. I nic nie wskazuje na to, że coś się tu zmieni.

5.Postulaty, które zaproponowałem w artykule nie są tylko moje, gdyż zgłaszane były także przez inne osoby. Można więc uznać, że są objęte licencją public domain. Gdyby ktoś miał wątpliwości, to mogą, a nawet powinny, być zmieniane i rozwijane, aby korelowały z aktualnym stanem wandalizacji ustroju. 

 ***

Aby uniknąć nieporozumień, przytaczam pełny fragment wypowiedzi Kasprzaka o demokracji:

Funkcjonalna definicja jest jednak dalece niewystarczająca, jak to podnosił przed pisowskim kryzysem np. Marcin Król (którego konserwatywnego liberalizmu ja nie podzielam, w pełni zgadzając się z jego poglądami na rzeczywistą wartość demokracji). Koncentracja na funkcjonalnych procedurach odziera demokrację z wszelkich wartości i powoduje, że nikt jej nie chce bronić naprawdę. Czyni z demokracji system odmawiający etyce znaczenia – w istocie wręcz nikczemny i nie bez powodów dokładnie tak zobaczyli go w 2015 roku wyborcy PiS. Definicja prawdziwa i pełna musi zawierać obywatelskie sprawstwo demonstrujące się czymś więcej niż głosowaniem – wybory nie tylko muszą być wolne i uczciwe, ale również prawdziwe i nie mogą być jedyną formą skutecznego wyrażania woli. Nie da się wyobrazić demokracji bez społecznej sprawiedliwości, która się w niej realizuje itd. To wszystko mamy na szczęście zapisane w Konstytucji, więc nie trzeba tu niczego wymyślać.”

fot. Pixabay

O autorze

Dlaczego obywatelskie media są ważne? Chwila prawdy: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania polityków w internecie

W dziale Polityka

Program PiS i Jan Paweł II

Prezes Kaczyński ogłosił ostatnio, że partia rusza w teren rozmawiać z ludźmi. Podkreślał, że PiS to partia, która realizuje program. „PiS

Czytaj »

Obywatelski pakt senacki. Apel

Stwórzmy komitet na rzecz Obywatelskiego Paktu Senackiego – spróbujmy perswazji i presji, by skłonić cztery partie do udziału w sensownej

Czytaj »

Plotki o „Pakcie senackim”

Czwórka partii może wystarczyć w Warszawie. Ale nie wystarczy nawet w tych 61 okręgach, w których opozycja ma przewagę. Na pewno nie wystarczy, by jakikolwiek

Czytaj »

Koń lub Pakt Obywatelski

Obywatelski Pak Senacki? O co chodzi, po co obywatelski, skoro pakt senacki został uzgodniony i trwają rozmowy już tylko o personalnych szczegółach?

Czytaj »

Wielkie udawanie

Nie wszyscy śledzą uważnie i interesują się sprawami publicznymi. Mają do tego prawo, choć budzi to usprawiedliwione zastrzeżenia. „Nie

Czytaj »

Eksperyment

KO (PO) deklaruje chęć utworzenia wspólnej listy. Inna rzecz, że te propozycje Tuska mają -na ile zdołałem sprawdzić

Czytaj »
komitety obywatelskie

Rachunki krzywd i racja stanu

Podmiotem w wyborach musi być ruch obywatelski. Tylko on jest w stanie wygrać 276 mandatów, nie mówiąc o 305. I tylko on oraz jego przedstawiciele mają szansę zdobyć prawdziwe społeczne zaufanie, a ono przesądza o wszystkim. Musimy powtórzyć mobilizację i wynik z 1989 roku – inaczej przegramy wojnę nazajutrz po wygranej bitwie.

Czytaj »

Stan zagrożenia

Nad Europę i Stany Zjednoczone dotarła kolejna fala ekstremalnych upałów i towarzyszące jej inne zaburzenia klimatyczne zagrażające życiu

Czytaj »

Kosztowna nieobecność

Donald Tusk podsumował „na gorąco” i krótko czwartkowe „historyczne wydarzenie”, jak określił spotkanie przywódców europejskich w Kijowie

Czytaj »
KPO

Czy Unia „kupuje czas”?

Dzisiaj, po wstępnej dyskusji z początku tygodnia, Komisja Europejska powinna zaakceptować polski Krajowy Plan Odbudowy. W czwartek przyjęty

Czytaj »
wybory

Algorytm porażki

O Kaczyńskim, PiS-ie i całej tej zachłannej i pozbawionej skrupułów władzy pisać teraz nie będę. Dość już o tym pisałem. Dość

Czytaj »
polityka energetyczna

O „ruskim” to gazie piosenka

Dramatycznie niski jest poziom publicznej debaty w Polsce. O sprawach ważnych właściwie nie rozmawia się w ogóle. Dotyczy to polityków,

Czytaj »
pieniądze za praworządność

Różne sposoby na samobójstwo

Wczorajsza „Polityka” przyniosła ważny wywiad Jerzego Baczyńskiego z Donaldem Tuskiem. Polityk w Polsce, który powie: „Ani grosza dla

Czytaj »
Węgry

Węgrzy przegrali wybory

Węgrzy przegrali wybory. Brzmi to dziwnie, skoro ktoś je przecież na Węgrzech wygrał, a w demokracji wybory są zawsze wygraną. Tyle,

Czytaj »
Andrzej Duda

Orędzie Prezydenta

Oczywiście, że nie można mu wierzyć. Gdyby robił to, co powinien, by jego działania i decyzje były adekwatne do wypowiedzianych we wczorajszym orędziu słów,

Czytaj »
jedna lista

Kanonada

Żądania wspólnej listy wyborczej całej opozycji powinny być adresowane przede wszystkim do KO i Donalda Tuska – bo jego wezwania do jedności to polityczna mimikra, a nie żaden realny plan. Żądania powinny dotyczyć tego, jak tę listę konstruować, by dla pozostałych partii udział nie oznaczał samobójstwa. Słychać te żądania dziś powszechnie, zwłaszcza w Gazecie Wyborczej, ale nie tylko. Tkwi w tym paradoks, o którym warto chwilę pomyśleć – dlaczego teraz, a nie np. przed wyborami w 2019 roku, skoro to wtedy sytuacja była jednoznaczna, a dzisiaj nie jest? Przede wszystkim jednak ów postulat przybrał dziś postać politycznej kanonady, w której m.in. sam wziąłem udział. Tusk wzywa, pozostali odmawiają i to oni są celem artyleryjskiego ostrzału. Jego efekt zaczyna już być widoczny w sondażach. To nie tylko niesprawiedliwie jednostronna polityczna nawalanka, ale i gra bardzo niebezpieczna. Tak grać nie wolno. Zarówno z pryncypialnych, jak i strategicznych powodów. W tej grze głosy wszystkich polityków brzmią fałszywie. Próbujmy patrzeć trzeźwo, bez uproszczeń, bez wypierania rzeczywistości. To nie jest tekst „tożsamościowy” i na pewno nie ku pokrzepieniu serc. To jest tekst o tym, jak być może da się wygrać, a jak na pewno nie.

Czytaj »
wybory

Teraz jest właśnie na to czas!

Nie rozumiem i jak obserwuję (przynajmniej w mojej „bańce środowiskowej”) inni też nie rozumieją, a większość jeszcze oprócz tego jest okropnie

Czytaj »
Państwo PiS

Rozmowy w Genewie a sprawa polska

Polska nie tyle jest, co została podzielona na dwa zwalczające się obozy. Została podzielona przez konsekwentnie i w pełni świadomie prowadzoną

Czytaj »
TVN

PiS niszczy wolne media, bo tego chce

Kaczyński zrobił to, co planował. Uderzył i zmierza do likwidacji niezależnej od władzy, kontrolującej i demaskującej władzę, najsilniejszej i najpopularniejszej stacji

Czytaj »
Państwo PiS

Jakoś to będzie… Jak? Nieważne

Przez ten cholerny litewsko-polski romantyzm i sienkiewiczowskie awanturniczo-tkliwe powiastki o dzikich polach, w Polsce polityki nie traktuje się poważnie. Ciągle

Czytaj »
KOD; Komitet Obrony Demokracji; Prawybory

Do przyjaciółek i przyjaciół z KOD

Kandydujcie. Z obywatelskich list, nie z tych, które partie układają dla siebie. Zbudujmy obywatelską reprezentację, której głosu nie będzie już można po prostu zignorować, jak robiono to zawsze dotąd w odpowiedzi na wezwania do wspólnej listy, do prawyborów, do zdecydowanych działań poza parlamentem i do przeróżnych innych rzeczy – i jak zignorowano nasz głos z tą wyjątkową ostentacją, na którą w osłupieniu patrzyliśmy w czasie niesławnej, zawstydzającej i upokarzającej nas sejmowej owacji. Nie apelujmy już tylko do rozsądku i sumień polityków. Zmieńmy pozycje w ich kalkulacjach.

Czytaj »
aborcja

Mniejsze zło już nie istnieje

Z oskarżeniami swoich mamy oczywisty kłopot. Może jednak my wszyscy, którzy głosujemy we wciąż przegrywanych wyborach, chodzimy na demonstracje, robimy, co możemy lub chociaż myślimy, co zrobić się da, powinniśmy się wreszcie dowiedzieć, że politycy opozycji rozgrywają inny mecz niż my.

Czytaj »
Piotr Szczęsny

Kasprzak pisze do Tuska

W dniu 6 rocznicy wyborów z 2015 roku, kiedy PiS przejął samodzielnie parlamentarną większość po raz pierwszy w historii III RP (lub IV), Paweł Kasprzak w otwartym liście do Donalda Tuska formułuje 8 punktów możliwej mapy drogowej, która poprzez wyborcze zwycięstwo ma szansę zakończyć polski kryzys i polską wojnę.

Czytaj »
Unia Europejska

Jak nie wyjść z Unii?

To, że przekroczyliśmy granicę prowadzącą do wyjścia z Unii nie budzi dzisiaj już wątpliwości. Aktualny przekaz dnia PiS brzmi

Czytaj »
obywatelski sejm

Utopia Obywatelskiego Sejmu

Kiedy myślimy o wyborach, o tym, że one przesądzą o wszystkim, to oczywiście cel – to właśnie „wszystko”, o które toczy się gra – odsuwa na bok wszystkie inne sprawy. W wyborach startują partie i między bajki można spokojnie odłożyć marzenia o jakichś bezpartyjnych konstrukcjach i kandydatach. Żaden ruch społeczny – choćby był najsilniejszy – w wyborczej perspektywie nas nie interesuje. To błąd i o tym za chwilę. Ale trzeba przede wszystkim znać perspektywę i miarę, a więc wiedzieć to przede wszystkim, że dziś jest już bardzo jasne, że „pewniakiem” w wyborach – tą partią, której szanse w pokonaniu PiS są i pozostaną największe bez porównania z konkurentami na opozycji – jest PO z ową atomową bronią, którą jest w niej Donald Tusk. W tym sensie liczy się dzisiaj niemal tylko to. Można się na to zżymać i są ku temu powody, które sam znam aż nadto dobrze, ale to byłoby po prostu daremne.

Czytaj »
Koniec hegemonii 500 plus

Zdradzona rewolucja, zakonnica na pasach

Kilka faktów w cieniu burzy o Fundusz Odbudowy oraz dwa znakomite teksty, które gorąco polecam w Polityce świadczą o tym… – że zakonnica zaszła już w ciążę, proszę Państwa. Zbliża się właśnie do pasów, a nietrzeźwy za kierownicą jest nie tylko Komorowski, ale również Lewica i reszta polityków, polityczni badacze, komentatorzy i opinia publiczna. Czy wobec tego sam uważam się w tym towarzystwie za jedynego trzeźwego? Skądże – raczej po prostu czego innego się nałykałem.

Czytaj »
aborcja

Nigdy, przenigdy, nie będziesz szedł z nami

Oto przed nami Michnik-dziaders, ojciec chrzestny tych, co to polską demokrację, nas i nasze dzieci sprzedali chciwym, zdegenerowanym klechom. Ślepy na własne błędy i winy, arogancki, zarozumiały, wiecznie pouczający, wróg dzisiejszej antyklerykalnej rewolucji, odklejony od rzeczywistości, nierozumiejący współczesności, wart najwyżej wzruszenia ramion. Znajduję ledwie pojedyncze wyjątki wśród mnóstwa jakże chętnie i pewnie wypowiadanych potępień. Wielu moich serdecznych przyjaciół i wielu tych, z którymi w ostatnich latach stałem ramię w ramię w czasem niełatwych sytuacjach – wszyscy ci ludzie porządni i czasem przecież mądrzy albo dzisiaj Michnika nazywają tłustym kocurem, co to na III RP dorobił się majątku i wygody, albo skazują go na zapomnienie. Na nieważność. Niektórzy wprawdzie łaskawie i sprawiedliwie „uznają zasługi”, ale odmawiają jakiejkolwiek wagi temu, co Michnik mówi i pisze dzisiaj.

Czytaj »
Biedroń

Dziura po Ferencu. Prawybory, co z nimi dalej?

W poniedziałek, 15 marca, przecierając ze zdumienia oczy, oglądaliśmy zjazd wszystkich liderów politycznej opozycji na wspólne wystąpienie w Rzeszowie. Skład był taki, że aż wzrokiem szukałem Joe Bidena… Wygłupiam się złośliwie, bo patrzyłem na to z goryczą, kiedy się wszyscy inni cieszyli. Radość – to powinienem powiedzieć wyraźnie pomimo goryczy – jest w pełni uzasadniona. Choć jest też mocno głupkowata – co z kolei trzeba wygarnąć otwarcie. Wreszcie! Opozycja – cała! – popiera wspólnego kandydata w przedterminowych wyborach prezydenta miasta. Kandydat ma przy tym spore szanse. Przeciw niemu nie występuje Zjednoczona Prawica, ale prawica zdezintegrowana. Jest kandydat od Ziobry, jest od Gowina i jest z PiS. Odwrócone role.

Czytaj »
Cambridge Analityca

Wielka Rewolucja Idiotów

Nie wiem, jakie Państwo mają plany na dzisiaj, ale ja idę siedzieć. Na krótko: dwa dni raptem – nic wielkiego. Tymczasem zostawiam tekst, na który spodziewam się zastać trochę odpowiedzi, kiedy wyjdę. Przeczytam wtedy zapewne między innymi, jakim jestem symetrystycznym idiotą i zdradziecką szują. Niemniej skoro każdy ma prawo do własnych zmartwień i swoje żale wylewa bez skrępowania publicznie dzięki nowym mediom, to mam to prawo i ja. Moje zaś zmartwienia związane ze złą władzą są oczywiste. Niewarte więc szczególnej uwagi i nie tak poważne jak te, które wywołuje u mnie kondycja „naszej strony”, a zwłaszcza nikłość szans wobec samego tylko faktu istnienia stron. Samo ich istnienie i spór lub konflikt – to jest poniekąd niezależne od racji, które za każdą ze stron stoją. I jest od nich ważniejsze. Gdyby było inaczej, demokracja byłaby kiepskim wynalazkiem i od władzy ludu, siłą rzeczy niezupełnie roztropnego, wszyscy powinniśmy woleć raczej platońskie królestwo filozofów. Niejasne to trochę, prawdą? Cóż, proszę zatem przeczytać poniższe… Życzę miłego dnia, ciekawej, mam nadzieję, jak zwykle długiej i zawiłej lektury. Do zobaczenia wkrótce 😉

Czytaj »
opozycja demokratyczna

Władza na ulicy – nie teraz?

Wypada odpowiedzieć Cezaremu Michalskiemu. Jest zmorą tej nieistniejącej w Polsce debaty publicznej, że kiedy się pojawia jakaś propozycja,

Czytaj »
PiS

Tym państwu dziękujemy

Fala oburzenia przetoczyła się przez media z powodu przegłosowanej w Sejmie decyzji o podwyżkach pensji polityków na urzędach – w tym

Czytaj »
wybory prezydenckie

Logiczne trudności Realpolitik

Musimy dziś już organizować się do wyborów parlamentarnych. Wiedząc, że one mają wszelkie szanse odbyć się wcześniej niż za trzy lata. Do wyborów musi pójść ruch obywatelski, by na nowo zbudować ustrój wspólnego państwa, wyznaczyć reguły demokratycznej gry

Czytaj »

Kasprzak: – Jest mi wstyd za opozycję

Patrząc dziś na towarzystwo, które się właśnie ocknęło ze zdziwieniem w policyjnym państwie, zachowajmy przynajmniej pamięć. Nieco wyostrzmy również wrażliwość, nieco zwątpmy we własną pewność, bo niezupełnie mamy się czym pochwalić

Czytaj »